Transport a brexit: sytuacja się unormuje?
REKLAMA
REKLAMA
Brexit: transport został zablokowany?
Kierowcy ciężarówek jeżdżący do Wielkiej Brytanii nie będą najlepiej wspominać brexitu. Transport został przez niego sparaliżowany! Na granicy stanęły tysiące TIR-ów, które nie mogły wjechać do Unii Europejskiej. Sytuacja była o tyle znamienna, że miała miejsce zaraz przed świętami Bożego Narodzenia. Problemy związane z przejazdem przez granicę były na tyle poważne, że wielu importerów i wiele firm transportowych zerwało współpracę z brytyjskimi partnerami. Tylko czy to dobra droga?
REKLAMA
Brexit wymaga zmiany. Zmiana stanie się jednak nawykiem
REKLAMA
Od początku brexitu w transporcie minęły dwa miesiące. A to oznacza, że firmy zaczęły oswajać się z procedurami i wymieniają się doświadczeniami. Recepta na sukces? Gruntowne przejrzenie nowych przepisów. W ten sposób kierowcy w pełni zrozumieją procedury celne.
Problemy mogą napotkać podwykonawcy i mniej wyspecjalizowani zleceniodawcy, ale to tylko kwestia czasu, aż wszyscy jeżdżący do Wielkiej Brytanii nauczą się, jakich formalności należy dopełnić, żeby przejazd odbył się bezproblemowo. Najprawdopodobniej za kilka miesięcy wszystko wróci do normy, choć w tym czasie należy uzbroić się w cierpliwość - komentuje Tomasz Czyż, ekspert GBox, Grupa INELO
Transport i brexit: trudności nie są nie do przejścia
Bardzo ważne dla unormowania sytuacji firm transportowych w dobie brexitu jest wyuczenie nowych procedur. Przetarcie szlaków oznacza też, że np. niektóre dokumenty należy wypełnić tylko raz (tak jest z pełnomocnictwami). Pojawiają się jednak i inne ułatwienia, bo spis towarów może być sporządzony w języku krajowym. Bariery? Gigantyczna barierę stanowią też gwarancje vatowskie, które przewoźnicy muszą założyć przed wjazdem na Wyspy. W zależności od towaru, kwoty sięgają setek tysięcy złotych - podsumowuje Tomasz Czyż.
Transport, brexit i... inwestycje!
REKLAMA
Zrozumienie procedur i wypracowanie firmalnych szlaków mimo wszystko może nie ustrzec kierowców przed jednym - oczekiwaniem na granicy brytyjskiej. To oznacza dłuższy przejazd. Czy czas ten da się odrobić? To musi oznaczać wyższe stawki dla firm transportowych. To jednak nie koniec, bo w budowaniu rentowności pomóc może też telematyka i systemy ETA.
Szczególnie przydatne okazują się narzędzia pozwalające określić przewidywany czas przyjazdu samochodu z towarem, czyli tzw. ETA. Dzięki nowoczesnym algorytmom, które wezmą pod uwagę sytuację w Dover przewoźnicy czy spedycje są w stanie bardziej precyzyjnie poinformować swoich kontrahentów kiedy towar dotrze do bazy. Dodatkowym atutem, pozwalającym przyspieszyć procedury na granicy będzie moduł elektronicznego obiegu dokumentów. Jeżeli na przejściu granicznym okaże się, że nie mamy jakiegoś potrzebnego formularza, to przesłanie go drogą elektroniczną może uchronić nas przed kilkugodzinnym postojem - dodaje Tomasz Czyż.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.