Jak sprawdzić stan auta przed kupnem?
REKLAMA
REKLAMA
Samochód należy oglądać przy świetle dziennym. Na początek sprawdźmy stan karoserii. Poszukajmy rdzy, która najczęściej pojawia się na rantach błotników, klapy bagażnika i maski. Koniecznie dokonajmy inspekcji progów samochodu od spodu, gdyż jest to newralgiczne miejsce nadwozia. Warto wyposażyć się w magnes, bądź magnetyczny czujnik grubości lakieru i szpachli. Pozwala on określić grubość powłoki na blasze. Obejrzyjmy dokładnie lakier w poszukiwaniu rys i zadrapań oraz tak zwanej „mory”, czyli pofałdowanej nawierzchni, będącej śladem po niepoprawnym lakierowaniu.
REKLAMA
Wnętrze
REKLAMA
Zajrzyjmy też do środka. Skontrolujmy stan tapicerki, poszukajmy przetarć, dziur i plam. Jeśli we wnętrzu panuje przyjemny lecz mocny zapach pochodzący z odświeżacza, zapytajmy sprzedającego wprost, czy palił w samochodzie papierosy. Sprawdźmy, jak zamykają się drzwi. Jeśli z utrudnieniem lub obcierają, może to sugerować wcześniejsze uszkodzenie karoserii. Pamiętajmy jednak, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków. Drzwi mają tendencję do opadania na zawiasach w miarę starzenia się auta.
Sprawdźmy stan płynów. Wskaże to nam, czy właściciel dbał o auto. Możemy również poprosić o pokazanie filtra powietrza. Jeśli jest zbyt brudny, może to oznaczać , że sprzedający nie przykładał wagi do regularnych kontroli, a auto jest zaniedbane.
Zobacz również: Sprawdzamy, czy auto jest dla nas odpowiednie
REKLAMA
Sprawdźmy, czy silnik pracuje równo i czy nie słychać stuków tuż po rozruchu. W przypadku aut z silnikiem Diesla nasłuchiwanie ich może być utrudnione, jednak silnik benzynowy w żadnym wypadku nie powinien hałasować. W miarę możliwości skontrolujmy kolor spalin. Jeśli są białe, najpewniej silnik jest nieszczelny i wraz z mieszanką spala się w nim olej. Jeśli są czarne i samochód ma silnik Diesla to oznacza, że należy wymienić świece a jeśli benzynowy, najpewniej ma zły skład mieszanki (zbyt dużo paliwa w stosunku do powietrza). Na postoju możemy sprawdzić, czy w układzie kierowniczym są luzy. W tym celu spróbujmy poruszyć kierownicą. Jeśli kierownica od razu stawia opór, luzów nie ma. Sprawdźmy też wstępnie zawieszenie. Możemy to zrobić próbując bujać samochodem, naciskając gwałtownie na nadwozie w okolicach kół. Auto nie powinno się bujać. Jeśli tak jest, najpewniej amortyzatory są do wymiany.
Weźmy samochód na jazdę testową. Zwróćmy uwagę na drgania kierownicy. Jeśli możemy je wyczuć tylko przy określonej prędkości, najpewniej przyczyną jest nieprawidłowe wyważenie kół. Jeśli kierownica drga podczas hamowania, może to oznaczać np. krzywe tarcze hamulcowe, które będzie trzeba wymienić. Nasłuchujmy wszelkich dźwięków przypominających pukanie. Większość uszkodzeń zawieszenia właśnie tak się objawia. Posłuchajmy też, czy tapicerka nie skrzypi. Jest to najczęściej objaw wcześniejszego jej rozmontowania. Spróbujmy dynamicznie ruszyć autem ze skręconymi kołami. Jeśli usłyszymy stukanie lub charakterystyczny klekot, najpewniej oznacza to zużyte przeguby.
Jazda testowa
Po powrocie z jazdy testowej obejrzyjmy wszystkie dokumenty auta. Sprawdźmy, czy numer nadwozia na samochodzie (z reguły w komorze silnika pod przednią szybą) zgadza się z tym w dowodzie rejestracyjnym. Będzie tam też informacja, czy auto posiada kartę pojazdu. Jeśli tak, upewnijmy się, że właściciel ją ma. W przypadku zagubienia, moglibyśmy mieć poważny problem z zarejestrowaniem samochodu. Jeśli posiada on książkę serwisową, przestudiujmy ją uważnie. Dzięki temu będziemy mogli stwierdzić, czy auto jest zadbane i czy będzie wymagało wkładu finansowego już na samym początku. Sprawdźmy też, czy przegląd i ubezpieczenie pojazdu są ważne.
Zobacz również: Samochodowe pochłaniacze uwagi
Przy kupnie pojazdu część kontroli możemy przeprowadzić sami. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do stanu technicznego lub wstępnie wykryjemy jakąś usterkę, najlepiej udać się wraz z właścicielem do stacji diagnostycznej i tam ostatecznie rozwiać wszystkie wątpliwości.
REKLAMA
REKLAMA