Test Chevrolet Aveo: Świetlana przyszłość
REKLAMA
REKLAMA
Poprzednia odsłona miejskiego samochodu z koncernu General Motors plasowała się w kategorii „marzenie działkowca”, czyli niewielkie auto zbudowane z dobrych materiałów, proste, ale bez polotu. Główną zaletą była niska cena. Być może dlatego Aveo Classic jest nadal w sprzedaży, a równolegle oferowane jest Nowe Aveo, wielkości podobnej, ale o nieporównywalnie odmienionym charakterze. Drapieżny, sportowy styl od razu rzuca się w oczy za sprawą podwójnych okrągłych reflektorów i typowej dla aut spod znaku plusa atrapy chłodnicy. Styl podwójny obecny jest również z tyłu, choć druga, mniejsza para kloszy skrywa światło przeciwmgielne i cofania. Z boku widać odważne przetłoczenia drzwi i błotników, a dla podkreślenia sportowego klimatu klamka tylnej pary drzwi schowana jest w słupku.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Chevrolecie Aveo
Wyścigowy styl kontynuowany jest we wnętrzu, gdzie zamiast klasycznych zegarów zamontowano zintegrowany zestaw wskaźników w motocyklowym duchu. Ale to już widzieliśmy w mniejszym Sparku. Grunt, że całość nadaje wnętrzu lekkości i jest czytelna. Sama deska ukształtowana jest dynamicznie – jej linie zbiegają się w stronę kokpitu przechodzącego płynnie w tunel środkowy. Wisienką na torcie są skrajne nawiewy w kształcie wylotu silnika odrzutowego i trójramienna kierownica. Świetnie ukształtowane są fotele – siedziska wzorowej długości, jak na tę klasę auta, a i trzymanie boczne bardzo dobre. Podobnie na tylnej kanapie, choć we trójkę może być tu ciasno.
Zobacz też: Chevrolet Orlando jakiego wybrać? Poradnik kupującego
REKLAMA
Niesamowita jest pomysłowość projektantów w kwestii schowków, uchwytów i w ogóle miejsc na różne drobiazgi. W kieszeniach drzwi przednich spokojnie mieszczą się duże butelki z napojem. Telefon komórkowy ma kilka miejsc spoczynku do wyboru. W górnym, mniejszym zamykanym schowku są złącza aux i usb i specjalna półeczka na przenośny odtwarzacz. Sporą niespodzianką jest też bagażnik, może nie pod względem wielkości, ale wyposażenia – jest tu lampka, specjalne miejsce na trójkąt ostrzegawczy, oczka do zamontowania siatki i podnoszona podłoga, dzięki której po złożeniu oparć kanapy można uzyskać płaską powierzchnię całości powiększonej w ten sposób ładowni.
Silnik w testowanej wersji to jednostka benzynowa o pojemności 1.4 litra i mocy 90 koni. Idzie równo z dołu, czyli daje radę już od niskich prędkości obrotowych, jednak nie ma co go kręcić wyżej, bo przyrostu mocy nie ma, a może to się skończyć jedynie zwiększonym zużyciem paliwa. Po prostu – ecotec. Nie możemy się jednak pochwalić dobrym rezultatem spalania w ruchu miejskim, gdyż chęć wyciśnięcia jakiejś dynamiki zrobiła swoje – Aveo pochłaniało nam 8 litrów na setkę. Wystarczająca do tego silnika jest skrzynia pięciobiegowa, z lekko chodzącym lewarkiem, na którym dało się odczuć stosunkowo dużą miękkość gumowych poduszek mocujących zespół napędowy do nadwozia.
Zobacz też: Test Chevrolet Orlando: Rodzina na swoim
Zawieszenie małego Chevroleta nie zaskakuje, a właściwie może zaskoczyć biorąc pod uwagę sportowy styl auta. Jest komfortowe i w zakrętach generuje spore przechyły, choć i tak trzyma całkiem nieźle. Nie dobija i protez z zębów nie wytrąca. McPherson z przodu i belka skrętna z tyłu – na polskie drogi takie podwozie to chyba najlepsze rozwiązanie. System stabilizacji toru jazdy jest przy tym dość czuły i czasem próbuje walczyć z ambicjami kierowcy, ale na szczęście można to całkowicie wyłączyć, co jest ewenementem i dużą zaletą. Jeśli chodzi natomiast o hamulce, to bębny zamontowane z tyłu nie pomagają w szybkim wytracaniu prędkości, co także nie idzie w parze ze sportowym charakterem obiecanym w warstwie wizualnej nowego Aveo.Nowe Aveo sprawiło, że średni wiek jego nabywców ma szansę sporo spaść. To idealne auto na początek przygody z motoryzacją – wygląda groźnie, a nie ma szans, żeby coś rzeczywiście groźnego się tu przytrafiło młodemu kierowcy, szczególnie, że zdobyło 5 gwiazdek w teście zderzeniowym Euro NCAP. Oferowane jest w kredycie 40/60, więc młodego geniusza ze świetlaną przyszłością powinno być na niego stać, nawet jak pożyczy część od rodziców.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA