1.0 TSI: chip tuning - jaki wzrost mocy i czy jest on bezpieczny?
REKLAMA
REKLAMA
Silnik 1.0 TSI ma wszystkie te atrybuty, które pozwalają na podnoszenie mocy. Konkretnie posiada bezpośredni wtrysk elektronicznie sterowany, a do tego turbosprężarkę. Jakie można osiągnąć wyniki? Bez względu na wersję - 95, 110, 115 koni mechanicznych - specjaliści od map samochodowych są w stanie wygenerować 130 koni mechanicznych i 230 Nm momentu obrotowego. A to wszystko już za 1500 złotych. I choć wzrost nie wydaje się potężny, warto pamiętać o tym, że silnik 1.0 TSI napędza głównie małe i lekkie auta miejskie.
REKLAMA
1.0 TSI: chip tuning to też pewne zagrożenia?
REKLAMA
Chipowanie doładowanych silników jest jak najbardziej możliwe. Z drugiej strony to też spora odpowiedzialność. Bo samo podniesienie mocy nie wystarczy. Warto pamiętać o tym, aby tą moc podnieść umiejętnie. Co mamy na myśli? Wielokrotnie jeździliśmy autami z silnikiem 1.0 TSI. I są one wyskalowane w taki sposób, że sporą część momentu obrotowego mają dostępną już przy niskich obrotach. Jeżeli spotęgujemy ten efekt, samochód może się stać naprawdę nerwowy w czasie przyspieszania i ciągle zrywać przyczepność.
Kolejną kwestią - o której nie można zapominać - jest oczywiście wytrzymałość elementów. Bo co z tego, że 15 - 20 proc. wyższą moc jednostka wytrzyma bez problemu, skoro będzie ona oddziaływać na takie elementy jak sprzęgło, skrzynia biegów czy układ przeniesienia napędu. Warto zatem przemyśleć modyfikację w taki sposób, aby zredukować ich obciążenie. W przeciwnym razie eksploatacja może przygotować dla kierowcy serię przykrych niespodzianek i wizyt serwisowych.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA