Mitsubishi Eclipse Cross plug-in: test Outlandera coupe na prąd
REKLAMA
REKLAMA
Nowy Eclipse Cross, czyli Mitsu po liftingu
Lifting Mitsubishi Eclipse Cross PHEV ciężko nazwać zasadniczą modernizacją. Tak, nowinki stylistyczne wyraźnie widać już na pierwszy rzut oka. Za ich sprawą jednak auto nie przeszło wyraźnej metamorfozy, a raczej drobną ewolucję. Przód otrzymał inne lampy (które co prawda wyglądają efektowniej), a tył nieco wygładzone ranty. Przez to karoseria ma mniej zmarszczek i po prostu wygląda młodziej. Reszta to stare, dobre Mitsu, czyli SUV, który wygląda trochę jak przerośnięty hatchback na szczudłach.
REKLAMA
Eclipse Cross PHEV: we wnętrzu czarno i solidnie
Zasadniczych modernizacji na próżno szukać też w kabinie pasażerskiej. Tak, Japończycy poszaleli nieco z ilością przycisków i być może nie wszystkie materiały są miękkie czy miłe w dotyku. Mimo wszystko całość sprawia solidne wrażenie i okazuje się ergonomiczna. A to kierowcę z pewnością ucieszy. Zmiany na plus? Wreszcie Mitsubishi odkryło, że siedzisko fotela kierowcy można ustawić pod kątem – uda kierowcy spoczywają na nim, a nie zsuwają się z niego w czasie podróży. Bagażnik? Ten ma 359 litrów pojemności – raczej skromnie jak na SUV-a coupe.
Lifting Mitsubishi to przede wszystkim stary-nowy napęd
Hybryda plug-in brzmi zaawansowanie? Nie w tym przypadku. Bo inżynierowie Mitsubishi zawsze zostaną inżynierami Mitsubishi. Tak, postawią na postęp, ale mimo wszystko w wersji przyjaznej użytkownikowi. I tak napęd Mitsubishi Eclipse Cross PHEV składa się z aż trzech silników. Dwa są elektryczne, a jeden benzynowy. Pierwszy z elektryków – o mocy 82 koni – jest zamontowany przy przedniej osi. Drugi – dysponujący stadem 95 koni – przy tylnej osi. W ten sposób powstaje układ Super-All Wheel Control, który czerpie energię z pokładowej baterii litowo-jonowej o pojemności 13,8 kWh.
Mitsubishi Eclipse Cross plug-in: benzyniak nie ma roli dominującej
No dobrze, ale co w tym układzie robi benzyniak? Głównie skupia się na roli generatora i sporadycznie dostarcza siły napędowej. Ale jeżeli o spalinowcu już mowa, to Japończycy wybrali do tej roli 2.4-litrowy motor. Nie może on się pochwalić imponującą mocą. Oferuje tylko 98 koni mechanicznych – czyli o jednego konia więcej od produkowanej na początku XX wieku Corolli E12 1.4 VVT-i. Z drugiej strony układ napędowy złożony w całość daje już 188 koni. A to oznacza, że sprint do pierwszej setki trwa 10,9 sekundy.
Plug-in, czyli naładuj Mitsubishi w domu i ciesz się e-napędem
Mitsubishi Eclipse Cross PHEV nie jest demonem prędkości. Bo choć producent reklamuje go jako sportowego SUV-a, w trzeciej dekadzie XXI wieku dużo bardziej os osiągów liczy się aspekt eko. I na niego właśnie nastawił się japoński producent. W końcu auto po liftingu stało się hybrydą plug-in. Co ta nazwa oznacza w praktyce? Producent twierdzi, że Mitsubishi Eclipse Cross PHEV na w pełni naładowanej baterii jest w stanie pokonać 45 km – mniej więcej tyle, ile każdego dnia przejeżdża przeciętny Europejczyk. I ma tu rację - auto osiągnie taki wynik.
Ładowanie Mitsubishi Eclipse Cross PHEV
REKLAMA
Po wyczerpaniu energii SUV staje się klasyczną hybrydą, chyba że na najbliższym postoju kierowca podłączy go do gniazdka. Ładowanie z klasycznego gniazdka trwa jakieś 7 godzin. Jeżeli kierowca użyje szybkiej ładowarki, 80 proc. pojemności akumulatora pojawi się już po 25 minutach. Możliwość pokonania 45 km na baterii o pojemności 13,8 kWh oznacza, że auto zużywa na setkę jakieś 28,7 kWh prądu – czyli niemało. Ile Mitsubishi Eclipse Cross PHEV spala paliwa po tym, jak w akumulatorze skończy się prąd? realnym do osiągnięcia wynikiem jest jakieś 7 – 8 litrów benzyny.
Zalety układu napędowego Mitsubishi Eclipse Cross PHEV? Korzysta przede wszystkim z napędu elektryków. To oznacza dużo większą zrywność i ciągły czteronapęd. A to oznacza jeszcze jedną korzyść. Benzyniak pracuje cicho – o ile w ogóle. Powód? Nawet jak się odpali, przez większą część czasu pełni rolę generatora prądu. Może zatem pracować na niskich obrotach.
Eclipse Cross PHEV: komfortowy i nie ociężały!
Mitsibishi Eclipse Cross PHEV jest szeroki, ale ma stosunkowo krótkie nadwozie. Do tego dochodzi jeszcze duży prześwit. Inżynierowie z Japonii nie chcieli zatem walczyć z prawami fizyki i zadbali o to, aby samochód prowadził się w sposób komfortowy. Miękko wybiera napotkane na drodze nierówności, a do tego raczy kierowcę wyjątkowo mocnym wspomaganiem układu kierowniczego. Podczas parkingowych manewrów kierownicą można kręcić dosłownie przy pomocy małego palca!
Podczas jazdy hybrydowym Eclipse ważna jest jeszcze jedna rzecz – w przeciwieństwie do niektórych plug-in`ów nie jest ociężały. Kierowca prawie nie czuje masy baterii - ani w czasie przyspieszania, ani w czasie hamowania, ani w czasie skręcania, ani w czasie pokonywania nierówności. Inżynierowie z Japonii postarali się!
Ile kosztuje Mitsubishi Eclipse Cross PHEV?
Na koniec testu muszę wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy – konkretnie cenie. I to bez wątpienia jednak z najlepszych informacji na temat Mitsibishi Eclipse Cross PHEV. Do testu otrzymałem model w najbogatszej wersji Instyle Plus. To oznacza, że kupujący tak naprawdę dostaje w standardzie praktycznie wszystko - LED-owe światła, skórzaną tapicerkę, kamerę 360 stopni, pakiet systemów bezpieczeństwa i system multimedialny z nagłośnieniem o mocy 510 watów. Ile kosztuje takie auto? Normalnie 214 990 zł. Mitsubishi ma jednak promocję specjalną. I teraz hybrydowy Eclipse Cross jest dostępny z rabatem o wartości – uwaga! – 35 tys. zł. Co oznacza, że jego cena spada do 179 990 zł. I przy tej kwocie samochód może być godny uwagi.
Test: Mitsubishi Eclipse Cross plug-in - podsumowanie:
Koncepcja SUV-a stylizowanego na coupe uzupełnionego futurystycznymi lampami z przodu i spojlerem wtopionym w tylną szybę bez wątpienia jest nietuzinkowa. W tym aucie czuć jednak bardzo mocno to, że Japończycy nie zapomnieli o swoich korzeniach. Skutek? Całość robi solidne wrażenie. Mitsibishi Eclipse Cross PHEV jest zatem tak naprawdę typowym Mitsibishi – czyli niezawodnym towarzyszem codziennych podróży. Towarzyszem, który teraz stał sie jeszcze bardziej atrakcyjny – bo jest oferowany z rabatem wynoszącym 35 tys. zł.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.