Test Chevrolet Cruze 1.8 LS: Amerykanin z Korei
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Chevrolet Cruze nie jest wprawdzie duży, bo bazuje na płycie podłogowej znanej z Opla Astry, ale taki, a nie inny kształt nadwozia dodaje mu elegancji. Jest raczej coupe niż sedanem, a że był zaprojektowany od razu w tej formie nie wygląda jak hatchback z plecakiem, co u konkurencji spotykane bywa nierzadko. Składa się z modnych łuków i ostrzejszych przetłoczeń, których nie jest wiele, przez co jego bryła wydaje się masywna. Uśmiecha się sporą, zachodzącą na maskę atrapą chłodnicy, trzymając w zębach firmowego plusa. I, jak się okazuje, ma wiele wspólnego z jazdą dla przyjemności (Cruze od cruise) i z wyścigami - jego specjalna wersja jeździ w serii WTCC.
REKLAMA
Kokpit niewielkiego Chevroleta, jak czytamy w folderach, inspirowany jest wnętrzem Corvetty. Kierowca i pasażer oddzieleni są szerokim elementem, który w nocy świeci się na niebiesko. To tyle, jeśli chodzi o podobieństwa do bolida z tej samej stajni, przynajmniej z rocznika 2009. Natomiast porównując oba wnętrza, to w Cruze robi nawet lepsze wrażenie. Symetrycznie uporządkowany panel środkowy ma kształt sportowy i wręcz futurystyczny, choć jeszcze lepiej wyglądałby, jeśli kawałki wykonane z połyskliwego czarnego tworzywa zostały zastapione imitacją carbonu. Przyjemnie wygląda tapicerka ciągnąca się wzdłuż całej deski rozdzielczej, jasna - ciekawe jak długo zachowa swój odcień.
Zobacz też: Opinie kierowców o Chevrolet Cruze
REKLAMA
Podobne zestawienie kolorystyczne obowiązuje w całym wnętrzu Cruze - pokrycia foteli i boczki drzwi są jasnoszaro-ciemnoszare, przy czym oba materiały mają inną fakturę. Jaśniejsze powierzchnie tapicerki komponują się ze srebrnymi plastikami. Takie są również obwódki zegarów schowanych każdy w swoim tunelu i pod naśladującym ich kształt daszkiem. Do tej gamy odcieni i strukur dochodzą jeszcze elementy chromowane - blokada ręcznego, ramka wokół dzwigni zmiany biegów i jej gałki, wlotów powietrza, pokręteł radia i klimatyzacji, klamki wewnętrzne. Jak widać we wnętrzu sporo się dzieje, także nocą, gdy do głosu dochodzi błękitne podświetlenie.
Fotele przednie mają dobre trzymanie boczne i wystarczająco długie siedziska. Z tyłu też jest całkiem nieźle - dwóch pasażerów będzie siedziało bardzo komfortowo, ewentualny trzeci może narzekać na uwieranie w plecach, gdyż pośrodku oparcia schowany jest podłokietnik z uchwytami na napoje. Miejsca na nogi jest sporo, nad głową nieco mniej, niż z przodu, więc osoby o wzroście powyżej 185 cm muszą uważać na wertepach. Bagażnik jest łatwo dostępny przez duży otwór załadunkowy i ma pojemność 450 litrów. Można go powiększyć wypraszając pasażerów tylnej kanapy i składając jej niesymetryczne dzielone oparcie.
Zobacz też: Renault Laguna Coupe: Rzadki gatunek
Benzynowy silnik 1.8 16V dysponuje mocą 140 KM przy 6200 obrotach na minutę i maksymalnym momentem 176 Nm przy 3800 obrotach. Do setki przyspiesza w 10 sekund, od 80 do 120 na piątym biegu w 15 sekund. Prędkość maksymalna to 200 km/h. Parametry przyzwoite w teorii. W praktyce okazuje się, że silnik nie ma ani góry, ani dołu. Nie można się po nim spodziewać żadnych gwałtownych reakcji. Ukierunkowany jest na ekologię - spełnia normę Euro 5. Na pewno świetnie nadaje się do tuningu, więc jeśli komuś wrażeń z konfiguracji fabrycznej będzie za mało, może sobie jednostkę podkręcić. Jednak wtedy będzie musiał pożegnać się ze spalaniem 10 litrów w mieście i 6 poza nim.
Zawieszenie ma jedną wadę. Jest głośne. A poza tym - rewelacja. W miarę sztywne, ale bez przesady, zapewnia bardzo dobrą trakcję, wspomaganą dzielnie przez elektronikę. Zachowanie auta w szybko pokonywanych zakrętach jest neutralne, a nawet ma tendencję do lekkiej i przyjemnej nadsterowności. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to zawieszenie z przodu oparte jest na kolumnach McPhersona, a z tyłu na złożonej belce skrętnej. Hamulce tarczowe są przy obu osiach i razem z dobrze dostrojonym do ich charakterystyki ABS-em dobrze sobie radzą z kontrolą opóźniania rozpędzonej masy auta, wynoszącej 1290 kg.
Zobacz też: Test Ford Focus 1.6 Ecoboost: W stronę perfekcji
Chevrolet Cruze w specyfikacji naszej testówki kosztuje 64500 wraz z pakietem LS Plus obejmującym między innymi 16-calowe koła z obręczami aluminiowymi i oponami szerokości 205 mm, czujniki parkowania z tyłu i lampy przeciwmgielne. Do tej wersji można jeszcze zamówić okno dachowe za 3000 i nawigację z ekranem 7” za 4500 złotych. Dopłata za metalik (wszystkie kolory prócz białego i czerwonego) - 1600 pln. Wszystkie wersje Cruza posiadają w standardzie pełen pakiet bezpieczeństwa czynnego i biernego. Cena jest więc atrakcyjna, auto wydaje się solidne, niewątpliwie jest przyjemne dla oka i przyjazne w użytkowaniu.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.