Test Ssangyong Korando: Korea kontratakuje
REKLAMA
REKLAMA
Ssangyong na polskim rynku nie ma łatwo. Stylizacja poprzednich modeli producenta jest na tyle kontrowersyjna, że przylgnęła do niego łatka twórcy dziwadeł na kółkach.
REKLAMA
Z tym większym zaskoczeniem spoglądamy na najnowsze dzieło Ssangyonga – nową generację modelu Korando.
Zobacz też: Test Fiat Freemont: Przyrodni brat
Nadwozie
Po kontrowersyjnym wyglądzie Korando zostało wspomnienie. Aktualna generacja modelu prezentuje się atrakcyjnie. Nadwozie jest proporcjonalne i modne. Atrakcyjności sylwetce koreańskiego SUV-a dodają nowocześnie stylizowane obręcze kół, dwie chromowane końcówki wydechu oraz masywny przód z wieloma przetłoczeniami i dumnie lśniącą ramką wlotu powietrza.
Wnętrze
REKLAMA
Także przedział pasażerski najnowszego Korando pozytywnie zaskakuje. Design kokpitu współgra ze stylizacją nadwozia. Jest świeży, nie nowatorski ale współczesny. Tablica przyrządów wygląda ładnie i jest poprawnie rozplanowana. W opisywanym egzemplarzu kierownica została obszyta miłą w dotyku skórą. Tworzywa użyte do wykończenia wnętrza nie są najwyższej jakości ale nie rażą taniością. Tak jak nie razie jakość spasowania poszczególnych elementów wnętrza. Całość sprawia wrażenie poprawności.
Fotele kierowcy i pasażera są wygodne i sprzyjają dłuższym podróżom. Na tylnej kanapie także siedzi się wygodnie. Bez względu na to, czy kierowca Ssangyonga jest wysoki, czy niski większość nie będzie miała problemów ze znalezieniem odpowiedniej dla siebie pozycji.
Wysoki tył sprawia, że widoczność w Korando podczas cofania jest ograniczona, dlatego pomocne są czujniki parkowania.
Przedział bagażowy ma objętość 486 l. Ciekawym rozwiązaniem konstrukcyjnym jest praktyczny schowek na roletę bagażnika, w przypadku, gdy chcemy z niej zrezygnować i powiększyć przestrzeń na bagaże.
Zobacz też: Test Chevrolet Captiva: Po prostu "Chevy"
Napęd/układ jezdny
Pod maską widocznego na fotografiach SsangYonga Korando pracował benzynowy silnik o pojemności 2l rozwijający moc maksymalną 150 KM. Maksymalny moment obrotowy jakim dysponuje ta jednostka to 191 Nm dostępne od 4000 obr./min.
Można z tego wywnioskować, że silnik „lubi” wysokie obroty. Rzeczywiście tak jest. Jednostka jest ospała w dolnych zakresach obrotów. Dopiero po przekroczeniu około 2,5 – 3 tys. abr./min. samochód nabiera wigoru dlatego kierowcy lubiący dynamiczny styl jazdy powinni być przygotowani na zwiększone zużycie paliwa.
Komfort jazdy najnowszym Korando jest wysoki. Samochód został bardzo dobrze wyciszony, a zawieszenie zestrojono z naciskiem na wygodne tłumienie nierówności.
Słabym punktem nowego Korando w porównaniu do konkurentów jest za to zachowanie pojazdu na zakrętach. Współczesne SUV-y radzą sobie z wysokim środkiem ciężkości lepiej. Także układ kierowniczy ma nieco „gumowy” charakter i do jego działania trzeba się przyzwyczaić. Z kolei plusem jest precyzyjne działanie dźwigni manualnej przekładni.
Zobacz też: Dacia Duster: SUV dla niewymagających
REKLAMA
W polskich warunkach klimatycznych i drogowych przydatnym jest napęd na obie osie (opcja za 7000 zł). Ten w Ssanyongu jest sterowany elektronicznie. W momencie, kiedy przednie koła tracą przyczepność komputer włącza do pracy koła tylnej osi. W razie potrzeby można pokrętłem ustawić tryb pracy stale włączonego napędu na obie osie.
Jest to rozwiązanie powszechnie stosowane w tej klasie pojazdów i ma główną zaletę w postaci oszczędności paliwa. W warunkach miejskich Korando zużywa średnio 10,5 - 11 l benzyny na 100 km, co przy wadze 1618 kg jest wynikiem akceptowalnym.
Producent nie podał informacji odnośnie przyspieszenia nowego Korando od 0 do 100 km/h, ale podał informację o maksymalnej prędkości. Nowy Ssangyong z benzynowym silnikiem może się rozpędzić do 163 km/h. Rzeczywiście samochód od 140 km/h przyspiesza bardzo niechętnie i trzeba się liczyć z tym, że optymalna prędkość na autostradach dla Korando to około 130 km/h.
Zobacz też: Test Chevrolet Orlando: American style
Podsumowanie
Cena Ssangyonga Korando jest atrakcyjna. Najtańsza wersja z najuboższym wyposażeniem kosztuje 75 tys. zł. Opisywana odmiana silnikowa w najbogatszej wersji wyposażenia Sapphire kosztuje 89 700 zł. Za tę kwotę dostaniemy nieźle wyglądającego i przyzwoicie wykończonego SUV-a wyposażonego m.in. w automatyczną klimatyzację, skórzaną tapicerkę, odmrażacz przednich wycieraczek, podgrzewane przednie i tylne fotele, czujniki parkowania czy system audio. Zestawiając to z faktem, że nowe Korando jest samochodem przyjemnym w użytkowaniu na co dzień i absolutnie nie rażącym niską jakością wykończenia, producent ma szansę podbić sporą część rynku.
Dane techniczne:
Ssangyong Korando 2.0 150 KM | |
Typ silnika | benzynowy |
Pojemność | 1998 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Maksymalna moc | 150 KM/6000 obr./min. |
Maksymalny moment obrotowy | 191 Nm/4000 obr./min. |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | man. 6-bieg |
Pojemność bagażnika | 486/1312 l |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 441/183/167,5 cm |
Rozstaw osi | 265 cm |
V-max | 163 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | b.d. |
Zużycie paliwa* | 10,5/6,8/8,2 l/100 km |
Cena od | 75 000 zł |
*miasto/trasa/cykl mieszany |
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.