Polska nie wie, co zrobić z elektrycznymi Peugeotami
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", minister ds. europejskich w rządzie Donalda Tuska, Mikołaj Dowgielewicz był zupełnie nieprzygotowany na na niespodziewany prezent. Nie wiadomo zupełnie na przykład, kto będzie płacił za ładowanie małych elektrycznych Peugeotów. - Chyba będą wykorzystane do celów logistycznych - powiedział "Gazecie" minister Dowgielewicz.
REKLAMA
Jak pisze red. Kublik, jest to dowód na zupełny brak zainteresowania ekomotoryzacją w Polsce. W pozostałych państwach UE elektryczne samochody cieszą się większym zainteresowaniem. Dowodami na to, że nowoczesna technologia jest doceniana, jest m.in. specjalna wersja Lexusa o napędzie hybrydowym, czyli elektryczno-spalinowym, którym w ostatni weekend do ślubu pojechali nowożeńcy: modelka Charlene Wittstock i książe Monako Albert II. Ponadto auto z takim napędem ma również brytyjska królowa Elżbieta II, a w niedalekiej przyszłości niemiecki koncern Daimler, producent mercedesów, przygotuje hybrydowy papamobil dla papieża Benedykta XVI. Swój elektryczny samochód zademonstrował również premier Portugalii José Sócrates podczas spotkania w 2010 roku z przezydentem USA Barackiem Obamą, który przyjechał do Lizbony limuzyną spalającą mnóstwo litórw benzyny. Podczas szczytu w Lizbonie poruszał się także przewodniczący Komisji Europejskiej Portugalczyk José Manuel Barroso.
Portugalia jest pionierem, który stworzył na terenie całego kraju sieć stacji do ładowania samochodów elektrycznych. Obama docenił wyjątkową rolę Portugalii, która promuje elektryczne samochody. Ponadto stworzyli oni również pierwszą w Europie fabrykę produkująca akumulatory litowo-jonowe używane jako napęd w elektrycznych autach.
Zobacz też: Autobusy hybrydowe Solaris Urbino w Warszawie
REKLAMA
Wielkość emisji dwutlenku węgla zależy od ilości spalanego paliwa, zatem zatwierdzony w 2008 roku na szczycie UE plan ograniczenia w motoryzacji emisji CO2, oznacza limit na zużycie paliwa przez samochody nowej konstrukcji. Przywódcy UE podkreślili, że wprowadzając ten wymóg, chcą zminimalizować zależność Europy od importu ropy naftowej, a co z tym się wiąże, zmniejszyć wydatki kierowców na coraz droższe paliwa. „W 2010 r. UE zapłaciła za import ropy naftowej 210 mld euro. Jeśli nie uporamy się z zależnością od ropy, to ograniczy to ludziom możliwość podróżowania oraz nasze bezpieczeństwo gospodarcze, wywierając negatywne skutki na inflację, bilans handlowy i ogólną zdolność UE do konkurencji” przestrzega w bieżącym roku kolejny raz KE.
Jak pisze Gazeta Wyborcza w przyszłym roku zgodnie z planem UE dwie trzecie samochodów osobowych sprzedawanych w Europie przez poszczególne koncerny ma zużywać średnio nieco ponad 5l paliwa na 100km. W 2015 roku ten limit będzie dotyczył wszystkich aut sprowadzanych do europy. Do wyściugu w produkcji aut zużywających mało paliwa dołączyły także Stany Zjednoczone. Plan Obamy przewiduje, że do połowy przyszłej dekady średnie zużycie paliwa przez nowe auto w Stanach Zjednoczonych spadnie poniżej 5l na 100km.
Zobacz też: Niemiecki rząd zachęca do kupowania aut elektrycznych. 20 tys. złotych dopłaty
Ponadto w USA nabywcy aut o ekologicznym napędzie dostają 7,5 tys. dolarów ulgi podatkowej. Wiele państw UE również stosuje dotacje. A w tym roku nawet pogrążona w kryzysie finansowym Rumunia, proponując 3,7 tys. euro dla kupców samochodów elektrycznych i hybrydowych. Natomiast ulgi na auta hybrydowe w Polsce były tylko w 2005 roku.
W maju premier Donald Tusk ogłosił rozporządzenie, które zobowiązuje instytucje państwowe, by podczas przetargów na samochody brały pod uwagę koszty paliwa zużywanego przez te pojazdy, zgodnie z wzorami podanymi w rozporządzeniu. Nowe przepisy zostały ustalone w dyrektywie UE z 2009 roku. Ponadto wprowadzone je do Polski z półrocznym opóźnieniem.
Źródło: Gazeta Wyborcza
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.