Polska premiera Nissana Juke
REKLAMA
REKLAMA
Nissan posiada bogatą ofertę Crossoverów, czyli pojazdów które wyglądają jak terenowe, ale w rzeczywistości terenówkami nie są. Dzięki zwiększonemu prześwitowi dobrze sprawdzają się za to w mieście i na lekkich bezdrożach. Producent ma w swojej ofercie Quashquai’a, który jest jednym z lepiej sprzedających się aut w Polsce. Pojazd zarówno w wersji krótkiej jak i przedłużonej (+2) został niedawno odświeżony, dzięki czemu wygląda atrakcyjniej. Głośno stało się również o Murano. Tak to prawda, że ten model w ofercie jest już od dłuższego czasu, jednak teraz można go zamówić z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2.5 litra i mocy 190 koni mechanicznych. Motor ten znany jest choćby z Navary i okazał się atrakcyjnym uzupełnieniem oferty przewidującej do tej pory jedynie sześciocylindrowego benzyniaka o pojemności 3.5 litra.
REKLAMA
Zobacz też: Nowe Audi A6 Avant: 2011
REKLAMA
Gwiazdą wieczoru był jednak Juke. Najnowsze dziecko Nissana dopiero wkracza na salony i zwraca na siebie uwagę bardzo odważnym designem. Trudno obecnie znaleźć na rynku pojazd, który byłby równie szokujący w swoim zewnętrznym wyglądzie. Co więcej, Juke wszedł do produkcji w niemal nie zmienionej w stosunku do prototypu (o nazwie Qazana) formie. Duże, okrągłe przednie reflektory oraz mniejsze lampy na górnej części błotników to tylko niektóre z wyróżników Juke’a. Nieco przygarbiona sylwetka, klamki schowane w słupkach (w stylu alfy 147) oraz tylne światła w kształcie bumerangu to kolejne z nich. Mam wrażenie, że przechodząc obok tego auta trudno nie mieć skrajnych emocji. Albo uzna się je za piękne albo obrzydliwe.
Wnętrze Juke’a jest już znacznie bardziej spokojne stylistyczne. A w porównaniu z karoserią po prostu zwyczajne. Choć i tu nie zabrakło kilku niecodziennych akcentów, jak na przykład tunel środkowy przypominający bak motocykla. Jest on dostępny w dwóch kolorach: srebrnym i czerwonym, w zależności od lakieru auta. Przed kierowcą znajduje się czytelny i prosty zestaw zegarów, a ładna kierownica świetnie leży w dłoniach. Jeśli weźmiemy pod uwagę wielkość, to Juke należy do segmentu B+, ale zwiększony prześwit wskazuje na przynależność do rodziny Crossoverow.
Zobacz też: Renault Nepta: czterosobowy Gullwing... kabriolet?
Jesteście ciekawi, jak to auto jeździ? My też byliśmy, dlatego z przyjemnością przyjęliśmy zaproszenie na pierwsze testowe jazdy tym modelem. To testu otrzymaliśmy auto z podstawowym benzynowym silnikiem o pojemności 1.6 litra i mocy 117 koni. Gdy poprzedniego wieczoru słyszałem zapewnienia o tym, że to auto najlepiej określa przymiotnik „sportowy”, powstrzymywałem się, by nie wybuchnąć śmiechem. Po krótkiej przejażdżce zmieniłem zdanie. Oczywiście nie jest to sportowe auto w popularnym tego słowa znaczeniu, jednak nie można mu odmówić pewnych sportowych cech. Po pierwsze brzmienie silnika. Jest basowe, dosyć głośne, ale chce się go słuchać z przyjemnością. Po drugie krótki skok lewarka zmiany biegów, znajdującego się w dodatku dość blisko kierownicy, dzięki czemu skraca się czas potrzebny na zmianę biegu. Po trzecie stosunkowo twarde zawieszenie, a po czwarte naprawdę niezła dynamika podstawowego benzyniaka. Samochód przyspiesza znacznie lepiej niż na przykład 132-konna Toyota Auris.
Zobacz też: Nowy Volkswagen Tiguan: systemy bezpieczeństwa
W ofercie Juke’a znajdziemy trzy silniki. Dwa benzyniaki maja pojemność 1.6 litra. Słabszy z nich generuje 117 koni. Mocniejszy, zaopatrzony w turbosprężarkę – 190 koni. Ponadto ta wersja – jako jedyna – może mieć napęd na cztery koła. W ofercie znalazł się również silnik wysokoprężny. Jest nim - pochodzący ze stajni Renault - 1.5 dCi o mocy 110 koni mechanicznych. W aucie zależnie od wersji zastosowana została pięcio lub sześciobiegowa skrzynia manualna albo automat CVT. Klienci będą też mogli wybierać spośród trzech pakietów wyposażenia: Visia, Acenta oraz Tekna. Ciekawostką jest również system o nazwie NDCS (Nissan Dynamic Control System). Dzięki niemu kierowca może wybrać jazdę w trybie ekonomicznym, normalnym lub sportowym. Ceny Juke’a zaczynają się od niemal 61 tysięcy za podstawową benzynową wersję, a kończą na ponad 92 tysiącach jakie producent każe sobie zapłacić za opcję 1.6 o mocy 190 koni i napędem na obie osie. Warto jeszcze dodać, że czteronapędowe wersje tego modelu będą produkowane w Japonii, zaś te z napędem na jedną oś - w Anglii.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.