Co zrobić w razie awarii ABS?
REKLAMA
REKLAMA
Po zapaleniu się kontrolki dalsza jazda może być dość ryzykowna i niebezpieczna, gdy w przypadku awaryjnego hamowania nasz układ ABS, do którego jesteśmy przyzwyczajeni przestaje działać. Blokada kół, poślizg i koszt naprawy rozbitego auta sięgają kilku tysięcy złotych. To chyba wystarczający powód do tego, aby szybko usunąć taką usterkę. Ale zanim udamy się do ASO, warto sprawdzić we własnym zakresie kilka rzeczy. Najpierw zacznijmy od bezpieczników. Przepalony bezpiecznik uniemożliwia prace jednostki sterującej systemem, a jego wymiana kosztuje dosłownie grosze. Kolejny test jaki powinniśmy wykonać to sprawdzenie wszystkich połączeń czujników, które znajdują się przy każdym kole i pod samochodem, w miejscach łączenia się całego systemu.
REKLAMA
Zobacz również: Jak zdiagnozować drobne usterki samochodu?
Uszkodzony lub zużyty przegub wysyła błędne sygnały lub też w ogóle może ich nie wysyłać, przez co komputer traktuje to jako błąd. Czujniki niestety w wielu autach nie są dość dobrze zabezpieczone i często ulegają poważnemu zabrudzeniu, a to też wiąże się z utratą sygnału i wywołuje błędy w odczycie, co blokuje system. Jeśli auto ma założone koło o innym rozmiarze, komputer dostanie odczyt o innym pomiarze prędkości i zablokuje system. Podobnie będzie jeśli auto brało udział w jakiejś kolizji, a przewody mogą być poprzecierane lub pęknięte, wtedy również jednostka sterująca będzie blokować i sygnalizować awarię ABS-u.
Zobacz również: Tarcze hamulcowe - jak je wymienić?
Po usunięciu usterki we własnym zakresie, dla pewności możemy udać się do serwisu i sprawdzić testerem czy wszystko jest sprawne. Często również niestety nawet jeśli uda nam się naprawić awarie to odłączenie akumulatora nie sprawi, że lampka zgaśnie.
Usunięcie komunikatu w wielu modelach możliwe jest tylko za pośrednictwem komputera diagnostycznego.
REKLAMA
REKLAMA