Test Skoda Octavia: Coś małego, coś dużego
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Linię Octavii znają chyba wszyscy. Tym razem ten najpopularniejszy w Polsce kompaktowy samochód zagościł u nas w wersji hatchback. Tak najczęściej nazywane jest jego nadwozie, chociaż do tego kształtu bardziej pasuje określenie liftback. Od liftingu Octavii minął już ponad rok, ale samochód nadal wygląda świeżo i dobrze się prezentuje. Wśród innych aut segmentu wyróżnia się rozmiarami zewnętrznymi, ale średnia długości ciągle rosnących kompaktów coraz bardziej zbliża konkurentów do popularnej Skody.
REKLAMA
Silnik 1.2 TSI o mocy 105 koni bardzo dobrze sprawdza się w produkowanych przez grupę Volkswagena autach segmentu B. Zapewnia im niemal sportowe przyspieszenia i nie jest zbyt paliwożerny. Kompaktowa Octavia jest jednak zdecydowanie większa i cięższa, a co za tym idzie charakter tego silnika również jest tu inny. W codziennej eksploatacji osiągi będą jednak wystarczające. Do tego rozleniwiające DSG. Nowy silnik daje Octavii o 1,5 sekundy lepsze przyspieszenie do setki niż wolnossący 1.6. Niedostatki mocy w przypadku 1.2 TSI wyczuwalne są głównie na trasie.
Zobacz też: Opinie kierowców o Skodzie Octavii
REKLAMA
A jeśli już o wyjazdach mowa, Octavia – nawet jako liftback – może stać się dobrym kompanem wakacyjnych wojaży. Bagażnik jest pojemny i bardzo funkcjonalny. Znajdziemy w nim przydatne pojemniki przy nadkolach, opcjonalne siatki przytrzymujące bagaż (jedna z nich zamontowana pod półką przykrywającą kufer) oraz kilka składanych haczyków do wieszania toreb. Funkcjonalność pozostałej części kabiny również nie pozostania wiele do życzenia. Jest kilka przydatnych schowków, a w drzwiach kierowcy i pasażera mieści się półtoralitrowa butelka. Fotele – niemal sportowe. Są wygodne, mięsiste i zapewniają dobre trzymanie boczne. Do tego opcjonalna trójramienna kierownica. Niestety w testowanej wersji pozbawiona sterowania radiem.
Największą satysfakcję powoduje korzystanie z momentu obrotowego jaki generuje testowany motor, a nie z jego nie mocy. Maksymalny moment (175 Nm) jest bowiem dostępny już przy 1550 obr./min. Próba udowodnienia sobie i innym uczestnikom ruchu, że Octavia 1.2 TSI to samochód o sportowych ambicjach nie ma wprawdzie sensu, ale z drugiej strony auto ma dość sztywno zestrojone zawieszenie i nie za mocno wspomagany układ kierowniczy, co prowokuje do mocniejszego wciskania gazu.
Zobacz też: Skoda Octavia Tour – którą wybrać? Poradnik kupującego
Kręcenie silnika na wysokie obroty przyniesie wprawdzie oczekiwaną dynamikę wynikającą z osiągnięcia maksymalnej mocy, jednak dopiero w górnej części skali obrotomierza (5000 obr./min.). Będzie to związane ze sporym hałasem i zwiększonym zużyciem paliwa. Auto najlepiej czuje się w zakresie do 3000 obr./min. Przyjemnie przyspiesza, pracuje cicho, a siedmiobiegowe DSG zmienia biegi niezauważalnie. Skrzynia ma jednak chwile zawahania przy próbie zdecydowanego wciśnięcia pedału gazu i związanej z tym redukcją. Wtedy też wyczuwalne są szarpnięcia. Przy zmianach biegów „w górę” nawet na wysokich obrotach nie ma tego zjawiska. Warto zauważyć, że na siódemce jedziemy już przy prędkości 60 km/h, a na piątce przy 40km/h.
Zobacz też: Test Skoda Octavia Tour: wybór z rozsądku
Do testu otrzymaliśmy „środkową” wersję wyposażenia o nazwie Ambiente. W tej specyfikacji seryjnie znajduje się sześć poduszek powietrznych, wszystkie szyby sterowane elektrycznie, tylne czujniki parkowania oraz manualna klimatyzacja. Niestety trzeba dopłacić za radio oraz alufelgi. Testowane przez nas auto miało opcjonalne wyposażanie w postaci tych elementów oraz m.in. pakietu sportowego, rolet dla bocznych i tylnej szyby, wyświetlacza Maxi-DOT czy przednich reflektorów z funkcją doświetlania zakrętów. Cena wersji 1.2 TSI Ambiente bez dodatkowych opcji to 67 900zł. Do tego 7 900zł dopłaty za skrzynię DSG.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.