Straż miejska zadzwoni do kierowcy przed odholowaniem auta?
REKLAMA
REKLAMA
Inspiracją dla radnego Daniela Łagi była historia pewnej lekarki, której odholowano auto. - Samochód postawiłam tydzień wcześniej na miejscu parkingowym poza obrębem ulicy, przy parkomacie, na który mam wykupiony abonament - powiedziała radnemu pani doktor. - W tym czasie nie było żadnej informacji o planowanym zakazie parkowania. Przez tydzień nie korzystałam z samochodu, miałam trzy całodobowe dyżury lekarskie w szpitalu.
REKLAMA
Zobacz również: Osiedlowy chaos: śnieg, mandaty i zgrzytanie zębów
REKLAMA
Jak pisze "GW", radny napisał w tej sprawie do burmistrza Śródmieścia. "W listopadzie i grudniu doszło do trzech przypadków okresowej zmiany organizacji ruchu w Śródmieściu. Dotyczyło to m.in. ulic: Okólnik, Wiejska i Belwederska. Było to związane z bezpieczeństwem przedstawicieli Zgromadzenia Parlamentarnego NATO [odbyło się w listopadzie] oraz prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrjia Miedwiediewa. Niestety, w każdym z opisywanych przypadków zabrakło informacji o czasie, obszarze oraz powodzie wprowadzanych zmian. Okoliczni mieszkańcy zostali pozbawieni informacji, dlaczego służby państwowe i komunalne burzą rutynę codzienności" czytamy w liście.
Radny chce zmian w procedurach obowiązujących straż miejską i proponuje, aby strażnicy powstrzymali się przed odholowaniem auta łamiącego zakaz postoju, a posiadającego wykupiony abonament dla strefy płatnego parkowania. Właściciel auta przekazywałby odpowiednim służbom informację o numerze komórkowym, a w sytuacji w której jego autu groziłoby odholowanie, strażnik dzwoniłby do tej osoby i dawali 20-30 minut na odjechanie autem. Dopiero po tym czasie mogliby interweniować.
Zobacz również: Czy kobiety jeżdżą gorzej?
Daniel Łaga ma też jeszcze jedną propozycję. Chciałby aby, wzorem mieszkańców Szczecina, kierowcy zostawiali za szybą kartkę z telefonem. W razie gdyby brakowało miejsca do parkowania, kierowca mógłby zastawić inne auto, a dzięki kartce z telefonem byłaby możliwość szybkiego skontaktowania się z nim. Radny zaczął już popularyzować akcję parkowania "na grzecznego" na Facebooku.
Pomysł radnego skomentowała rzeczniczka straży miejskiej Monika Niźniak. Jak jednak mówi dziennikarzowi "GW", na razie jednak strażnik miejski nie ma innego wyboru, niż karać kierowców za nieprawidłowe parkowanie natychmiast. Przypomniała też, że informacja o zmianie organizacji ruchu jest zawsze publikowana kilka dni wcześniej w mediach i na stronach internetowych np. Zarządu Dróg Miejskich.
Źródło: gazeta.pl
REKLAMA
REKLAMA