Serwisowanie opon w pojazdach służbowych
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Nie każdy serwis należący do sieci zajmuje się flotami. Przykładowo, jak dowiadujemy się od Marcina Rosoła, menedżera ds. obsługi klientów flotowych w Polskich Składach Oponiarskich (PSO) przyjmują floty w 110 serwisach na 400 działających pod szyldem PSO. Podobnie wygląda potencjał sieci Driver Polska, 111 serwisów oraz Partner Opony Polska (POP) mający ponad 100 punktów. Mniejszą liczbą na razie dysponują Opony Express – firma prowadzi ponad 30 serwisów, głównie w południowo-zachodniej Polsce i klientami są przede wszystkim przedsiębiorstwa z tej części kraju.
REKLAMA
– Aktualna sieć serwisów to 124 punkty na terenie całego kraju. Placówki współpracujące z flotami to głównie obiekty Premio. W lokalizacjach, gdzie klienci zgłaszają zapotrzebowanie na nowy serwis, staramy się temu sprostać rozpoczynając współpracę z bezpośrednimi partnerami Grupy Goodyear Polska. Głównym założeniem jest spełnianie przez dany zakład standardów realizowanych przez serwisy Premio i Premio Express – informuje Dorota Wrzeciono, menedżer ds. PR w Grupie Goodyear Polska.
Zobacz też: Car Fleet Management - dlaczego warto skorzystać z usługi CFM?
Obsługa bezgotówkowa
REKLAMA
Wymiana ogumienia, przechowanie do następnego sezonu, naprawy opon i obręczy – to dla serwisów nazywanych jeszcze niekiedy wulkanizacjami, sprawy oczywiste. Chleb powszedni, tak samo jak relokacja oponiarskich depozytów pomiędzy serwisami. Marka samochodu czy opony zazwyczaj nie odgrywa większego znaczenia. Ale może odgrywać, gdy auto jest na run flatach (oponach pozwalających na jazdę przez pewien czas pomimo ich przebicia) albo felgach nieprzelotowych i musi trafić do serwisu obsługującego takie koła.
W niektórych przypadkach (Premio), o ile umowa obejmuje takie rzeczy, można liczyć na usługę Door To Door, czyli przyprowadzenie i odprowadzenie samochodu. Inny, wygodny dla flotowca wariant to serwis mobilny, który przybędzie w wyznaczone miejsce i zrobi co trzeba. Częściej jednak z takich możliwości korzystają floty ciężarowe – szczególnie dla nich wyprawa do serwisu ogumienia wiąże się z wyższymi kosztami i dużą stratą czasu.
– Warunki zakupu opon (rozmiar, klasa) oraz usług ustalane są centralnie pomiędzy firmą a dostawcą usług - w naszym wypadku Centralą Premio/Grupą Goodyear Polska. Użytkownik nie podejmuje decyzji o wyborze opony, jest to zdefiniowane w kontrakcie i systemie operacyjnym, co zdecydowanie skraca czas usługi. Obsługa prowadzona bezgotówkowo to optymalne rozwiązanie zarówno dla użytkownika, jak i serwisu – mówi Dorota Wrzeciono z Grupy Goodyear Polska.
Zobacz też: Co to jest faktoring i kiedy się go stosuje?
Przedstawiciele Drivera podkreślają znaczenie komputerowego programu Flota, którego druga wersja została stworzona od podstaw w 2011 roku. Aplikacja poza procedurą zmiany opon wspomaga również umawianie wizyt w interaktywnym kalendarzu oraz umożliwia opiekunom aut służbowych wykonanie szeregu przydatnych raportów i zestawień. W nowej wersji wiele procesów zostało zautomatyzowanych, między innymi procedura relokacji czy zamówienia ogumienia. System posiada szereg funkcjonalności wspomagających działania człowieka: przypomina, alarmuje, ostrzega.
Dodatkowe usługi
Coraz więcej firm oponiarskich, również tych obsługujących floty, dywersyfikuje swoją działalność uciekając przed sezonowością, niekiedy dokuczliwą w tej branży. Dlatego oferuje wymianę oleju, obsługę klimatyzacji, naprawę szyb, sprawdzenie geometrii kół, drobne naprawy mechaniczne, czy skorzystanie z myjni. Ponieważ samochody flotowe w większości podlegają fabrycznej gwarancji, na poważniejsze naprawy trafiają do autoryzowanych stacji obsługi (ASO). Przełożenie opon, serwisowanie klimatyzacji, wymiana wycieraczki czy żarówki poza ASO nie powinno powodować żadnych wątpliwości związanych z ważnością zapewnienia przez importera aut bezawaryjności pojazdu. Niektóre serwisy (Opony Express) są bardzo dobrze przygotowane sprzętowo i mogą wykonywać również przeglądy gwarancyjne. Jednak doświadczeni flotowcy wolą nie ryzykować sporu z producentami środków lokomocji i stawać przed koniecznością udowadniania, że dana usterka nie została spowodowana działaniem niezależnego warsztatu. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, ryzyko w stosunku do możliwych zysków jest zbyt wielkie. Co innego z pojazdami, które już nie podlegają fabrycznej gwarancji, wtedy przy dobrej ofercie kosztowej warto sięgnąć po usługę „nieautoryzowaną”.
Zobacz też: Jakie korzyści daje karta paliwowa?
Tajemnica handlowa
Spowolnienie gospodarcze sprawia, że być może już wkrótce klient zamiast usłyszeć co oferent ma do zaproponowania, zacznie pytać o warunki kosztowe. – Stosujemy jednakowe ceny usług we wszystkich serwisach naszej sieci – informuje Piotr Trzak, specjalista ds. marketingu w POP.
Identycznie postępują inne sieci, negocjując ceny przed sezonem letnim czy zimowym lub (lub oboma sezonami razem). Nasi rozmówcy nie chcieli zdradzać o jakie kwoty chodzi. Tajemnica handlowa i już. Na pewno muszą to być stawki niższe od tych dla klientów indywidualnych. Te są jednakowoż silnie zróżnicowane regionalnie. Pomijając warsztaty „garażowe” i szarą strefę, przełożenie czterech opon w osobowym pojeździe na stalowych obręczach kosztuje brutto od 60 zł do ponad 100 zł. Z drugiej strony flotowe stawki muszą również satysfakcjonować właścicieli oponiarskich serwisów, którzy zarobią mniej na jednym flotowym egzemplarzu, ale nadrobią to obrotem.
Zobacz też: Jak analizować umowę leasingu?
Współpraca z CFM-ami
Oponiarskie sieci z reguły współpracują również z CFM-ami, zwłaszcza Driver Polska.
– Driver to właśnie sieć stworzona na konkretne potrzeby i wysokie wymagania tego specyficznego sektora. Wśród naszych klientów znajdziemy prawdziwe „rekiny” CFM: Masterlease, Arval, Businesslease, Alphabet (dawne ING Car Lease przyp. red.) i inni – opowiada Marcin Łazuga, fleet manager w Driver Polska.
– Mogę nadmienić, że wśród kilku firm udało nam się osiągnąć udział w obsłudze na poziomie 80 procent całej floty. Łatwo policzyć, jaka jest skala współpracy, gdy CFM ma 10-tysięczny wolumen pojazdów (wychodzi 8000 pojazdów – dop. red.) – podaje Marcin Rosół z Polskich Składów Oponiarskich PSO.
Zobacz też: Optymalizacja trasy, a czas dojazdu do celu
Klient wymagający, ale dobry
Obsługa flot nabiera coraz większego znaczenia dla dostawców wszelkich motoryzacyjnych usług. – Jest to na pewno klient specyficzny, o bardzo precyzyjnych preferencjach, z szerokim spektrum oczekiwań. Z reguły posiadający bardzo dobrą orientację rynkową i kurs na obniżenie kosztów eksploatacji pojazdów. Niektórzy mogą odbierać te cechy negatywnie, bo wymagają większego zaangażowania od usługodawców, moim zdaniem to standard rynkowy. A wady? Wielokrotnie zbyt mocne ukierunkowanie na cenę bez odniesienia do jakości, standardu, wartości dodanych – uważa M. Rosół z PSO.
Zdaniem Łukasza Kubaczyka z sieci Opony Express, dla flotowców bardzo istotne jest ograniczenie czasu oczekiwania na usługę, jej wysoka jakość i szybkość. Już przed okresem wymiany firma przygotowuje więc zdeponowane opony, precyzyjnie uzupełnia stany magazynowe. Dzięki programowi depozytowemu oraz rezerwacji udaje się dokładnie planować usługi i tak umawiać klientów, że czas, jaki poświęcają na wymianę opon jest bardzo krótki. Duża uwaga przywiązywana jest do stworzenia w serwisach dobrych warunków dla oczekujących na usługi, w tym możliwość pracy z komputerem.
Zobacz też: System Inteligentnego Zarządzania Flotą: oszczędność i bezpieczeństwo
– Klienci flotowi są dużą i bardzo ważną grupę docelową. Kierowcy aut firmowych często przenoszą opinię o serwisie na grunt prywatny, dzięki czemu stanowią poważną siłę opiniotwórczą – uzupełnia Piotr Trzak z POP.
– Odwieczną i chyba jedyną wadą flot, w odczuciu serwisów ogumienia, jest długi termin płatności, który jest spowodowany skomplikowanym łańcuchem rozliczeń – podsumowuje Marcin Łazuga z Drivera.
Autor: Jacek Dobkowski
Zdaniem klienta
Wipasz S. A. z Wadąga pod Olsztynem, producent paszy dla zwierząt, ma flotę stu kilkudziesięciu samochodów osobowych. - Około 90 procent z nich jest obsługiwanych oponiarsko w olsztyńskiej firmie Krysgum Euromaster. Mamy też kilka współpracujących z nami serwisów w innych częściach Polski, na przykład w Grajewie czy Kole. Jeżeli trzeba przełożyć czy naprawić oponę poza Olsztynem, należy tylko uzgodnić z nami cenę – mówi Marcin Bruzda, dyrektor transportu w Wipaszu.
Zobacz też: Zakup auta do firmy: przetestuj zanim wybierzesz
Zimówki obowiązkowe
Ustawodawcy zastanawiają się nad wprowadzeniem w Polsce obowiązkowego użytkowania opon zimowych – od listopada do marca. Co na ten temat sądzą opiekunowie aut służbowych? Wypowiedzi pochodzą z portalu LOG24.pl
Wojciech Jakubowski: Nie wyobrażam sobie takiego przepisu, zwłaszcza, że czasem w grudniu może być na dworze temperatura + 15 stopni Celsjusza. (...) Ponadto, już wyobrażam sobie te nocne czuwania 29 października w kolejce pod serwisem oponiarskim...
Włodzimierz Młodziński: Jestem za używaniem opon zimowych, ale bez określania urzędowego "od 32 października do 32 marca". (...) Wysoce dodatnia temperatura nie służy zimowym oponom, szczególnie przy długiej jeździe w trasie.
Anna Ejneberg: Zimowym oponom mówimy tak, ustawie określającej czas ich używania w zmieniającym się klimacie mówimy stanowczo nie.
Krzysztof Krauze: Popieram wprowadzenie takiego przepisu. Powinniśmy wreszcie brać przykład z państw bardziej rozwiniętych motoryzacyjnie jak kraje skandynawskie czy ostatnio Niemcy. Wielokrotnie byłem świadkiem niebezpiecznych sytuacji powodowanych przez kierowców, którzy w zimie jeździli na letnich oponach. W tej porze roku nigdy nie mamy pewności, kiedy przyjdzie załamanie pogody a kiedy będzie słonecznie i "prawie sucho".
Andrzej Torchała: (...) Jazda ze sprawnymi oponami zimowymi oraz z prędkością dostosowaną do warunków na pewno poprawia poziom bezpieczeństwa na drodze. Nie jestem jednak zwolennikiem rozwiązań nakazowych. Po pierwsze nie ufam politykom jeśli chodzi o czystość intencji (lobbing, itp.) Po drugie znając naszą zaradność, dla spełnienia tego warunku mniej zamożni kierujący założą na koła cokolwiek ze znaczkiem „zimowe”, a będzie to gorsze od ogumienia letniego czy wielosezonowego. Poza tym drogowcy poczują się zwolnieni z obowiązku odśnieżania dróg, bo kierowcy mają mieć zimowe opony... Można by wyliczać kolejne scenariusze. Jest już dostatecznie dużo przepisów regulujących bezpieczeństwo ruchu na drogach, zacznijmy je konsekwentnie przestrzegać. Nie zgadzajmy się na powszechnie akceptowane łamanie praw drogowych, wyszukiwanie usprawiedliwień dla wiecznie spieszących się kierowców. Wychowujmy kolejne pokolenia młodych użytkowników ruchu drogowego w przekonaniu o konieczności zachowania bezpieczeństwa no i twórzmy mądre prawo.
Piotr Wagner: Oczywiście jestem za, ale ustanawianie daty „od - do”, to chyba nieporozumienie. A może uzależnić wypłatę odszkodowań od rodzaju opon na aucie w momencie wypadku? (...). Nie przekonują mnie opinie, że to tylko chęć zysku "oponiarzy". Jeżeli kogoś nie stać na opony zimowe, to niech jeździ komunikacją. Nie chcę, aby najechał mnie pędzący po śniegu samochód „na lecie”, gdy ja mam "zimówki" i zachowuję rozsądek na drodze.
Jacek Bajtus: Gdy nadchodzi listopad, kolejki do wymiany ogumienia i tak mamy dosyć długie - ta sytuacja kończy się dopiero z końcem grudnia. W momencie wprowadzenia tego obowiązku od 1 listopada trzeba będzie myśleć o wymianie na „zimówki” we wrześniu.
Szymon Kąklewski: Jak najbardziej jestem za wprowadzeniem obowiązkowego używania opon zimowych, ale powinno być dodane w przepisie, że opony nie starsze niż 5 lat, bo jak wiemy po 5 latach opona już nie spełnia swojego zadania i traci swoje właściwości.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.