Najlepsze samochody 2023 r. Oto testówki, które skradły nasze serce
REKLAMA
REKLAMA
- Abarth 695 Tributo 131 Rally
- Alfa Romeo Stelvio Quadrifoglio
- Ford Ranger Raptor
- Jeep Gladiator
- Renault Clio Full Hybrid
- Peugeot 408
- Toyota RAV4 Adventure
- Jeep Avenger
W tym roku znowu przed naszą redakcją stanęła cała seria modeli, które reprezentują różne segmenty rynku. Które z nich szczególnie zapadły nam w pamięć? Ta lista zaczyna się od pozycji dość nieoczekiwanej. Bo jest to chyba najstarszy pod względem daty opracowania nowy samochód dostępny na polskim rynku motoryzacyjnym. Jednocześnie jest to też najbardziej polskie ze wszystkich aut.
REKLAMA
Abarth 695 Tributo 131 Rally
Ten samochód nie ma absolutnie żadnego sensu! Wygląda dobrze, ale jest totalnie niepraktyczny i niewygodny, a do tego pod względem technologicznym, bardziej przypomina auto używane od nowego. Mimo wszystko to był zdecydowanie najlepszy model, jakim zdarzyło mi się jeździć w 2023 r. Był powalająco ostry, sprawiał wrażenie piekielnie szybkiego, a do tego prowadząc go, nie da się nie uśmiechać. Abarth jest niczym innym, jak nieco ponad 3,6-metrową pigułką na szczęście. Legalną pigułką!
Alfa Romeo Stelvio Quadrifoglio
Włosi w kwestii technologii stawiają na utarte schematy. Dlatego podczas projektowania Stelvio Quadrifoglio wzięli klasycznego SUV-a, a następnie upchnęli mu pod maskę 2,9-litrowy silnik V6 bi-turbo zaprojektowany przez inżynierów Ferrari. I skutek jest oszałamiający! Alfa nie jest szybka, ona jest wściekle szybka. A do tego ma coś jeszcze. Jest trochę jak chłopak z sąsiedztwa, który odniósł sukces, ale nadal jest "swój". Tak, być może szpanuje ciuchami, ale nie zadziera nosa i nie wywyższa się.
Ford Ranger Raptor
Jeżdżąc Raptorem po polskich drogach można się poczuć, jak kierowca ciężarówki. Pick-up po przywiezieniu ze Stanów w tajemniczy sposób urósł! O tym, że trafił na tę listę, zadecydowały jednak trzy inne rzeczy. Po pierwsze niesamowity lakier. Po drugie powalający dźwięk V-szóstki. Brzmi jak w aucie sportowym. Po trzecie fakt, że jest trochę jak sportowy zegarek. Ma masę funkcji, z których pewnie nigdy nie skorzystacie. Mimo wszystko fajnie jest wiedzieć, że są do waszej dyspozycji.
Jeep Gladiator
Gladiator to inna klasa samochodu. Jest dłuższy od Bentley`a Flying Spur, wyższy od Range Rovera i ma prawie taki sam rozstaw osi, jak Rolls-Royce Phantom. Uwielbiam go jednak właśnie za tą absurdalną wielkość, ale i sporą dawkę toporności. Pokochałem jego oldskulowy design, ale przede wszystkim zauroczył mnie swoim charakterem. W efekcie pomimo rozmiarów stałby się moim daily carem. Tego jestem pewny.
Renault Clio Full Hybrid
Samochód nie musi być szybki, mocny i sportowy, aby mógł trafić na tę listę. I najlepiej udowadnia to poliftingowe Clio. Tak, jest ładne. Prezentuje się trochę jak stylowy gadżet made in Paris. W tym samym czasie jest przyjemny w prowadzeniu, a hybryda... No właśnie, największym elementem magii tego Renault jest napęd. Japońsko precyzyjny, dietetyczno oszczędny i brytyjsko kulturalny. Clio udowadnia jeszcze jedno. Czasami niewielka zmiana przynosi wielką różnicę.
Peugeot 408
Na pierwszy rzut oka Peugeot 408 wygląda trochę tak, jakby Francuzi wzięli bryłę 3008-ki i nie mogli przestać jej modyfikować. Co kształt, to pojawia się jakiś ciekawy akcent. Prawdziwą magią tego auta jest jednak to, że choć w jego sylwetce dzieje się naprawdę dużo, nie czuć tu przesady. Nadwozie z licznymi załamaniami linii i geometrycznymi wstawkami wygląda trochę tak, jak francuska wersja origami. A ten wizerunek idealnie dopełniają futurystyczne felgi. Ten model Peugeota sprawia wrażenie, jakby został zaprojektowany przez twórców, którzy w roku 1989 zaprojektowali futurystycznego na tamte czasy Citroena XM.
Toyota RAV4 Adventure
Toyota RAV4 z pewnością nie jest typem samochodu pociągającego. Nikt jednak nie chciał, żeby taka właśnie była. Jeżeli ktoś szuka emocjonującej Toyoty, kupuje Yarisa GR. RAV-ka to natomiast rodzinny i oszczędny SUV. A w wersji Adventure także nieco surowy i świetnie wyglądający. Ja daję Toyocie plusa. Naprawdę dużego plusa.
Jeep Avenger
To pierwszy polski Jeep, pierwszy tak mały Jeep i pierwszy elektryczny Jeep. I choć te trzy czynniki mogą być ważne, jest jeden posiadający jeszcze większe znaczenie. To naprawdę fajny samochód. Nie razi gangiem 3-cylindrowego benzyniaka, ma gałkę skrzyni biegów zapożyczoną chyba z ciężarówki i... biedronkę na dachu. Tak, bez wątpienia okazuje się drogi. Ale chyba warto za niego przepłacić.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.