Jak wyjechać z ulicy podporządkowanej na główną na skrzyżowaniu w kształcie litery „T”?
REKLAMA
REKLAMA
Najłatwiejsza sytuacja jest wówczas, gdy droga podporządkowana kończy się na takim skrzyżowaniu, czyli nie jest możliwa dalsza jazda na wprost. Skręt w lewo jest wówczas łatwiejszy niż na klasycznym skrzyżowaniu, ponieważ nie ma pojazdów, nadjeżdżających z przeciwka.
REKLAMA
Trzeba jedynie zwracać uwagę na pojazdy, nadjeżdżające drogą główną z obu stron i zaczekać, aż będzie dostatecznie dużo miejsca na bezpieczne wykonanie zaplanowanego manewru. To samo dotyczy skrętu w prawo. Kierowcy, jadący główną drogą przez takie skrzyżowanie najczęściej często nie stosują się do przepisów, obowiązujących na skrzyżowaniach i do znaków drogowych. Tak więc przy wyjeździe w prawo można doprowadzić do czołowego zderzenia z pojazdem, którego kierowca uznał, że można na takim skrzyżowaniu wyprzedzać bezkarnie.
Zobacz też: Jak jeździć podczas mgły?
REKLAMA
Ponieważ przepis, mówiący o pierwszeństwie na skrzyżowaniach jest napisany w ten sposób, iż zawsze winnym wypadku jest kierowca, wyjeżdżający z drogi podporządkowanej, nawet gdy jadący główną złamie kilka przepisów, wiec na wszelki wypadek należy wyczekać na odpowiedni moment, kiedy pojazdy, zbliżające się drogą główna się do skrzyżowania z obu stron będą w dostatecznej odległości.
O wiele trudniej wyjechać z drogi podporządkowanej na tego typu skrzyżowanie, gdy droga główna skręca na nim w boczne odgałęzienie. Trudności stwarzają tu wyłącznie kierowcy, jadący tą drogą, ponieważ najczęściej nie włączają kierunkowskazu, aby zasygnalizować swoje zamiary. Kierowca, jadący drogą podporządkowaną, musi domyślać się, czy nadjeżdżający z przeciwka pojazd pojedzie prosto, czyli wjedzie w drogę podporządkowaną, czy będzie kontynuował jazdę drogą główną.
Ponieważ odgadywanie zamiarów innych kierowców ma wiele wspólnego z jasnowidzeniem, a to występuje niesłychanie rzadko, należy uznać, że wszystkie bez wyjątku pojazdy będą jechały główną drogą i oczekiwać, aż ostatni z nich przejedzie przez skrzyżowanie. Czasem może to trwać nawet kilkadziesiąt minut, przy czym część z nich wjedzie w drogę podporządkowaną, także tego nie sygnalizując wcześniej.
Zobacz też: Jak jeździć bezpiecznie po zmroku?
Co gorsza, zarówno jazda na wprost z drogi podporządkowanej jak i skręt w prawo w drogę główną są na takim skrzyżowaniu manewrami o prawie identycznym stopniu trudności. Jedynie podczas skręcania w prawo można nie zwracać większej uwagi na pojazdy, dojeżdżające do skrzyżowania z naszej prawej strony – one jadą w większości przypadków swoim pasem i nasz manewr nie koliduje z ich torem jazdy.
REKLAMA
REKLAMA