Jak omijać przeszkody na drodze wielopasmowej?
REKLAMA
REKLAMA
W krajach, które rozwój motoryzacji przeszły kilkadziesiąt lat temu problem w praktyce nie istnieje. Dzieję się tak dlatego, ze wypracowano tam i stosuje się technikę jazdy, zwaną „zamkiem błyskawicznym”. Polega ona na tym, że pojazdy, jadące pasem niezablokowanym, na kilkaset metrów przed przeszkodą powiększają odległości między sobą tak, aby mogły w nie wjeżdżać samochody z pasa zablokowanego, po jednym w każde wolne miejsce. Ani jedne ani drugie nie zatrzymują się w tym czasie ani na moment, jadąc jednak z niewielką prędkością, zwykle około 30-40 km/h.
REKLAMA
Zobacz również: Jak złodzieje okradają samochody?
REKLAMA
Dzięki temu przepustowość miejsca zwężonego jest niewiele mniejsza od połowy przepustowości jezdni o pełnej szerokości. Wjeżdżanie samochodów z zablokowanego pasa między te jadące niezablokowanym jest tak oczywiste, że po włączeniu kierunkowskazu na kilkadziesiąt metrów przed przeszkodą kierowca od razu zaczyna zmianę pasa, mając gwarancję, że zostanie dla niego zrobione miejsce.
Prawie nigdy przy tym nie dziękują za umożliwienie im dalszej jazdy, traktując to nie jako przejaw uprzejmości ze strony innego kierowcy, ale jako spełnienie przez niego obowiązku, podyktowanego dobrymi obyczajami i wzajemnym szacunkiem użytkowników drogi.
Polski sposób omijania przeszkód, tarasujących cały pas ruchu polega na tym, że pojazdy na pasie zablokowanym dojeżdżają do przeszkody, zatrzymują się i z włączonym kierunkowskazem oczekują, aż zostaną wpuszczone przez tych, którzy szczęśliwie znaleźli się wcześniej na właściwym pasie. Nie ma to nic wspólnego z płynnością ruchu, gdyż uprzejmy kierowca musi się zatrzymać, aby wpuścić oczekującego na miejsce, a ten musi, po zorientowaniu się, ze jest dla niego miejsce, ruszyć z miejsca i rozpędzić się. Trwa to najczęściej od 4 do 6 sekund.
Zobacz również: Jak przygotować się do dalekiej podróży?
O tyle wydłuża się oczekiwanie w korku na dalszą jazdę przy każdym pojeździe, który musi zmienić pas. Łatwo policzyć, że przy 10 pojazdach niepotrzebna strata czasu wynosi minutę, przy stu – 10 minut.
REKLAMA
Taka technika powoduje, że ruch pojazdów na obu pasach odbywa się skokowo i bardzo często zostaje zatrzymywany. Wzrasta zużycie paliwa, ludzie niepotrzebnie tracą czas i nerwy, a czasem dochodzi do stłuczek, gdy uprzejmy kierowca przyhamuje, aby przepuścić oczekującego, zaś jadący za nim będzie przekonany, że on nikogo przed siebie nie wpuści.
Aby w pełni wykorzystać zalety jazdy na „zamek błyskawiczny” trzeba spowodować, aby jej zasady poznali zarówno jadący otwartym pasem jak i oczekujący na zmianę pasa i je stosowali w praktyce.
Zobacz również: Jak obliczyć średnie zużycie paliwa na 100 km?
REKLAMA
REKLAMA