Test: Renault Captur Intens TCE 130 EDC - i czego więcej potrzeba?
REKLAMA
REKLAMA
Nowy Renault Captur tak naprawdę już od pierwszego spojrzenia stroszy piórka i napina mięśnie. Jest muskularny, ponabijany całą masą przetłoczeń, a do tego ma skupione i momentami dość groźne spojrzenie. Fajnie wyglądają światła do jazdy dziennej z przodu - tworzą charakterystyczny dla francuskiej marki kształt przypominający zęby. Poza tym uwagę zwracają wybrzuszenia na tylnych nadkolach i… piękny lakier nadwozia. Pomarańczowy dół karoseria w połączeniu z czarnym dachem wygląda modnie! Nowy Captur jest zbudowany trochę na zasadzie Scenica. Jest trochę crossoverem i trochę minivanem.
REKLAMA
Renault Captur Intens TCE 130 EDC - jest muskularny i rzuca się w oczy
Nowy Renault Captur świetnie wpisuje się w wymogi stawiane przed typowo miejskimi "terenówkami". Co to oznacza? Głównie to, że jest muskularny i wygląda na zdecydowanie większego, niż jest w rzeczywistości. I o tym, że nadwozie ma naprawdę kompaktowe rozmiary, można się przekonać podczas parkowania na znormalizowanym miejscu. Auto wciśnie się w nie bez większego problemu, a do tego pozostawi pasażerom wystarczającą ilość miejsca do wysiadania i wsiadania. Nadwozie ma jednak jeszcze jeden aspekt praktyczny. Klapa bagażnika ma niżej niż u poprzednika zarysowany próg załadunku. To ważne np. podczas pakowania walizek na dłuższy wyjazd.
Jeżeli o bagażniku już mowa, Francuzi chwalą się tym, że kufer nowego Captura ma aż 536 litrów pojemności. Tak, to z całą pewnością prawda. Jednak dopiero w momencie, w którym kierowca wymontuje w aucie dodatkową podłogę bagażnika. Z dodatkową przegrodą przestrzeń jest podobna jak u poprzednika. Podobnie prezentuje się również przestronność kabiny pasażerskiej. To jednak jeszcze nie wada. Szczególnie że Renault ma wystarczająco dużo miejsca, aby autem mogła podróżować nawet 4-osobowa rodzina. Co zmieniła druga generacja? Nieco inna jest koncepcja samego planowania przestrzeni.
Zobacz również: Test: Renault Captur TCe 130 FAP Red Edition - pewny siebie Francuz
Renault Captur Intens TCE 130 EDC - to crossover coupe!
REKLAMA
W pierwszej generacji Captur był klasycznym crossoverem. Oferował dużą ilość przestrzeni nad głową kierowcy i pasażera - bezużytecznej przestrzeni warto dodać. Tutaj głowa wysokiego prowadzącego znajduje się zaraz pod dachem. To jednak tworzy trochę dość przyjemne wrażenie jazdy crossoverem… coupe! Więcej przestrzeni jest dopiero na tylnej kanapie - a wszystko za sprawą odpowiedniego ukształtowania podsufitki. Poza tym Francuzi pomyśleli o wielu drobiazgach. Przykład? Konsola centralna to tak naprawdę jeden wielki schowek, a drzwi zostały wyposażone w fartuchy, które chronią progi przed brudzeniem się.
Przemyślany jest też schowek na rękawiczki. Choć po otwarciu z impetem bije pasażera po kolanach, okazuje się przepastny - mieści się w nim cała masa drobiazgów. W drugiej kolejności nowy Renault Captur zmienił jakość materiałów wykończeniowych. Plastiki są teraz miękkie i zdecydowanie lepiej spasowane. Tylko gdzieniegdzie znaleźć można twarde materiały. Na tym jednak nie koniec, bo nowy Renault Captur Intens TCE 130 EDC to też efektowna pomarańcz zdecydowanie rozjaśniająca kabinę oraz aż dwa ekrany. Elektroniczny jest zestaw zegarów. A do tego na szczycie konsoli pojawia się ogromny ekran o przekątnej na poziomie 9,2 cala.
Renault Captur Intens TCE 130 EDC - elektroniczna… intuicyjność!
I choć crossover może wydawać się mocno elektroniczny, w rzeczywistości jest bardzo łatwy w obsłudze. Francuzi mocno dopracowali aspekt funkcjonalności i ergonomii. W efekcie kierowca poradzi sobie z odnalezieniem określonych funkcji w systemie multimedialnym bez doktoratu z elektroniki. Drobne wpadki? Podczas jazdy testowym Renault Capturem Intens TCE 130 EDC drażnił mnie świst występujący w okolicy drzwi kierowcy. Początkowo myślałem, że wynika z niedomkniętej szyby. Winna była jednak pewnie któraś z uszczelek - być może została źle zamontowana w fabryce.
Zobacz również: Filtr cząstek stałych GPF i benzyna - na czym polega jego działanie?
Do napędu testowego Captura Francuzi wykorzystali 1.3-litrowego benzyniaka. Motor ma 4 cylindry i korzysta z całej serii zdobyczy techniki. Wtrysk paliwa jest realizowany bezpośrednio, powietrze do komory spalania wtłacza turbosprężarka, przełożenia zmienia 7-biegowy automat z dwoma sprzęgłami, podczas gdy o jakość spalin dba nawet filtr cząstek stałych. Zalety? Benzyniak jest wystarczająco dynamiczny. Za sprawą momentu obrotowego o wartości 240 Nm dostępnego już przy 1600 obr./min., rozpędza auto do pierwszej setki poniżej 10 sekund. Co więcej, charakteryzuje się wysoką kulturą pracy oraz ma rozsądnie brzmiący apetyt. Podczas testu średnie zapotrzebowanie na paliwo wyniosło tylko 6,6 litra.
Renault Captur Intens TCE 130 EDC - dobra czy zła skrzynia?
Jednym z bardziej zaskakujących elementów układu napędowego okazała się skrzynia EDC. To nie żadna nowość w gamie Renault - marka już w poprzednim Capturze oferowała dwusprzęgłową przekładnię. Tam jednak nie sprawdzała się ona najlepiej - działała powolnie i szarpała. EDC zastosowana w nowym Renault Capturze to całkowicie inna bajka. Przekładnia reaguje szybko, płynnie zmienia biegi i jest gotowa na redukcję w razie konieczności np. wyprzedzenia w trasie. Tak naprawdę ma tylko jedną wadę. Trochę zbyt długo trzyma półsprzęgło podczas ruszania. Auto sprawia wrażenie jakby nie miało siły dźwignąć się z miejsca, a chwilę później dysponuje nadmiarem wigoru.
Wrażenie z jazdy nowym Renault Capturem TCE 130 EDC można opisać w bardzo krótki sposób. Auto jest zaskakująco zwarte i przyjemnie się prowadzi! Układ kierowniczy pracuje z delikatnym oporem - oporem, który choć nie przeszkadza podczas manewrowania na ciasnym parkingu, sprawia że rośnie precyzja i pewność manewrów wykonywanych na drodze podczas jazdy z większymi prędkościami. Sztywne jest też zawieszenie. Nie hałasuje nadmiernie podczas jazdy, ale sprawia że stosunkowo wysokie nadwozie okazuje się stabilne nawet w czasie szybko pokonywanych zakrętów.
Zobacz również: Dwusprzęgłowa skrzynia biegów (DSG, PDK, Powershift): co to jest, jak działa, ile kosztuje i czy jest warta swojej ceny?
Renault Captur Intens TCE 130 EDC - podsumowanie:
Nowy Renault Captur to jeden z kroków milowych w gamie francuskiej marki. Bo samochód wreszcie nie tylko dobrze wygląda, ale wreszcie ma również dopracowane aspekty związane z jakością czy funkcjonalnością. To świetnie wyglądający crossover, które idealnie spisze się podczas miejskich wojaży, a do tego dobrze się prowadzi i oferuje przyjemną kabinę pasażerką i pewne prowadzenie. To samochód, który prowadzi się bezrefleksyjnie i który nie męczy w czasie jazdy. A do tego ma jeszcze jedną zaletę - rozsądną cenę! Świetnie wyposażona wersja z mocnym benzyniakiem i automatem kosztuje niespełna 92 tysiące złotych.
Test: Renault Captur Intens TCE 130 EDC - dane techniczne:
- Silnik: R4, doładowany, benzynowy
- Pojemność silnika: 1332 cm3
- Maksymalna moc: 130 KM (przy 5000 obr./min.)
- Maksymalny moment obrotowy: 240 Nm (przy 1600 obr./min.)
- Prędkość maksymalna: 193 km/h
- Przyspieszenie 0 - 100 km/h: 9,6 s.
- Skrzynia biegów: automatyczna, dwusprzęgłowa o 7 biegach
- Zbiornik paliwa: 48 litry
- Zużycie paliwa na 100 km w teście (cykl mieszany): 6,6 litra
- Zużycie paliwa na 100 km - dane producenta (cykl mieszany): brak danych
- Długość: 4227 mm
- Szerokość: 1797 mm
- Wysokość: 1576 mm
- Rozstaw osi: 2639 mm
- Pojemność bagażnika: 536/1275 litrów
- Cena: od 66 900 złotych
Test: Renault Captur Intens TCE 130 EDC - cena i wyposażenie:
- Cena: 91 900 złotych
- kamera 360
- system wspomagania parkowania przód/tył/bok
- podgrzewana szyba przednia
- ozdobne elementy wnętrza w kolorze pomarańczowym
- obręcze kół ze stopu metali lekkich 18", wzór Pasadena
- system multimedialny EASY LINK z ekranem 9,3" z nawigacją i systemem nagłośnienia BOSE
- ładowarka indukcyjna
- lusterko elektrochromatycznebezramkowe
- podgrzewane fotele
- dach panoramiczny
- EASY PILOT - asystent jazdy w korku i na autostradzie (PakietEASY DRIVING)
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.