Test Hyundai SantaFe 2.2 CRDi/197 KM – dla indywidualistów
REKLAMA
REKLAMA
Efektowna, pełna przetłoczeń bryła nadwozia Hyundaia SantaFe przyciąga wzrok i nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia z samochodem nie tylko o dużej mocy, ale też drogim. Ta ostentacyjność może zostać przez niektórych odebrana, jako próba „taniego lansu”, z kolei dla innych stanowi ciekawą przeciwwagę dla niemieckich i japońskich konkurentów, która nietuzinkową bryłą nadwozia przyciągnie młodszych kierowców.
Według nas najnowszy Hyundai SantaFe to - oceniając po wyglądzie - pojazd trochę dla fanów gier komputerowych. A biorąc pod uwagę badania rynku, które wskazują że wiek przeciętnego gracza przekracza 32 lata i jest on reprezentantem zamożnej grupy społecznej, żartobliwa teza nabiera znaczenia.
REKLAMA
Zobacz też: Test Kia Sorento FL 2.2 CRDi 197 KM
Test Hyundai SantaFe 2.2 CRDi/197 KM – wnętrze
Przepastny przedział pasażerski Hyundaia SantaFe w zależności od opcji pomieści pięć lub siedem osób. W przypadku opcji siedmioosobowej posłużono się standardowym rozwiązaniem i dwa Dodatkowe miejsca są rozkładane i chowane w podłodze bagażnika. Co prawda, to rozwiązanie zmniejsza standardową objętość przedziału bagażowego o 69 l, ale pozostałe 516 l i tak są wystarczające do spakowania rodziny na długie wakacje.
Materiały użyte do wykończenia przedziału pasażerskiego są przeciętne dla tej klasy pojazdów, a poszczególne elementy wnętrza są spasowane z dokładnością. Jednak do jakości w kwestii wykończenia wnętrza znanej z klasy Premium, Hyundaiowi jeszcze trochę brakuje.
Fotele kierowcy i pasażera siedzącego z przodu są bardzo wygodne. Kierownica ma szeroki zakres regulacji, a obszerne lusterka i wysoka pozycja ułatwiają widoczność we wszystkich kierunkach.
Na tylnej kanapie Hyundaia SantaFe wygodnie usiądą trzy dorosłe osoby.
Obsługa kokpitu ciekawie wyglądającego kokpitu jest intuicyjna, a sprawę dodatkowo ułatwia menu w języku polskim.
Przedział pasażerski Hyundaia jest wygodny w użytkowaniu. Mamy tu na myśli np. fakt, że dzięki wysoko umieszczonym siedziskom foteli i wysokiej linii dachu łatwo się do niego wsiada i łatwo się z niego wysiada, co nie jest bez znaczenia gdy kręcimy się po mieście załatwiając co dzienne sprawy.
Zobacz też: Test Ford Kuga 2.0 TDCI 163KM AWD: krok naprzód!
Test Hyundai SantaFe 2.2 CRDi/197 KM – napęd/układ jezdny
Wysokoprężny silnik napędzający recenzowany egzemplarz Hyundaia SantaFe ma cztery cylindry, rozwija maksymalną moc 197 KM przy 3800 br./min. oraz osiąga maksymalny moment obrotowy 436 Nm w przedziale 1800 – 2500 obr./min. Z napędem współpracuje sześciostopniowa automatyczna przekładnia. Według danych producenta SantaFe przyspiesza od 0 do 100 km/h w 10,1 s, a prędkość maksymalna jaką może osiągnąć to 190 km/h. Tyle teorii.
W praktyce, pierwsze co zwraca uwagę po uruchomieniu silnika to dobre wyciszenie i wysoka kultura pracy jednostki napędowej. A po ruszeniu z miejsca daje się zauważyć, że z napędem dobrze współgra charakterystyka pracy automatycznej skrzyni biegów. Duży moment obrotowy jaki generuje jednostka napędowa sprawia, że do sprawnego poruszania się Hyundaiem po mieście wystarczy wąski przedział obrotów w dolnym zakresie obrotomierza.
SantaFe nie prowokuje kierowcy do sprintu. To auto, którego prowadzący dostojnie przemyka po ulicach miasta lub pokonuje tysiące kilometrów po autostradach.
Podczas jazdy koreańskim SUV-em, nawet z wysokimi prędkościami w kabinie jest cicho, a zawieszenie miękko tłumi nierówności nawierzchni. Szkoda tyko, że po natknięciu się na większą nierówność z okolic zawieszenia daje się usłyszeć donośny stuk.
Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny, a kierowca ma dodatkowo możliwość ustawienia siły wspomagania.
Nieźle, jak na swoje gabaryty SantaFe radzi sobie z szybką jazdą po zakrętach. Co prawda czuć przechyły nadwozia, ale auto zaskakująco długo nie daje się wyprowadzić z toru jazdy.
Eksploatacja opisywanej wersji SantaFe w ruchu miejskim skutkuje zużyciem paliwa na poziomie 10 l/100 km. Jeżdżąc nadzwyczaj oszczędnie można obniżyć zużycie paliwa do około 9 l/100 km. Biorąc pod uwagę wielkość pojazdu jest to wynik zadowalający.
Zobacz też: Test Volvo XC60 2.4 Diesel Polestar
Test Hyundai SantaFe 2.2 CRDi/197 KM – podsumowanie
Żeby kupić Hyundaia SantaFe z opisywanym silnikiem trzeba zapłacić minimum 159 000 zł. Opisywana odmiana kosztuje 198 100 zł. Jak na auto o koreańskich korzeniach, cena w odbiorze polskiego kierowcy może wydać się zawrotna. Ale biorąc pod uwagę konkurentów, czyli największe SUV-y na runku, zwłaszcza japońskie i niemieckie, cena SantaFe jest konkurencyjna. Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę długą gwarancję i bogate wyposażenie. Niemniej polscy kierowcy, zwłaszcza ci, którzy na samochód wydają dużo pieniędzy biorą pod uwagę nie tylko gwarancję (zwłaszcza, że rzadko jeżdżą autem dłużej niż 3-4 lata) lecz także utratę wartości. Gdy wydajemy na samochód dwieście tysięcy złotych, ma to znaczenie czy za 3-4 lata odzyskamy z tego 70, czy 100 tys. zł. Utrata wartości to wciąż słaby punkt Hyundaia, który wynika m.in. ze słabszego wizerunku marki w społeczeństwie niż np. wizerunku marek japońskich, czy niemieckich.
SantaFe to dopracowany samochód, który ma obszerne i nieźle wykonane wnętrze, bogate wyposażenie i bardzo przyzwoity układ jezdny. Problem polega na tym, że starając się o uwagę zamożnych klientów, zrobienie po prostu dobrego samochodu nie zawsze jest wystarczające.
Zobacz też: Test Mercedes-Benz M 350 BlueTec
Hyundai SantaFe 2.2 CRDi/197 KM – dane techniczne
Hyundai SantaFe 2.2CRDi/192 KM (7 os.) | |
Typ silnika | Turbodiesel |
Pojemność | 2199 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16V |
Maksymalna moc | 197 KM/3800 obr./min. |
Maksymalny moment obrotowy | 436 Nm/1800-2500 obr./min. |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | aut. 6-bieg. |
Pojemność bagażnika | 516 l |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 469/188/168 cm |
Rozstaw osi | 270 cm |
V-max | 190 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,1 |
Zużycie paliwa* | 8,8/5,4/6,7 l/100 km |
Cena od (promocja) | 170 100 zł |
*miasto/trasa/cykl mieszany |
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.