Opony run flat - co to jest?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Wyobraźcie sobie, że podczas nocnego powrotu z rodzinnego wyjazdu łapiecie gumę w samochodzie. To nieciekawy scenariusz z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze musicie wyrzucić z kufra wszystkie bagaże, żeby móc dostać się do zapasu. Po drugie musicie przez co najmniej kilkanaście minut walczyć z wymianą koła i starać się oświecać sobie otoczenie np. latarką z telefonu. Po trzecie na dalsze kontynuowanie podróży w kabinie pasażerskiej czekają np. dzieci. Po czwarte może się okazać, że w aucie nie ma zapasu a... zestaw naprawczy. A to często kończy się oczekiwaniem na lawetę.
REKLAMA
Oczywiście czarnym scenariuszom można starać się zapobiegać. W jaki sposób? Złotym środkiem są opony run flat promowane od końca lat dziewięćdziesiątych głównie przez BMW. Tak, powodują one mocne usztywnienie zawieszenia. I tak, są droższe w zakupie. Z drugiej strony po przebiciu pozwalają na kontynuowanie podróży. Kierowca może jechać z prędkością dochodzącą do 80 km/h i pokonać nawet 80 kilometrów. Po tym dystansie powinien trafić do warsztatu wulkanizacyjnego, w którym opona zostanie zakwalifikowana do naprawy, ewentualnie wymiany na nową.
Zobacz również: Jaki wpływ mają opony na bezpieczeństwo drogowe?
Opony run flat miały premierę trzy dekady temu!
REKLAMA
Choć szczególnym promotorem technologii run flat stało się BMW, to nie bawarskim zakładom należy się palma pierwszeństwa. Pierwsza generacja opon umożliwiających jazdę po przebiciu powstała jeszcze w latach osiemdziesiątych. Autorem tej technologii stali się inżynierowie Bridgestone. Jeżeli chodzi o auto, które pioniersko wykorzystywało rozwiązanie, stało się nim Porsche 959 z roku 1987. Gdzie leży siła opon run flat? Ta w dużej mierze ukrywa się w konstrukcji ściany bocznej. Ta jest wzmocniona i dużo grubsza. W efekcie w sytuacji, w której ogumienie utraci ciśnienie powietrza, samochód nad asfaltem utrzyma się właśnie na ścianach bocznych opony - staną się one elementem nośnym.
Jakie są zalety opon run flat? To przede wszystkim fakt, że kierowca nie musi przejmować się wymianą koła na zapasowe np. w trudnych warunkach drogowych. Poza tym w sytuacji, w której podczas jazdy dojdzie do nagłej utraty ciśnienia powietrza w oponie, prowadzący nie straci kontroli nad pojazdem. Będzie mógł spokojnie kontynuować podróż. I dodatkowo niestraszny właścicielowi auta będzie scenariusz, w którym dojdzie do przebicia więcej niż jednego koła. Opony run flat to też… oszczędność przestrzeni. W końcu w samochodzie nie musi pojawić się zapas czy nawet zestaw naprawczy, a to pozwala producentowi na wygospodarowanie większej przestrzeni bagażowej.
Zobacz również: Kiedy opony nadają się do wymiany?
Opony run flat są droższe i… mniej komfortowe!
Opony run flat mają oczywiście także i wady. A jedną z pierwszych jest zdecydowanie wyższa cena. Klasyczne run flaty mogą być nawet o 40 proc. droższe od ogumienia nieposiadającego wzmocnionej konstrukcji. Wyjątek? Bridgestone i technologia DriveGuard. W jej przypadku różnica w cenie między modelem dającym możliwość jazdy po przebiciu a standardowym nie przekracza na ogół 10 - 20 proc. Niewątpliwą wadą jest też sposób pracy ogumienia. Twardsza i bardziej zwarta konstrukcja opony sprawia, że auto zaczyna dużo sztywniej resorować nierówności. W ten sposób znacznie ograniczany jest komfort jazdy.
Poza tym może się okazać, że technologia run flat wymaga zastosowania specjalnej obręczy - dotyczy to m.in. technologii stosowanej przez Pirelli czy Michelina. Ta jest wyposażona w tzw. rozszerzony garb, który zapobiega zsuwaniu się ogumienia z felgi. Konieczność wyposażenia pojazdu w obręcz Eh1 powoduje dodatkowy problem. Nie każdy warsztat posiada odpowiedni sprzęt konieczny do wymiany opony. Skutek? Może się okazać, że kierowca z przebitą oponą dotrze do wulkanizatora, ten jednak odeśle go do innego warsztatu.
Alternatywa dla run flat? To system PAX
Opony typu run flat to nie jedyne rozwiązanie sprawiające, że kierowca może kontynuować podróż samochodem po przebiciu opony. Alternatywę może stanowić np. system PAX promowany przez Michelina. Na czym polega? Między oponą a felgą znajduje się gumowy pierścień. Ten jest wytrzymały i odporny na działanie siły tarcia. W efekcie po utracie ciśnienia przez koło, przejmuje rolę elementu nośnego i pozwala na stabilizowanie pracy opony w czasie jazdy. System PAX ma pewne ograniczenia. Daje możliwość jazdy z prędkością dochodzącą do 80 km/h. Poza tym oferuje zasięg na poziomie 200 kilometrów.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.