Ford Probe czy Opel Calibra?
REKLAMA
REKLAMA
Ford Probe i Opel Calibra nie są typowymi sportowymi autami, od podstaw zbudowanymi do ścigania się... gdziekolwiek. Wstyd przyznać, ale Calibra to trochę ładniejsza Vectra a Probe to przerobiona Mazdą MX-6. Można odnieść wrażenie, że oba auta stworzono do rywalizacji ze sobą. Jak to było naprawdę? Pierwszy był Ford Probe, pojawił się na rynku w roku 1989 (premiera w 1988). W tym samym roku Opel pokazał Calibrę, wprowadzając ją na rynek w roku 1990. Ford odpowiedział w roku 1993 liftingiem Probe, na co Opel zareagował natychmiast kosmetycznymi zmianami Calibry.
REKLAMA
Co ładniejsze?
Mi osobiście najbardziej podoba się Ford Probe pierwszej generacji, ale to już prawie klasyk, a na pewno rzadkość. Porównując auta produkowane od roku 1993 widać, jak szybko zestarzała się naleśnikowata sylwetka Probe i jak dobrze próbę czasu wytrzymała Calibra. O ile nie dostała się, jak wiele (zbyt wiele!) egzemplarzy w ręce domorosłych tunerów. Przez niegustowne przeróbki Calibra stała się Miss Wiejskiego Tuningu i trudno jej tę łatkę oderwać. Występująca w sosie własnym Calibra jest autem niebywale zgrabnym i stylowym.
Zobacz również: Opinie kierowców o Fordzie Probe
Z Fordem Probe problem jest większy. Budzi ambiwalentne uczucia – może się jednocześnie podobać i nie podobać. Wygląda trochę jak UFO, ze swoją krągłą sylwetką i chowanymi światłami. Wpływ na postrzeganie ma niewątpliwie stan auta – nawet trochę zaniedbane traci cały urok. Które ładniejsze? Stawiam raczej na Calibrę.
Co słychać w środku?
Oba auta oferują wygodną podróż dla osób z przodu i niezbyt dużo miejsca na tylnej kanapie. Probe ma całkiem spory jak na tę klasę bagażnik – 360 l, do Calibry zmieścimy mniej – ok. 300 l. Wnętrze obu aut nie ma specjalnie sportowego charakteru, gorzej wypada Opel ze środkiem przeniesionym żywcem z Vectry A. Punkt dla Forda.
Silniki
REKLAMA
Calibra zapewnia większy wybór. Podstawowy silnik 2.0 8V ma 115 KM. Optymalny jest 2.0 16V, generujący 150 koni mocy; po liftingu 1994 jego moc ograniczono do 136 KM. Oprócz tego do wyboru są 2.5 V6 o mocy 170 KM i 2.0 turbo z 204 końmi pod maską. Silniki nie uchodzą za szczególnie awaryjne, ale nie jest łatwo spotkać taki, który nie był nadwerężany.
Ford Probe II generacji oferuje tylko dwa motory: dwulitrowy, szesnastozaworowy o mocy 118 KM i dwuipółlitrową widlastą szóstkę o mocy 164 koni. Trochę brakuje silnika pośredniego. Silniki Forda (w zasadzie produkcji Mazdy) są za to wzorem trwałości, praktycznie nie zdarzają się im poważne awarie. Gdyby tak połączyć solidność Forda z wyborem jaki daje Opel... Remis ze wskazaniem na Calibrę.
Co bardziej niezawodne?
Z góry wiadomo – Ford. Nie trapią go poważne usterki, nieco tylko chrupie go rdza. Zawieszenie całkiem nieźle wytrzymuje jazdę po polskich drogach, aczkolwiek stabilizatory i elementy gumowe trzeba co jakiś czas wymieniać. Opel w latach 90. miał niestety problemy z jakością. Blachy lubią rdzewieć, elektronika uwielbia sobie zaszaleć, wnętrze żyje własnym życiem – skrzypi, trzeszczy, gwiżdże. Ponoć lepiej zmontowane i zabezpieczone są egzemplarze wyprodukowane w Finlandii.
Wrażenia z jazdy
REKLAMA
Calibra bardzo dobrze się prowadzi, trzyma się zakrętów. W najmocniejszej wersji ma napęd na 4 koła (w normalnych wersjach i Calibra, i Probe mają napędzane przednie koła), co daje jej przewagę nad Probe. Na Forda też nie można narzekać, ale w kategorii przyjemności z jazdy zostaje nieco w tyle.
Oba auta palą sporo, 8-9 litrów, lidera ekonomiczności nie wyłonimy. Opli na naszym rynku jest więcej, ich serwis jest nieco łatwiejszy niż amerykańskich Fordów. Probe w dobrym stanie można kupić już za 4 tysiące, za 6-7 tys. znajdziesz naprawdę ciekawe auto z roczników 1995-96.
Zobacz również: Opinie kierowców o Oplu Calibra
Najtańszą Calibrę można kupić już za 2-2,5 tysiąca, ale warto dokładanie ją prześwietlić. Modele z lat 1993-94 kosztują ok. 3,5-4,5 tys. Te nowsze i w dobrym stanie dobijają do mniej więcej 7 tys.
Reasumując: wybór jest trudny. Jeśli podoba Ci się Probe – kup go. Będzie wygodne, bezawaryjne, choć nieco pozbawione sportowych emocji. Ale jeśli znajdziesz fajną Calibrę, nietkniętą dłutem domorosłego tunera oraz nie zajeżdżoną przez równie domorosłego „szybkiego i wściekłego”, wybierz raczej Opla.
REKLAMA
REKLAMA