Test Seat Exeo 1.8T Sport: Słuszny kierunek?
REKLAMA
REKLAMA
Nowe auto zastąpiło w ofercie Seata model Toledo, który z racji kontrowersyjnego wyglądu nie cieszył się zbyt dużym zainteresowaniem. Znany z atrakcyjnie stylizowanych samochodów producent wykonał ciekawy, ale nieco ryzykowny zabieg. Pod nazwą Exeo wskrzesił Audi A4 poprzedniej generacji. Z zewnątrz samochód w stosunku do swego protoplasty zyskał zmieniony przód z dużym grillem, nowe tylne lampy oraz lusterka. I to jest właściwie koniec zmian. Bryła auta, profil oraz przetłoczenia blach pozostały niezmienione w stosunku do A4. Seat zapewnił jednak tej znanej limuzynie trochę swojego, sportowego charakteru. Testowana wersja Sport ma efektowne 17-calowe alufelgi o charakterystycznym dla marki wzorze i przyciemniane tylne szyby. Wszyscy, którym podobało się poprzednie A4 z pewnością będą zadowoleni. Ci, którzy oczekiwali od Seata limuzyny utrzymanej w stylu innych aut tej marki mogą czuć niedosyt, bo trzeba przyznać że Exeo wyraźnie odróżnia się od pozostałych modeli.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Seat Exeo
Wnętrze to przykład znakomitej ergonomii i wykończenia. Zastosowane materiały są wysokiej jakości, podobnie jak ich montaż. Testowaną wersję ozdobiono w środku czarnymi lakierowanymi wstawkami. Każdy kto kiedyś miał okazję jeździć Audi szybko rozpozna znajomy panel centralny oraz zestaw czterech okrągłych, czytelnych zegarów zatopionych w płytkich tubach otoczonych srebrnymi pierścieniami. Pomiędzy nimi umieszczono duży wyświetlacz komputera pokładowego. Nowa kierownica, zaopatrzona w sterowanie systemem audio, dobrze leży w dłoniach. We wnętrzu Exeo wszystko jest pod ręką, a przyciski i pokrętła działają z pewną elegancją. Producent przewidział wygodne miejsce na telefon komórkowy, co nie jest regułą w innych autach. Seat stara się na każdym kroku podkreślić, że jego produkt zasługuje na miano sportowej limuzyny. Świadczą o tym znakomite fotele z wydatnym trzymaniem bocznym. W testowanym egzemplarzu posiadają elektryczną regulację, której nie sposób przecenić pod względem płynności i precyzji dopasowania. Są twarde i, co ważne, dobrze podpierają ciało w zakrętach. Z pewnością sprawią frajdę każdemu entuzjaście sportowego klimatu
Zobacz też: Test Ford Focus 1.6 Ecoboost: W stronę perfekcji
Automatyczna dwustrefowa klimatyzacja jest seryjna w każdej wersji, a w specyfikacji Sport znalazł się także zestaw audio z ośmioma głośnikami, który charakteryzuje się ponadprzeciętnym brzmieniem. Z przodu przestrzeni jest dokładnie tyle, ile trzeba. Miejsce pracy kierowcy sprawia wręcz wrażenie szytego na miarę. Podczas dłuższej podróży przydatny okazuje się składany przedni podłokietnik. Z tyłu, jak na auto klasy średniej, przestrzeni jest niewiele. Brakuje jej zwłaszcza na wysokości kolan. Spora w tym zasługa niemłodej już płyty podłogowej. Bagażnik jest ustawny i ma przemyślany, regularny kształt. Jego pojemność wynosi 460 litrów, a zawiasy pokrywy nie wnikają do jego środka. Auto zaopatrzono w dzieloną tylną kanapę z podłokietnikiem. Nie przewidziano jednak otworu na długie przedmioty. Zamiast koła zapasowego pod wykładzina kufra znalazł się niezwykle ostatnio modny zestaw naprawczy.
Zobacz też: Suzuki SX4: wszystko czy nic?
REKLAMA
Pod maską testowanego egzemplarza pracował "stary znajomy" ze stajni Volkswagena. To zasłużony turbobenzynowy motor o pojemności 1.8 litra i mocy 150 KM uzyskiwanej przy 5700 obrotów na minutę. Maksymalny moment obrotowy wynoszący 220 Nm osiągany jest już przy 1800 obrotów. "Stary" nie znaczy jednak zły. Ten czterocylindrowy, dwudziestozaworowy silnik sprawia, że Exeo jest prawdziwie dynamiczne, a deklarowane przez producenta 9,3 sekundy do setki upływa nad wyraz szybko. Wszystko to w akompaniamencie miłego dla ucha, basowego brzmienia. Auto przyspiesza równo na każdym przełożeniu. Nawet na piątce można jeszcze spokojnie wyprzedzać. Motor ma za to jedną zasadniczą wadę – wysokie zużycie paliwa, które w mieście swobodnie oscyluje w okolicach 15 litrów na setkę. W trasie spada do około 9. Plus za duży, 70 litrowy zbiornik.
Do przeniesienia napędu posłużyła sześciobiegowa manualna skrzynia. Chciałbym widzieć jej kopie w każdym innym aucie, ponieważ działa znakomicie. Biegi wchodzą niezwykle lekko, cicho i precyzyjnie, a skok lewarka jest przyjemnie krótki. Zawieszenie auta pracuje bardzo przyjemnie i poprawnie wybiera nierówności. Udało się osiągnąć kompromis pomiędzy dobrym trzymaniem się drogi, a zaskakującym wręcz, jak na wersję Sport, komfortem. Autem podróżuje się wygodnie. Do uszu pasażerów nie docierają żadne niepożądane dźwięki. Resorowanie odbywa się cicho i sprawnie. Hamulce dają poczucie bezpieczeństwa. Działają pewnie i dobrze radzą sobie ze sporą mocą pojazdu.
Zobacz też: Test Kia Rio: satysfakcja gwarantowana
Seat Exeo 1.8T w wersji Sport kosztuje 86 990. Nowa limuzyna hiszpańsko-niemieckiego producenta to auto, które wprawdzie niczym nie zaskakuje, ale jest dobre pod każdym względem i daje sporo frajdy z jazdy. Ma ponadto jeszcze jeden plus. Jego cena nawet w topowej wersji ze 170 konnym dieslem pod maską nie przekracza 100 000. Pytanie tylko, czy to słuszny kierunek, aby wprowadzać do oferty samochód, którego bryła zdążyła już opatrzyć się na rynku. Seata twierdzi, że Audi poprzedniej generacji jest w stanie z sukcesem konkurować z najnowszymi konstrukcjami klasy średniej ze stajni konkurentów. Czy się nie myli zdecydują oczywiście klienci i może w tym pomoc całkiem konkurencyjna cena. Niewykluczone, że wśród chętnych na zakup tego auta znajdą się również ci, którzy zawsze chcieli jeździć Audi, a nowy pojazd spod znaku czterech pierścieni był dla nich zbyt drogi.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.