Jak postępować po zerwaniu paska klinowego w przypadku braku zapasowego?
REKLAMA
REKLAMA
Paski klinowe produkowane trzydzieści lat temu i więcej nie były zbyt trwałe. Łatwo się wyciągały, jeszcze łatwiej rozwarstwiały, zwłaszcza na brzegach, pozostawiając kord bez osłony gumowej. Zwykle wytrzymywały nie więcej niż 20-30 000 km, a często pękały znacznie wcześniej. Dziś zwykły pasek wytrzymuje bez szwanku nawet kilkuletnią eksploatację, podczas której samochód przejeżdża nawet ponad 60 000 km. Mimo to należy zawsze wozić ze sobą pasek zapasowy.
REKLAMA
Zobacz też: Jak postąpić w razie awarii pompy paliwowej?
REKLAMA
Gdy jednak stary pasek pęknie i nie ma zapasowego, powstaje poważny problem. Jazda bez pracującej prądnicy i pompy wodnej może skończyć się po kilku kilometrach zatarciem silnika lub w najlepszym wypadku doszczętnym rozładowaniem akumulatora. Jest na to rada. Można samodzielnie stworzyć namiastkę paska, która wytrzyma być może nie więcej niż kilkanaście minut, ale pozwoli na dojazd do najbliższej stacji obsługi lub sklepu z akcesoriami motoryzacyjnymi.
Dla bezpiecznej pracy silnika, ze współpracującego z nim osprzętu najważniejsza jest pompa wodna. Zastępczy pasek powinien więc napędzać wyłącznie ją, wówczas będzie znacznie mniej obciążony niż napędzając równocześnie prądnicę lub alternator i dzięki temu dłużej wytrzyma.
Pasek zastępczy można zbudować z wielu rzeczy, które znajdują się w samochodzie. Najgorszym rozwiązaniem będą rajstopy, którymi zastępują paski klinowe bohaterowie szos w marnych filmach. O wiele lepiej sprawdzą się sznurki, wyciągnięte np. z rdzenia linki holowniczej, sznurowadła z butów turystycznych lub jakikolwiek inny sznurek albo miękka linka z tworzywa sztucznego, nawet – „smycz” do kluczy, jeżeli jest dostatecznie szeroka i mocna. Ważne, aby linki, sznurki i paski imitujące pasek klinowy wystarczyły na kilkukrotne oplecenie nimi koła pasowego silnika i koła pasowego pompy wodnej.
REKLAMA
Muszą być przy tym dość mocno naciągnięte, aby do minimum zmniejszyć możliwość ich ślizgania się. Ich końców nie należy wiązać, taki węzeł mógłby bowiem utrudnić swobodne krążenie po kołach pasowych. Końce można wcisnąć pomiędzy pozostałe „nitki” utworzonej linki i aby zapobiec ich wysunięciu, przykleić je do siebie i do pozostałych nitek zwykłym plastrem przylepcem (bez opatrunku) z apteczki samochodowej.
Nie należy używać plastikowej taśmy izolacyjnej! Miejsce, gdzie znajdują się końce sznurka, musimy dodatkowo okręcić przylepcem na odcinku co najmniej kilkunastu centymetrów (im więcej, tym lepiej), bardzo mocno go przy tym naciągając.
Podczas jazdy z taką imitacją paska klinowego nie wolno używać wysokich obrotów silnika. Przyspieszać musimy delikatnie i płynnie zmieniać biegi, starając się aby silnik pracował cały czas na prawie tych samych obrotach, na poziomie około 1500 do 2000 na minutę. Trzeba bez przerwy zwracać uwagę na temperaturę silnika – to będzie jedyny wskaźnik, informujący nas o tym czy „pasek” nadal napędza pompę wodną, czy już przestał istnieć.
Zobacz też: Jak znaleźć przyczynę złej pracy wycieraczek szyb?
REKLAMA
REKLAMA