Jak bezpiecznie hamować?
REKLAMA
REKLAMA
Dodatkowo znakomitym sposobem, choć stosowanym przez jednego na kilka tysięcy kierowców jest wstępne zapalenie świateł „stop” na chwilę przed rozpoczęciem właściwego hamowania, jeżeli nie jest to hamowanie awaryjne.
REKLAMA
Zobacz też: Jak oszczędzać hamulce?
REKLAMA
Aby uzyskać pożądany efekt wystarczy niezbyt mocno nacisnąć na pedał hamulca, co poinformuje jadących z tyłu, że nasz pojazd zaczyna hamowanie. Następnie można na krótką chwilę zdjąć nogę z pedału hamulca, by potem rozpocząć spokojnie właściwe hamowanie. Błysk świateł „stop” obudzi czujność jadącego z tyłu kierowcy i spowoduje, że i on zacznie brać pod uwagę konieczność hamowania, z czego mógł sobie nie zdawać sprawy, nie widząc drogi przed naszym autem.
Bezpieczne hamowanie polega także na tym, iż nie grozi wpadnięciem w poślizg. Wydawać by się mogło, że skutecznie zabezpiecza przed tym ABS i ESP. Tymczasem w niektórych sytuacjach systemy te zawodzą. Dzieje się tak przy silnym hamowaniu podczas jazdy po ciasnym łuku, gdy koła pojazdu znajdą się w warunkach nierozpoznawalnych przez systemy, czyli wykraczających poza zakres ich czułości. Jest to na szczęście zjawisko rzadkie, które może wystąpić np. na zapiaszczonej nawierzchni, kiedy ESP nie dopuści do blokowania kół, ale nie będzie w stanie przeciwstawić się rotacji auta wytrąconego z równowagi w pierwszych setnych częściach sekundy po rozpoczęciu hamowania.
Zobacz też: Jak bezpiecznie hamować samochodem z ABS?
REKLAMA
Hamowanie bezpieczne polega także na tym, aby w porę zmniejszyć nacisk na pedał hamulca w celu wykonania uniku omijającego przeszkodę, gdy droga hamowania okazała się dłuższa od odległości do niej. Chwilowe zmniejszenie nacisku na pedał hamulca wyłączy ABS, dzięki czemu samochód o niewielki ułamek sekundy zareaguje szybciej na skręcenie kół przez kierowcę, niż gdy znajdują się one tuż przed granicą blokady pod kontrolą ABS lub ESP. Ten ułamek sekundy może decydować o tym, czy uda się ominąć przeszkodę, czy też pojazd uderzy w nią.
Aby bezpiecznie hamować należy też zawsze kontrolować odległość, w jakiej znajdują się jadące za nami auta. Jeśli zahamujemy zbyt gwałtownie, a na naszym zderzaku ktoś "siedział", to skończy się to stłuczką lub nawet poważnym wypadkiem. Oczywiście wina będzie po stronie kierowcy, który nie zachował odpowiedniej odległości od poprzedzającego pojazdu, jednak lepiej czasem pomyśleć za kogoś, zamiast tracić czas na naprawę auta i formalności związane z ubezpieczeniem OC.
REKLAMA
REKLAMA