Saab 900 II generacji
REKLAMA
REKLAMA
Premiera nowej wersji Saaba 900 miała miejsce w 1993 roku i był to pięciodrzwiowy hatchback. Samochody te były dostępne z silnikami o pojemności 2l (130KM i 185KM z turbodoładowaniem), wolnossącym silnikiem o pojemności 2,3l (150KM) oraz widlastym, 2,5l motorem o mocy 170KM. W styczniu 1994 roku pojawiła się wersja trzydrzwiowa oraz kabriolet. 1995 rok przyniósł zmiany, Saab otrzymał dwa wałki wyrównoważające w turbodoładowanym, 2l silniku.W roku 1998 wprowadzono na rynek następcę modelu 900, czyli Saaba 9-3 i tym samym zakończono produkcję „dziewięćsetki”.
REKLAMA
Zobacz również: Nowa Kia Picanto
Czym nowy Saab różnił się od starego?
REKLAMA
Wygląd Saaba 900 II generacji zachowuje oryginalność i nietuzinkowość modeli 900. Dokonano w nim jednak pewnych zmian, dyktowanych przez koncern General motors, który przejął markę Saab w 1993 roku. Model ten był już przygotowany w roku 1991, ale brak funduszy pozwolił na jego produkcję dopiero po przejęciu marki przez nową firmę. Saaba 900 zmodyfikowano. Nowy model budowany był na płycie podłogowej Opla Vectra (a tym samym też Opla Calibry, była to ta sama płyta). Montowano w nim zarówno czterocylindrowe jak i sześciocylindrowe jednostki napędowe, doładowane wysokim ciśnieniem (system Saab Trionic 5).
Rozwiązanie to było nagrodzone za innowacyjność, musimy jednak wiedzieć, że silniki czterocylindrowe projektowane były przez firmę Saab, natomiast sześciocylindrowe pochodziły od Opla. Jest to zupełnie inny silnik, napędzany paskiem rozrządu, a nie łańcuchem, stosowanym w czterocylindrowych jednostkach Saaba. Jego rozrząd jest kolizyjny, a więc wymiana paska jest niezbędna średnio raz na 60 tysięcy przejechanych km. W Saabie 900 I generacji silniki były montowane wzdłużnie, a nowy Saab miał już silnik położony poprzecznie.
Zobacz również: Kia Sportage i Optima wyróżnione za design
Czy warto?
Większość statystyk prowadzona jest wspólnie dla modelu 900 II generacji i dla modelu 9-3, także trudno wyrokować o jego awaryjności. Właściciele jednak nie uskarżają się na ten model. Awarii ulegają raczej detale i poważne usterki zdarzają się rzadko. Z historii odnowionej „dziewięćsetki” wynika, że błędy konstrukcyjne, takie jak wadliwe ramy przednich foteli, niedopracowana kolumna kierownicza czy wadliwe pasy bezpieczeństwa były sukcesywnie usuwane. Z pewnością model ten może być synonimem szwedzkiej dokładności i jest bezpieczny, a zarazem bardzo elegancki i komfortowy. Na pewno dostarczy wielu wspaniałych wrażeń swojemu właścicielowi.
REKLAMA
REKLAMA