Nissan Juke po liftingu. Powrót żółtego lakieru to jedno. Zmieni się też technologia
REKLAMA
REKLAMA
- Patrz, ile chcesz. Zmian praktycznie nie ma. To dobrze dla Juke!
- We wnętrzu nowego Juke Nissan skupił się na technologii
- Nowy Nissan Juke nadal z dwoma silnikami. W palecie benzyniak i hybryda
- Ile kosztuje Nissan Juke po liftingu?
- Nissan Juke po liftingu – podsumowanie pierwszej jazdy
Druga generacja Nissana Juke zadebiutowała na rynku w 2019 r. Model jest zatem oferowany już od 5 lat. To zatem najwyższa pora na modernizację. I ta właśnie się dokonała. Japończycy zaprezentowali Juke po liftingu i auto weszło do polskiej sprzedaży. A teraz pierwsze egzemplarze trafiły w nasze ręce.
REKLAMA
Patrz, ile chcesz. Zmian praktycznie nie ma. To dobrze dla Juke!
Nissan mówi o nowym Juke. Patrząc na moje zdjęcia, dostrzegacie stary model? Kierunek jest dość dobry. I wcale nie chodzi o to, że pomyliły mi się fotki podczas ładowania z komputera. Po prostu wersja po liftingu wygląda identycznie jak ta sprzed modernizacji. Zmian jest niemalże zero. Niemalże, bo zmieniły się tak naprawdę dwa akcenty.
REKLAMA
Po pierwsze po liftingu do palety Nissana Juke powraca żółty lakier nadwozia. Powrót barwy o nazwie Iconic stanowi odpowiedź na prośby klientów. Taki odcień był bowiem dostępny w pierwszej generacji modelu. A konkretnie po jej liftingu z 2014 r. Choć to nie jedyne nowości kolorystyczne. W palecie pojawią się bowiem także barwy perłowe zarezerwowane do tej pory wyłącznie dla Ariyi. Po drugie Japończycy przeprojektowali aluminiowe obręcze.
Lifting jest kojarzony z drobnymi, ale zauważalnymi zmianami stylistyki. Zupełnie jak w zaprezentowanym niedawno Qashqaiu po modernizacji. Czemu w przypadku Juke Nissan nie poszedł tym samym tropem? Winy za taki stan rzeczy możemy jednak poszukiwać głównie w... sobie! Japończycy przed obraniem kierunku prac modernizacyjnych przeprowadzili badania wśród klientów. Ci powiedzieli jasno. Kupujemy Juke oczami. W jego wyglądzie wszystko jest ok. Nie tykajcie go, bo możecie najwyżej coś popsuć. Japończycy posłuchali i tak też zrobili.
We wnętrzu nowego Juke Nissan skupił się na technologii
Nissan przeprojektował konsolę centralną. Najbardziej zauważalnym elementem nowego designu jest oczywiście ekran multimedialny. Ten ma 12,3- zamiast 8-cali wielkości. Otrzymał również rozdzielczość HD oraz funkcyjne przyciski obsługujące kluczowe funkcje. System pokładowy ma także ulepszone rozpoznawanie głosu, nowy interfejs człowiek-maszyna, a także nawigację (nadal z mapami dostarczanymi przez TomToma) pokazującą ceny paliw oraz lokalizację fotoradarów. Ważnym działem liftingu stały się systemy bezpieczeństwa. Auto posiada oczywiście układ ISA, który ostrzega o przekroczeniu prędkości. Ma jednak również przygotowanie do montażu... blokady alkoholowej. Ot taka ciekawostka.
REKLAMA
Nissan bardzo mocno chwali się nowymi kamerami. 360-tka poprawia jakość obrazu za sprawą zastosowania kamer o rozdzielczości 1,3 Mpx (do tej pory miały one 0,3 Mpx). Być może na rynku motoryzacyjnym 1,3 megapixela stanowi duże osiągnięcie. Na rynku komórek jednak taki wynik był znaczący, ale w 2005 r. Taki właśnie aparat miała Nokia 6230i, którą w tym czasie kupowałem...
Japończycy mocno popracowali nad drobiazgami, które mają poprawić ergonomię użytkowania auta. Przykład? Ekran systemu multimedialnego został pochylony w kierunku kierowcy o 8 stopni. Inżynierowie wydłużyli też centralny podłokietnik. Zwiększyła się także pojemność schowka w desce rozdzielczej. Pojemność bagażnika natomiast w przypadku napędu benzynowego wynosi od 422 do 1305 litrów. W hybrydzie wynosi od 354 do 1237 litrów.
Nowy Nissan Juke nadal z dwoma silnikami. W palecie benzyniak i hybryda
Lifting nie wprowadza tak naprawdę żadnych zmian w zakresie palety silnikowej. W ofercie nadal pojawiają się dwie jednostki napędowe. Cennik otwierać będzie benzyniak 1.0 DIG-T. Motor ma litr pojemności, 3 cylindry, doładowanie i bezpośredni wtrysk paliwa. Oferuje 114 koni mocy (dostępnej przy 5000 obr./min.) i 200 Nm momentu obrotowego (dostępnego przy 3000 obr./min.). Wariant wyposażony w 6-biegową skrzynię manualną przyspieszy do 100 km/h w 10,7 sek. Prędkość maksymalna wynosi 180 km/h. Model korzystający z 7-biegowej przekładni dwusprzęgłowej osiąga pierwszą setkę w 11,8 sek.
Alternatywę dla benzyniaka może stanowić klasyczna hybryda. Jej sercem jest 1,6-litrowy motor wolnossący. 4-cylindrowa głowica współpracuje z wtryskiem pośrednim. Jednostka oferuje 94 konie mocy i 148 Nm momentu obrotowego. Benzyniak podczas jazdy wspiera agregat elektryczny. Ten ma 49 koni i 205 Nm. Zsumowana moc układu to 143 konie. Uzupełnieniem hybrydy jest bateria litowo-jonowa o pojemności 1,2 kWh. Tak skomponowany układ napędowy rozpędza Juke do 100 km/h w 10,1 sek. Prędkość maksymalna wynosi 166 km/h.
Jak wygląda sprzedaż Juke w Polsce? 70 proc. to modele benzynowe 1.0 DIG-T. W 30 proc. przypadków klienci decydują się na auta wyposażone w przekładnie manualne. 30 proc. rynku należy zatem do hybrydy.
Ile kosztuje Nissan Juke po liftingu?
Cennik nowej wersji Juke startuje od kwoty na poziomie 107 900 zł. Kwota nie jest niska. Mimo wszystko wersja Acenta oferuje naprawdę wiele za te pieniądze. Standardem w aucie są m.in. 7-calowe, cyfrowe zegary, 12,3-calowy system multimedialny czy kamera cofania. Co ciekawe, po liftingu model bazowy może być wyposażony nie tylko w 114-konnego benzyniaka 1.0 DIG-T, ale także 143-konny układ hybrydowy. W tym przypadku cennik startuje od 131 tys. zł.
Poza tym nowy Juke występuje w wersji:
- N-Connecta – wyposażonej w ładowarkę indukcyjną do smartfona, klimatyzację automatyczną, 17-calowe felgi aluminiowe, zegary 12,3-cala. Cennik startuje od 115 400 zł.
- Tekna – wyposażonej w kamerę 360 stopni, system ProPILOT, podgrzewane fotele przednie i przednią szybę, 19-calowe felgi aluminiowe, tapicerkę ze skóry ekologicznej. Cennik startuje od 131 600 zł.
- N-Design – wyposażonej w system audio BOSE z 10-głośnikami, tapicerkę ze skóry ekologicznej i alkantary, dwukolorowe malowanie nadwozia. Cennik startuje od 138 790 zł.
- N-Sport – wyposażonej w czarne listwy zewnętrzne. Cennik startuje od 140 790 zł.
W przypadku Nissana kluczowa jest także gwarancja. Auto jest objęte ochroną przez 5 lat lub 100 tys. km.
Nissan Juke po liftingu – podsumowanie pierwszej jazdy
Lifting modelu Juke z pewnością nie przynosi rewolucji. To raczej poprawka kilku drobiazgów. Czy to dobrze? Moim zdaniem tak. Szczególnie że mały Nissan nie zestarzał się za specjalnie. Zwłaszcza stylistycznie. Nadal prezentuje się świeżo i rzuca się w oczy, a do tego nadal może być rynkowym liderem. Juke rozdał pierwszą kartę – tak naprawdę zapoczątkował segment crossoverów grupy B. Dziś nadal jest jednym z tenorów, choć musi konkurować z blisko 50. rywali. To świadczy o jego świetnej formie.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.