Najtańszy do miasta
REKLAMA
REKLAMA
Fiat zawsze miał nosa do tanich, miejskich aut. Przez wiele lat na polskich drogach dominowały „cieniasy” i „seje”, czyli Cinquecento i Seicento. Prosta konstrukcja i niewielki koszt zakupu niwelują jego wady. Zadbane egzemplarze wiernie służą swym właścicielom. O ich popularności niech świadczy fakt, że ostatnie Seicento zjechało z taśmy montażowej 1 czerwca 2010 roku.
REKLAMA
Motory Fiata
O silnikach wiele napisać się nie da. Były dostępne tylko dwa – o pojemności 900 cm3 i 1100 cm3. Ten pierwszy wyszedł z produkcji w roku 2002. Dziś jest jeszcze spotykany, ale jego 39 koni nie przysparza mu popularności. Silnik 1.1 (55 KM) pierwotnie był montowany w wersji Sporting, wyposażonej w skrzynię biegów o bardziej sportowej charakterystyce, ze stabilizatorem przedniej osi. Wyposażony jest też w nieco lepsze fotele, aluminiowe felgi, zderzaki w kolorze nadwozia i obrotomierz. Od 2002 roku do wszystkich Seicento montowano silnik 1.1. Można o nim powiedzieć jedno – jest świetny. Trwały, niezawodny, łatwo wkręca się na obroty, a awarie trapią go rzadko. W silniku 900 cm3 problemów przysparza uszczelka pod głowicą. Większa jednostka jest podatna na tuning, co chętnie i często wykorzystywali (i do dziś wykorzystują!) początkujący rajdowcy.
Zobacz także: Opinie kierowców o Fiacie Seicento
W Seicento często zawodzi za to osprzęt elektryczny – kable są kiepsko zabezpieczone i w niektórych egzemplarzach warto wykupić abonament u elektryka, bo trzeba go odwiedzać raz na tydzień. Lampy, wycieraczki, zapłon, czujniki – to wszystko zawodzi tak samo, jak w starszym Cinquecento.
Plusy Seicento
Oprócz silnika auto nie ma jakichś poważnych zalet. Jest malutkie, więc idealne do poruszania się po mieście, łatwo nim zaparkować, widoczność we wszystkie strony jest niezła. Wykończenie kabiny nie jest może ekskluzywne, ale zadziwiająco trwałe. Seicento prowadzi się bezproblemowo. Małe kółka łapią wszystkie nierówności, ale najechanie na leżącą monetę nie urywa głowy. Zawieszenie jest zestrojone bardzo dobrze jak na małe miejsie auto. Najważniejsze są niskie koszty serwisu. Nawet poważniejsza naprawa nie wpłynie na miesięczny budżet średnio zarabiającej osoby.
Wady małego Fiata
REKLAMA
Małego? Przecież w dowodzie rejestracyjnym jest napisane, że zmieści się w nim 5 osób! Ale to teoria, dostęp do tylnej kanapy jest utrudniony, miejsca wystarczy na jedną osobę, awaryjnie można przewieźć dwie. Bagażnik mieści 170 litrów – skrzynkę piwa i kartonik chipsów. No ale to auto miejskie, nie wymagajmy od niego by był autobusem.
Oprócz elektryki awarie trapią szczęki i bębny tylnych hamulców, koroduje bak paliwa i miejsca łączenia blach.
Zadziwia duże zużycie paliwa. Gotowe do drogi auto waży niecałe 750 kilo, ale zużywa ponad 8 litrów na 100 km w mieście, w trasie spalanie spada do pięciu.
Warto nim jeździć wyjątkowo ostrożnie – w testach Euro NCAP dostał zaledwie półtorej gwiazdki. To fatalny wynik…
Zobacz także: Jak jeździć po 60. roku życia?
Ceny Seicento
Zdarzają się okazje, te małe Fiaty potrafią często i szybko zmieniać właścicieli. Ale trzeba przyznać, że generalnie trzymają cenę. Na auto w dobrym stanie trzeba wydać od 3 do 5 tysięcy zł. Egzemplarze z 2010 potrafią kosztować nawet 20 tysięcy, ale granicą opłacalności wydaje się być 10-11 tysięcy.
REKLAMA
REKLAMA