Jak jechać jezdnią wielopasmową z buspasem i/lub torowiskiem tramwajowym?
REKLAMA
REKLAMA
Na drogach w polskich miastach pojawia się coraz więcej pasów, wydzielonych dla ruchu autobusów, taksówek i służb miejskich. Inne pojazdy nie mogą się nimi poruszać lub mogą w ściśle określonych porach. Podobnie wygląda sprawa torowisk tramwajowych, biegnących na poziomie jezdni przy jej krawędziach lub środkiem, pomiędzy pasami dla ruchu z przeciwnych kierunków. Niestety, zasady te są nagminnie łamane przez dużą część kierowców.
REKLAMA
Zobacz też: Będzie jeszcze więcej parkomatów w Warszawie
REKLAMA
Należy więc uważać, wykonując manewry gdzie konieczne jest przecięcie buspasa (np. skręt w prawo ze środkowego pasa jezdni). Podczas gdy większość aut stoi w korku lub jedzie wolno, auto bezprawnie poruszające się po buspasie jedzie zwykle z dużą prędkością. Musimy być przygotowani na nagłe pojawienie się "niezapowiedzianego gościa".
Jadący prawidłowo nie spodziewa się szybko jadącego auta tam, gdzie powinien się znajdować znacznie wolniej jadący i lepiej widoczny autobus lub tramwaj, a sporadycznie także taksówka, prowadzona jednak przez kierowcę z dużym doświadczeniem w ruchu miejskim. Pozostaje więc jedynie uważne obserwowanie wydzielonego pasa ruchu, aby w porę dostrzec zbliżające się niebezpieczeństwo i móc mu zapobiec. Pamiętajmy też, że po buspasie mogą poruszać się taksówki, czyli również trudniejsze do zauważenia auta osobowe.
Najgorszym pomysłem jest zjechanie na torowisko tramwajowe dla ominięcia zatoru na drodze. Samochody, stojące „w korku” zwykle zachowują miedzy sobą niewielkie odległości, rzędu 1-2 m. Pojazd, który wjedzie na torowisko najczęściej nie ma możliwości powrotu na przeznaczony dla niego pas ruchu i musi zablokować drogę nadjeżdżającym tramwajom. Może to spowodować wypadek, gdy ważący nawet 50 ton tramwaj nie zdąży zahamować przed samochodem.
Zobacz też: 10 procent potencjalnych zabójców czyli samochodowe zwyczaje Polaków
Często sprawcą kolizji jest motorniczy, ale winę za nią zawsze przypisuje się kierowcy, który nielegalnie znalazł się na nieprzeznaczonym dla niego pasie ruchu.
REKLAMA
REKLAMA