Kiedy koniec diesla w Polsce? Nie tylko diesla zresztą. To dziś ważne pytanie.
REKLAMA
REKLAMA
- Zakaz sprzedaży aut spalinowych w roku 2035 będzie. To już pewne!
- Dziś aż 40 proc. aut w Polsce to diesle
- Połowa samochodów w Polsce ma od 11 do 20 lat. To złe dane
- Do 2030 r. połowa aut w Europie będzie elektryczna?
- Kiedy koniec diesla w Polsce? No właśnie...
Zakaz sprzedaży aut spalinowych w roku 2035 będzie. To już pewne!
Rada Unii Europejskiej przyjęła regulacje wprowadzające zakaz rejestracji nowych aut spalinowych po 2035 r. Zatem - to już pewne: za 12 lat nie zarejestrujemy żadnego nowego diesla czy samochodu z silnikiem benzynowym. Choć Polska ws. tych przepisów głosowała przeciw, to już na polskich drogach widać coraz więcej samochodów o napędach elektrycznych lub hybrydowych. Niemniej wciąż królują u nas samochody benzynowe i diesle. Co to zatem nowe europejskie regulacje oznaczają z polskiego punktu widzenia i jak wyglądają rynkowe trendy?
REKLAMA
Dziś aż 40 proc. aut w Polsce to diesle
REKLAMA
Na polskich drogach od kilku lat dominują samochody z silnikami benzynowymi. Według najnowszych danych stanowią one 45 proc. wszystkich pojazdów. Zaraz za nimi na podium uplasowały się silniki diesla, które odpowiadają za 40 proc. wszystkich wersji silnikowych samochodów osobowych na drogach. Trzecie miejsce przypadło samochodom na LPG (13 proc.). Najmniej, bo zaledwie 2 proc. wszystkich samochodów, to te z napędem hybrydowym – wynika z raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) "Automotive Industry Report 2022/2023".
Jeszcze ciekawiej wyglądają dane, jeżeli zawęzimy grupę badawczą. W grupie najmłodszych samochodów, czyli do 4 lat, napęd benzynowy stanowi 60 proc., a wysokoprężny jedynie 23 proc. Jednocześnie 7 proc. to pojazdy hybrydowe, a 5 proc. - miękkie hybrydy.
Motoryzacja zmienia się dynamicznie pod wpływem licznych wyzwań, które zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu dotknęły tę branżę. Jedynym z najczęściej podejmowanych tematów w tym zakresie jest obecnie kwestia napędu, co przekłada się na środowisko, ale też na cenę pojazdu. Moim zdaniem to właśnie wstrząs cenowy skłania klientów indywidualnych i biznesowych do zakupu samochodów benzynowych lub elektrycznych – mówi Nuno de Oliveira – Dyrektor Zarządzający Cofidis Polska.
Połowa samochodów w Polsce ma od 11 do 20 lat. To złe dane
REKLAMA
Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów, w Polsce po drogach porusza się około 19 mln pojazdów. Tylko w styczniu 2023 r. zarejestrowano dodatkowe 88 202 samochody osobowe. Średni wiek samochodu osobowego w Polsce to 14 lat. Z danych Cofidis wynika, że wśród nowo kupowanych pojazdów przy finansowym wsparciu zewnętrznym w postaci leasingu lub kredytu samochodowego, wiek ten jest niższy i w Polsce wynosi nieco ponad 8 lat.
Na polskich drogach największą grupę – 71 proc. – stanowią samochody najstarsze - mające od 11 do 20 lat. One odpowiadają za ok. 50 proc. wszystkich pojazdów osobowych, a te z ponad 20-letnim stażem – 21 proc. Mniej liczne są samochody w wieku 5-10 lat, jest ich ok. 17 proc. oraz auta nowe i do 4 lat, które w Polsce stanowią ok. 12 proc. pojazdów. Niestety, starsze stażem silniki są nie tylko mniej bezpieczne, ale także mało ekologiczne – w zdecydowanej większości emitują znacznie więcej spalin niż nowe modele. Być może dlatego włodarze UE decydują się na tak drastyczną zmianę w roku 2035. Chcą odwrócić ten trend. Tylko czy się uda...
Do 2030 r. połowa aut w Europie będzie elektryczna?
Bardziej jednak niż o łańcuchu dostaw, dyskutuje się o przyszłości motoryzacji i aspektach środowiskowych. Szacuje się, że do 2030 r. co najmniej połowa zarejestrowanych w Europie samochodów będzie zeroemisyjna. Oznacza to rozwój elektromobilności, która z czasem zacznie wypierać pojazdy z silnikami spalinowymi. Od 2035 r. w Europie zarejestrować będzie można jedynie samochód elektryczny – na wodór lub akumulatorowy. Oczywiście będzie można jeździć również autami spalinowymi już obecnymi na rynku.
Kiedy koniec diesla w Polsce? No właśnie...
Przejście na elektryczną wersję motoryzacji oznacza wyzwania. Aby samochody elektryczne miały szerokie zastosowanie w Polsce, trzeba dopracować infrastrukturę i zadbać o, pomijane dotychczas, powszechne i równomiernie rozłożone w kraju, stacje ładowania. Co prawda, UE planuje do 2030 r. zainstalować 3,9 mln takich punktów, ale problemem może być ich rozmieszczenie i przystosowanie starszych budynków mieszkalnych do umożliwienia pojazdom wysokiego poboru mocy. Dopiero pełna infrastruktura dla pojazdów elektrycznych oraz korzystne zasady finansowania zewnętrznego zarówno dla "elektryków", jak i samochodów benzynowych sprawią, że zaczniemy jeszcze mocniej odchodzić od aut z silnikiem diesla. Tu potrzebne jest działanie globalne, a nie tylko legislacyjny kaganiec.
REKLAMA
REKLAMA