Opel Tigra czy Ford Puma?
REKLAMA
REKLAMA
Opel Tigra i Ford Puma to tak naprawdę Corsa i Fiesta, ubrane w sportowe ciuchy i w sportowych butach, ale bez śladów żyłującego wyniki dopingu. Pierwsza na rynku pojawiła się Tigra, było to w roku 1994. Trzy lata później zyskała groźną konkurencję w postaci Pumy. O prymat pierwszeństwa na rynku małych sportowych autek biły się trzy lata. Z ringu pierwsza zeszła Tigra, w roku 2000. Rok później biały ręcznik rzuciła pozbawiona konkurencji Puma.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Oplu Tigra
REKLAMA
Tigra została zbudowana na bazie Corsy, dzieli z nią praktycznie wszystko oprócz karoserii. Linia Tigry jest ładna, drapieżna, przyciąga wzrok. To jednak auto dość kobiece, łatwiej zobaczyć w Tigrze dziewczynę, niż chłopaka. To samo dotyczy Pumy, choć kilku kierowców w niej widziałem. Aha, Puma dzieli większość podzespołów z Fiestą, choć niektóre elementy ma z Focusa (np. sprzęgło). To akurat dobrze, bo sprzęgło w Fieście nie jest wzorem pancernej trwałości. Linia Pumy jest nowocześniejsza, niż Tigry. Trudno oceniać ich wygląd, wydaje się, że sprawiedliwy byłby remis, z ewentualnym wskazaniem na bardziej obłą Pumę. A może na bardziej konserwatywną w sportowym słowa tego znaczeniu Tigrę...?
Puma wygra na pewno podczas porównania wnętrz obu autek. Po pierwsze Tigra ma deskę rozdzielczą przeniesioną żywcem z Corsy. Żadnych upiększeń, nic, tylko plastik. Kokpit Pumy bardzo przypomina ten z Fiesty, ale mamy tu aluminiową gałkę drążka zmiany biegów, aluminiowe wstawki dookoła zegarów. Słowem - choćby cień designu, którego brakuje Tigrze. Również wnętrze Puma ma minimalnie większe, przynajmniej można spróbować usiąść na tylnych siedzeniach i chwilę tam wytrzymać. W Tigrze nie warto - raz zostałem zaproszony na tylną kanapę. Było trochę ciasno w nogach, choć fotel pasażera był wysunięty maksymalnie do przodu. Przez krótką chwilę napawałem się niespodziewanie dużą przestrzenią, jaką odkryłem na tylej kanapie Tigry. Potem ktoś zamknął bagażnik, nabijając mi tylną szybą sporego guza i krótką na szczęście podróż odbyłem z głową wciśniętą między kolana i bolącą potylicą. Miałem też - słuszne chyba - wrażenie, że podróżuję w bagażniku, bo nad moimi wygiętymi w łuk plecami znajdowała się tylna szyba. Dziwne uczucie. Różnicę na korzyść Pumy mogą lekko niwelować przednie fotele - z przodu w Tigrze siedzi się wygodniej, niż w Pumie. Fotele są bardziej miękkie i lepiej wyprofilowane. Bagażnik w obu autach służy do przewożenia niewielkich rzeczy.
Twardo czy miękko?
Zawieszenie obu aut jest niezłe, choć przyjemniej jeździ się Pumą. Tigra poszła chyba o jeden krok za daleko i jej zawieszenie jest nieco zbyt twarde. Bardziej hałasuje na dziurach, słabiej tłumi uderzenia i wyboje. Oba auta prowadzi się pewnie i stabilnie, ale w Pumie jest to połączone ze względną wygodą. Za to zawieszenie Pumy jest bardziej podatne na uszkodzenia, dość szybko wybijają się tulejki drążka stabilizatora.
Zobacz też: Opinie kierowców o Fordzie Puma
Silniki
Ani Tigra, ani Puma nie mają supersportowych osiągów. Podstawowy silnik w obu autach ma pojemność 1.4 i moc 90 KM. W Pumie silnik 1.4 na krótko przed zakończeniem produkcji został zastąpiony przez 1.6 16V i mocy 103 KM. Znaleźć można jeszcze jedną wersję – 1.7 o mocy 125 KM. Tigrę można kupić z silnikiem 1.4 o mocy 90 KM, lub 1.6 o generującym 106 KM. Widać wyraźnie, że są to motory żywcem przeniesione z modeli bazowych, choć silnik Pumy 1.7 zdecydowanie się tu wyróżnia. Potrafi rozpędzić auto do ponad 200 km/h, choć pierwszą setkę osiągnie dopiero po 9,2 sek. Ogólnie rzecz ujmując, silniki Forda są bardziej skore do współpracy i zapewniają lepsze osiągi, ale i zużywają nieco więcej paliwa.
Za ile te auta?
Najtańsze Pumy z początku produkcji kupimy już za 5-6 tysięcy złotych, duży wybór jest pomiędzy 7 a 8 tysięcy złotych. Najzdrowsze osobniki tego gatunku kosztują ok. 10 tysięcy złotych. Jeżdżące Tigry z początku produkcji (1994-95) można nabyć już za 3-4 tysiące, w niezłym stanie – 5-6 tys. Większość aut znajduje się w przedziale 5,5-7,5 tysiąca złotych. I Pumy, i Tigry nie są więc drogie a między sobą konkurują wiele lat po zakończeniu produkcji. I jej wynik do dziś nie jest jednoznaczny.
REKLAMA
REKLAMA