Co dają nawiercane tarcze hamulcowe, czy można je montować w każdym aucie?
REKLAMA
REKLAMA
Co dają otwory w tarczach?
REKLAMA
Otwory w tarczach hamulcowych nie służą poprawieniu ich estetyki. Nawiercanie powierzchni ciernej tarczy ma konkretne uzasadnienie:
REKLAMA
Po pierwsze, tarcza z otworami jest lepiej chłodzona. Rozgrzane powietrze może szybciej zostać odprowadzone z jej środka. Szybsze chłodzenie oznacza natomiast mniejsze ryzyko przegrzana całego układu hamulcowego, ale też mniejsze ryzyko uszkodzenia tarczy w wyniku nagłego szoku temperaturowego. Dochodzi do niego na przykład podczas przejechania przez kałużę tuż po ostrym długotrwałym hamowaniu. Rozgrzana do czerwoności tarcza może po zetknięciu z wodą pęknąć. Im lepiej i szybciej chłodzona będzie tarcza, i mniejsza będzie różnica temperatur, tym ryzyko „wystrzału” jest mniejsze...
Otwory w tarczy dają również korzyści eksploatacyjne. Pył z klocków hamulcowych nie zostaje uwięziony pomiędzy klockiem i tarczą. Pył jest zbierany do jej środka, a następnie jest wydmuchiwany poza powierzchnię jej pracy. To pozytywnie wpływa na żywotność zarówno klocków, jak i samej tarczy, przynajmniej w teorii.
Zobacz też: Jak przejeżdżać przez wyboje?
Ostatnia i zarazem największa zaleta tarcz nawiercanych to ich waga. Są nawet i o 1/5 lżejsze od litych przy tych samych rozmiarach. To powoduje, że układ hamulcowy ma mniejszą bezwładność własną (mniej energii jest zużywane na zatrzymanie tarczy jako takiej). W dodatku lżejsza tarcza oznacza mniejsze obciążenie dla wahaczy, sworzni i amortyzatorów.
Przydatne czy zbędne?
Problem z tarczami nawiercanymi to ich wysoka cena, a właściwie niekorzystny stosunek ceny do rzeczywistych korzyści. Trudno przeliczyć jej zalety na konkretne pieniądze.
Zmniejszenie zużycia klocków w warunkach codziennej jazdy, a nie laboratoryjnych, będzie praktycznie niezauważalne. Podobnie jak szybsze chłodzenie. Różnicę można zauważyć właściwie tylko na torze wyścigowym lub odcinku specjalnym, ewentualnie, gdy zasiadamy za kierownicą 400-konnego pocisku na kołach... Większość z użytkowników aut nigdy się w takiej sytuacji nie znajdzie.
Zobacz też: Jak dbać o amortyzację samochodu?
REKLAMA
A niska waga? Ten czynnik obroniłby nawiercane tarcze, gdyby ich żywotność była większa niż zwykłych litych. Wtedy do aut, które mają duże przebiegi roczne, opłacałoby się montować oszczędzające zawieszenie, droższe hamulce. Niestety, praktyka pokazuje, że mimo różnicy w cenie i lepszych materiałów, tarcze nawiercane mają równie ograniczoną żywotność jak zwykłe.
Przy cenie wyższej o co najmniej 35% to raczej produkt tylko dla posiadaczy aut sportowych i bardzo ciężkich limuzyn o wysokich osiągach. Stosowanie ich w miejskim maluchu, trudno tłumaczyć inaczej nich względami estetycznymi...
REKLAMA
REKLAMA