Jak przygotować auto, żeby spalało mniej paliwa?
REKLAMA
REKLAMA
Brak regularnych serwisów, za dużo lub za mało oleju, stare świece – spalanie + 7 procent
REKLAMA
Najbardziej niekorzystny wpływ na spalanie ma najzwyklejsze zaniedbanie silnika. Chociażby nie wymienianie świec zapłonowych. Powoduje, że dają one za słabą, albo nieregularną iskrę, spalanie w komorze jest nie pełne, a paliwo leje się do silnika zamiast produkować energię napędową, w dodatku niszczy w ten sposób film olejowy zabezpieczający silnik – same straty.
REKLAMA
Podobnie jest w przypadku nie wymieniania na czas oleju. Nadmiernie zużyty nie jest on już w stanie chronić metalowych powierzchni. Tarcie wzrasta, podnosi się temperatura, silnik pracuje ciężej pochłaniając przy tym większe ilości paliwa. Ważny, szczególnie w silnikach bez turbodoładowania, jest też filtr powietrza. Zabrudzony filtr ogranicza dopływ powietrza do cylindrów, powodując wzrost spalania o nawet 3 procent. Podobnie niekorzystnie na spalanie działa również jazda z poważnie zabrudzonym filtrem paliwa.
Zobacz również: Jak kierowca powinien chronić oczy przed słońcem?
Chcesz oszczędzać paliwo, pod maskę zaglądaj regularnie
Brudne, zapieczone, zatarte hamulce – spalanie + 6 procent
Istota sprawy nie wymaga chyba tłumaczenia. Zablokowane okładziny hamulcowe, trące cały czas o tarcze lub bębny będą stale spowalniać auto. To oznacza, że aby utrzymać prędkość będziemy musieli stale naciskać na pedał gazu. Co więcej strata jest podwójna bo zaniedbanie hamulce będą się szybciej zużywać.
Naszą czujność powinien wzbudzić już fakt, gdy po dłuższym postoju auto „wydaje” dziwne dźwięki. Muzykalne hamulce to pierwszy objaw, że zaczyna się z nimi dziać coś niedobrego.
Ważne jest też prawidłowe ciśnienie powietrza w oponach. Opór toczenia w dużej mierze zależy właśnie od tej wartości. Producenci aut, ale i opon podają odpowiednie wartości ciśnienia zarówno w wypadku gdy auto jest nieobciążone, jak i w chwili gdy na pokładzie znajduje się cała rodzina.
Najoszczędniejsza jazda to taka, do której nie wykorzystujemy mocy silnika.
Nadwaga szkodzi – każde dodatkowe 10 kg zbędnego bagażu – wzrost spalania + 0,5 procent
Najprostszy, najtańszy i chyba najbardziej oczywisty sposób, żeby zmniejszyć spalanie naszego auta to rewizja zawartości bagażnika. Szczególnie, gdy ruszamy w dalszą trasę warto wyrzucić wszystko, co nie będzie potrzebne. Po pierwsze zrobimy więcej miejsca na bagaże, po drugie zdejmiemy z silnika część ciężaru. A udowodniono, że liczy się dosłownie każdy kilogram. Gdy uzbieramy ich 20 nasze auto może spalać nawet 1 litr benzyny na 100 kilometrów mniej.
Zobacz również: Jak jechać po zmierzchu w ruchu miejskim?
REKLAMA
Przy tym nie trzeba od razu wszystkiego się pozbywać. Rezygnowanie np. z koła zapasowego w imię ekonomiki jazdy może się źle skończyć. Warto jednak np. metalowy kanister zastąpić plastikowym, będzie on co najmniej 3 razy lżejszy, a elegancką blaszaną skrzynkę na narzędzia można z powodzeniem zamienić na równie poręczny pokrowiec z materiału.
Warto pamiętać, że robiąc więcej miejsca w bagażniku być może będziemy mogli zrezygnować z bagażnika dachowego. To kolejne oszczędności. Boksy dachowe – choć są najlepszą metodą przewożenia „nadmiarowego bagażu” - zwiększają zużycie paliwa średnio o 5 do nawet 9 procent.
Zrób listę rzeczy niezbędnych – jeśli czegoś na niej nie ma, to znaczy, że powinno zostać w garażu.
REKLAMA
REKLAMA