Jak podjechać pod strome wzniesienia i z nich zjechać drogami nieutwardzonymi?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Przyczepność kół, nie wyposażonych w specjalne opony, jest na drogach gruntowych znacznie mniejsza, niż na asfalcie czy betonie. W skrajnym przypadku może być porównywalna z przyczepnością na ubitym i lekko posypanym piaskiem śniegu, czyli może wynosić do 10% przyczepności kół do asfaltu. Z tego powodu należy najpierw uważnie przyjrzeć się drodze, jej nastromieniu po obu stronach wzniesienia i jej jakości.
Jeżeli jest to droga piaszczysta, albo co gorsza gliniasta lub z dużą ilością trawy i na dodatek mokra, mogą wystąpić duże problemy z podjechaniem i potem z bezpiecznym zjechaniem ze wzniesienia. Im droga bardziej stroma, tym większe wystąpią trudności z jej pokonaniem. Często trzeba wykorzystać siłę bezwładności rozpędzonego pojazdu, ponieważ wtedy napędzane koła muszą wykonać znacznie mniejszą pracę i trudniej będzie zerwać ich przyczepność.
Zobacz też: Jak przygotować auto terenowe do wyjazdu w teren?
REKLAMA
Najbardziej niebezpiecznym i nieprzyjemnym momentem na podjeździe jest chwila, gdy mimo wysiłków kierowcy pojazd zatrzyma się, a co gorsza, zacznie się cofać pod wpływem sił ciężkości. Nie pomoże wówczas zwiększanie obrotów silnika. W takiej sytuacji należy natychmiast włączyć bieg jałowy lub przynajmniej wcisnąć sprzęgło i uruchomić hamulec zasadniczy, aby powstrzymać cofanie się samochodu.
Następnie można, z bardzo dużym wyczuciem stopniowo zwalniać hamulec, jednocześnie bacznie obserwując drogę za pojazdem, starając się utrzymać właściwy tor jazdy. Zjechanie z drogi oznacza w takiej sytuacji ogromny problem, ponieważ samochód nie będzie w stanie samodzielnie ruszyć pod górę, a nie zawsze znajdzie się holownik, który z góry poda linę odpowiednio długą i mocną. Dlatego cofanie się w takich warunkach powinno odbywać się z minimalną prędkością, dużo mniejszą, niż prędkość piechura.
Zobacz też: Jak jechać w terenie leśnym?
Jest to manewr bardzo trudny i mają z nim problemy nawet kierowcy z bardzo dużym doświadczeniem, zwłaszcza że samochód ma tendencje do ześlizgiwania się w chwili, gdy hamulce zostaną zablokowane, co powoduje, że nie słucha kierownicy. Sytuację może uratować natychmiastowe odblokowanie kół, a to z kolei wymaga od kierowcy przezwyciężenia naturalnego odruchu hamowania za wszelką cenę w razie niebezpieczeństwa.
Pod żadnym pozorem nie wolno pchać podjeżdżającego pod wzniesienie pojazdu. Może on w każdej chwili zatrzymać się i zacząć cofać w sposób niekontrolowany, a wówczas nieszczęście gotowe. Na pchanie mogą sobie pozwolić jedynie zgrane załogi rajdowe, z bardzo dużym doświadczeniem w off-roadzie.
REKLAMA
REKLAMA