SsangYong XLV 1.6 2WD QUARTZ
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
SsangYong przez ostatnie lata miał trudną sytuację. Małe zainteresowanie, a co za tym idzie niska sprzedaż ich samochodów, spowodowała w 2009 roku wycofanie tego południowokoreańskiego producenta samochodów z polskiego rynku. Nadzieją dla SsangYonga stała się rok później współpraca z indyjską firmą Mahindra. Przełom nastąpił w 2011 roku, gdy na rynku pojawiło się nowe Korando (pierwsza generacja powstała w 1966, ale w 1998 roku powstała odmiana Family - pierwszy SUV tego producenta). Nie ma wątpliwości, że ten model wyznaczył nową drogę rozwoju. Wyglądał świetnie, szczególnie mając w pamięci niektóre poprzednie modele. Jestem przekonany, że jedną z głównych przyczyn słabej sprzedaży tej marki w Europie była, delikatnie mówiąc, kontrowersyjna stylistka ich aut. Wystarczy przypomnieć model Rodius pierwszej generacji – powszechnie uznawany za jeden z najbrzydszych samochodów świata.
Na szczęście, ten rozdział w historii SsangYonga został zamknięty. Szczególnie po premierze w 2015 r. mniejszego SUV-a - Tivoli. Nie wspominając już nowym Rextonie, który pełni rolę flagowego modelu.
REKLAMA
Nic mi nie wiadomo, aby SsangYong chciał wprowadzić nowego „kompakta” albo konkurować z Kią Optimą lub Oplem Insignią modelem klasy średniej. Zamiast tego, producent skupia się na produkcji SUV-ów, a na tegorocznych targach motoryzacyjnych w Poznaniu zaprezentował nowego pick-upa o nazwie Musso. Nic dziwnego - SUV-y to najprężniej rozwijający gatunek na rynku europejskim.
My testowaliśmy model XLV. Jest to przedłużone Tivoli, ale z przeprojektowanym delikatnie przodem i z kompletnie zmienionym tyłem nadwozia. Przewidziany jest dla osób, którym bagażnik w Tivoli wydaje się za mały. Przyznam, że nigdy wcześniej nie jeździłem dłużej żadnym SsangYongiem. XLV miał zatem trudne zadanie - musiał pokazać, czy nowy SUV SsangYonga będzie groźną konkurencja dla europejskich i japońskich marek.
SsangYong XLV – wygląd
Jak wspominałem, XLV to ewolucja Tivoli. Do słupka C niczym się praktycznie od siebie nie różnią (w XLV przedni zderzak na wysokości tablicy rejestracyjnej wykonano z materiału przypominającego karbon). Więcej różnic jest z tyłu. Nadwozie wydłużono o 238 mmm, a dodatkowe centymetry podniosły masę własną o ok. 200 kg. Rozstaw osi został niezmieniony – 2600 mm. Zmieniono zderzak, tylne światła ledowe, słupek C i klapę bagażnika. Trudno zaprzeczyć, że Tivoli jest o wiele zgrabniejsze i ma lepiej zachowane proporcje. W XLV wciąż wadził mi jego tył, który na żywo pomimo starań SsangYonga, wyglądał dla mnie trochę na doczepiony na siłę. Za to bardzo przypadł mi do gustu przód. Dyskretny grill łączący się z reflektorami z LED-ami do jazdy dziennej razem ze srebrnymi akcentami w zderzaku, wygląda nowocześnie i po europejsku. Aby podkreślić charakter SUV-a, nie zabrakło plastikowych elementów z przody, z tyłu i na bokach nadwozia. Praktyczny zabieg zmniejszający koszty wymiany w razie zadrapania, ale w naszym kolorze ciemnoniebieskim kolorze DANDY BLUE mało widoczny - biały kolor likwiduje ten problem. Spodobała mi się możliwość wyboru dwukolorowych opcji nadwozia, dających o możliwość wyróżnić się na ulicy (dopłata do standardowego koloru od 1490 zł do 3490 zł).
SsangYong XLV QUARTZ – wnętrze
REKLAMA
W stosunku do Tivoli, we wnętrzu zmieniono drobiazgi. Przejdźmy od razu do głównego powodu przepoczwarzenia Tivoli w XLV - nieprawdopodobnie przepastnego bagażnik o pojemności aż 720 litrów, który stawia go w pozycji lidera w tym segmencie. Konkurencyjny Hyundai Tucson ma tylko 513 litrów, Renault Kadjar 527 l. Dzięki temu do XLV nie będzie problemu spakować nawet piątkę pasażerów z ich bagażami.
Wnętrze jest przestronne. Przednie fotele zapewniają wysoki komfort i sprawiają wrażenie trwałych, ale brakuje im lepszego podparcia bocznego. Z przodu nie brakuje miejsca nawet dla wyższych pasażerów, podobnie jest z tyłu. Cieszy możliwość otwarcia szeroko tylnych drzwi, ułatwiających montaż fotelika i wsiadanie. Po zajęciu miejsca we wnętrzu widzimy dobrze spasowane elementy, połączone ze średniej jakości materiałami wykończeniowymi. Najbardziej raziły mnie plastikowe wstawki w kierownicy malowanie na fortepianowy kolor. Mam apel do producentów samochodów – skończcie z ich używaniem! Szybko się brudzą i jeszcze szybciej rysują. Nie dodają też żadnego prestiżu, a jedynie smucą właścicieli z wyższą wrażliwością estetyczną.
Projekt wnętrza nie zaskakuje, ale ma kilka ładnych detali. Bardzo przypadły mi do gustu okrągłe tuby zegarów, malowane na srebrny kolor i mało praktyczne, ale ładne gumki za przednimi fotelami, które zastąpiły klasyczne kieszenie. Identyczny zabieg znajdziemy w Renault Captur.
SsangYong XLV 1.6 2WD – prowadzenie
Nadwozie XLV ma delikatne skłonności do wychylania się na zakrętach. Nic dziwnego, bo auto jest prawie 17 cm nad ziemią i nie było projektowanie do bycia najszybszym na torze Spa-Francorchamps w Belgi. To samochód o rodzinnym charakterze. W aucie siedzi się wysoko, a zawieszenie nieźle radzi sobie z nierównościami, jednak nie podoba mi się jego głośna praca i ograniczony komfort na poprzecznych nierównościach. Ze względu na podwyższone nadwozie, zawieszenie zostało dość sztywno zestrojone. Ponadto komfort jazdy i właściwości terenowe ograniczały 18-calowe koła (opcjonalne) w rozmiarze 215/45. Lepiej zostać przy standardowych 16-calowych obręczach z oponami o wyższych profilu 205/60. Nie dość że poprawi to komfort jazdy, to ponadto SsangYong wygląda wtedy bardziej bojowo. Auto jest podsterowne, ale z testowanym silnikiem naprawdę trudno jest wyprowadzić je z równowagi. Czuć lekkość w prowadzeniu - SsangYong XLV z tym silnikiem i skrzynią waży 1315 kg. Seryjnie XLV ma napęd na przód, ale opcjonalnie jest możliwość dokupienia napędu na cztery koła. Do układu hamowania też nie mam jakichkolwiek zastrzeżeń - pedał hamulca łatwo wyczuć, a XLV szybko wytraca prędkość. W XLV znajdziemy trzy tryby wspomagania kierownicy (Comfort, Normal, Sport), ale zmianę czuć tylko w trybie Sport, bowiem wtedy siła wspomagania ulega zmniejszeniu.
SsangYong XLV 1.6 2WD - układ napędowy
W polskiej ofercie producenta znajdują się dwa silniki. Pierwszy to jednostka wysokoprężna o pojemności 1.6 l o mocy 115KM i dużym, jak na tę pojemność maksymalnym momencie obrotowym 300 Nm. My testowaliśmy odmianę benzynową 1.6 l o mocy 128KM i maksymalnym momencie obrotowym 160 Nm. W mieście i przy spokojnej jeździe silnik sprawuje się wzorowo. Jego cicha praca to miła odskocznia od nadal głośnych, choć coraz lepiej wyciszonych, silników diesla. Dzięki krótko, znakomicie zestrojonej skrzyni biegów, jazda z manualną skrzynią biegów w środowisku miejskim wcale tak nie męczy, jak można by się spodziewać. Gorzej jest poza miastem. Silnik potrzebuje wysokich obrotów na skuteczne i szybkie wyprzedzenie ciężarówki, przez co gwałtownie wzrasta spalanie i obniża się komfort akustyczny w kabinie pasażerskiej. Silnikowi brakuje też elastyczności. Szkoda, że SsangYong nie zdecydował się zamontowanie do tej jednostki turbodoładowania. Mam wrażenie, że powód zostawienia wolnossącej jednostki był inny. W czasach downisizingu i wyścigu o jak najmniejsze spalanie, producenci prześcigają się w konstruowaniu coraz bardziej skomplikowanego osprzętu silnika. Jak nowe działa świetnie, w przyszłości mogą sprawiać problemy. SsangYong poszedł inną drogą. Postawił na prostą konstrukcję i to się chwali. Średnie zużycie paliwa z całego testu wyniosło 7,8 litra. Przewagą jednostek bez turbodoładowania jest mniejsza wrażliwość na styl jazdy kierowcy. Dzięki temu, nawet na szybkich przejazdach po autostradzie, średnie spalanie na 100 km nigdy nie przekroczyło 9 litrów. Uznaję to za dobre wyniki, które na dodatek pokrywają się oficjalnymi deklaracjami producenta.
SsangYong XLV 1.6 2WD QUARTZ - wyposażenie i cena
Podstawowa odmiana z silnikiem benzynowym 1.6 kosztuje 59 990 zł. SsangYong XLV oferowany jest w czterech wersjach wyposażenia: CRYSTAL BASE, CRYSTAL, QUARTZ, SAPPHIRE. Standardowo otrzymujemy m.in. tempomat, przydatny system HSA ułatwiający ruszanie na podjeździe, możliwość wyboru trzech trybów wspomagania kierownicy. Nasz testowy egzemplarz był w świetnie wyposażonej odmianie QUART (78 990 zł) i miał dodatkowo z pakietem Style (3,9 tys. zł). Pakiet obejmował dodatkowo 18-calowe koła, relingi, spojler dachowy, przyciemniane tylnej szyby i elektrycznie składane lusterka. Wszystko uzupełniał system nawigacji TomTom z ekranem dotykowym i kamerą cofania (2 tys. zł). Nawigacji trudno coś zarzucić – działa błyskawicznie, niemal natychmiast ładując trasę podróży. Do tego ładna grafika i proste sterowanie. Brakuje jedynie możliwości wyboru języka polskiego w ustawieniach nawigacji. Mam nadzieję, że SsangYong szybko wprowadzi aktualizację.
W odmianie benzynowej zamówienie napędu na wszystkie koła (6 tys. zł) wymaga dokupienia automatycznej skrzyni biegów Aisin (7 tys. zł). Warta polecenia jest instalacja LPG z montażem (3,4 tys. zł) i praktyczna na siatka do bagażnika (119 zł).
Najbogatsza odmiana SAPPHIRE (od 90 990 zł) szczególnie się wyróżnia. Znajdziemy tam m.in. podgrzewane fotele tylne i przednie z wentylacją, przednie i tylne czujniki parkowania i możliwość zamówienia pakietu Safety (3,9 tys. zł). Dopiero w nim dostajemy reflektory ksenonowe, których nie ma w opcji w niższych wersjach wyposażenia. Na tle konkurenci, w tej kwestii XLV wypada słabo. Tym bardziej, że standardem stają się reflektory Full LED. Poza tym, pakiet obejmuje system wspomagający utrzymanie na pasie ruchu i ostrzegający o jego opuszczeniu, system rozpoznawania znaków, automatyczne przełączanie świateł z mijania na drogowe.
SsanYong objęty jest gwarancją na 5 lat z ograniczonym przebiegiem do 100 tys. km. Dodatkowo przez okres 3 lat samochód objęty jest bezpłatnym europejskim Assistance przez całą dobę. Nasz egzemplarz wyceniono na 86 890 zł.
SsangYong XLV 1.6 2WD QUARTZ - podsumowanie.
Polubiłem SsangYonga XLV. Nie podoba mi się kompletnie tył nadwozia, drażnił mnie zapach plastików i irytowały braki w liście dodatkowego wyposażenie, szczególnie na tle europejskich elementów, jednak przy tak dobrej cenie, ogromnym bagażniku, ergonomicznym i funkcjonalnym wnętrzu i małym spalaniu, można mu to wybaczyć. Szczególnie w odmianie diesla, XLV odnajdzie się wszędzie. Obserwując aktywność południowokoreańskiego producenta przez ostatnie lata, widzę w nowym modelach ogromne zmiany na dobre. Czy SsangYong za kilka lat odniesie podobny sukces na naszym rynku, jak koncern Hyundai /Kia? Po teście XLV i spotkaniu z Rextonem, nie widzę większych przeciwwskazań.
SsangYong XLV 1.6 2WD - dane techniczne
Silnik | Benzynowy R4 |
Pojemność silnika | 1597 cm3 |
Moc maksymalna | 128 KM przy 6000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 160 Nm przy 4600 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 178 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | b.d. |
Skrzynia biegów | 6-biegowa, manualna |
Napęd | Przedni |
Zbiornik paliwa | 47 l |
Katalogowe zużycie paliwa na 100 km (miasto/ trasa/ średnie) |
9,5 l/ 5,6 l/ 7,1 l |
Długość | 4400 mm |
Szerokość | 1798 mm |
Wysokość | 1635 mm (z relingami) |
Rozstaw osi | 2600 mm |
Masa | 1315 kg |
Pojemność bagażnika | 720 l |
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.