Jak zachowywać się wobec autobusów miejskich?
REKLAMA
REKLAMA
W miastach coraz częściej pojawiają się tzw. buspasy, po których normalni użytkownicy nie mają prawa się poruszać, lub nie mają na nie wstępu w określonych godzinach. O wszystkim informują znaki drogowe i tablice informacyjne.
REKLAMA
Zobacz również: Jak poprawić swoje umiejętności jako kierowcy?
W wielu krajach autobus ma bezwzględne pierwszeństwo przy włączaniu się do ruchu, np. wyjeżdżając z zatoki przystankowej lub ruszając z przystanku. U nas przepis mówi jedynie o tym, że należy umożliwić mu włączenie się do ruchu. Praktyka pokazuje, że tak sformułowana zasada dla wielu kierowców, zwłaszcza osobowych aut nie jest obligująca. Autobus, aby ruszyć w dalszą drogę wymusza więc należne mu przywileje. Dlaczego więc nie pomóc jego kierowcy i nie zwolnić na kilka sekund, aby mógł on swobodnie ruszyć i wykonywać swoją pracę?
Zobacz również: Czym jest jazda defensywna? Poradnik eksperta
REKLAMA
Osobnym zagadnieniem z punktu widzenia bezpieczeństwa na drodze są pasażerowie autobusu. Jedni spieszą się, aby zdążyć do niego wsiąść. Ci potrafią przebiegać jezdnię w miejscach niedozwolonych, często pędząc na oślep. Z kolei osoby wysiadające potrafią wbrew przepisom próbować przekroczyć drogę przed autobusem, zamiast udać się do najbliższego wytyczonego przejścia, a gdy go nie ma, np. poza obszarami zabudowanymi, poczekać, aż autobus odjedzie i nie będzie zasłaniał widoczności.
Przejeżdżając obok przystanku, zwłaszcza gdy stoi na nim autobus, należy zachować szczególną ostrożność i być przygotowanym na to, że w każdej chwili mogą zza niego wyjść przechodnie wprost pod koła mijającego go samochodu.
Na jezdnie mogą wbiec również ci, którzy chcą zdążyć wsiąść do autobusu w ostatniej chwili. Zachowanie takie nie zawsze spotka się ze zrozumieniem u innych kierowców, którzy zechcą wyprzedzić lub ominąć pojazd ostrożnego kierowcy. Jeżeli swój zamiar wprowadzą w życie, nieszczęście gotowe. Można częściowo uniemożliwić to, jadąc jak najdalej od stojącego na przystanku autobusu, omijając go przesadnie szerokim łukiem, z częściowym przekroczeniem linii rozdzielającej pasy ruchu, co trzeba zasygnalizować kierunkowskazem.
Pasażerowie autobusu i przechodnie, choć są użytkownikami drogi i uczestnikami ruchu na niej, nie są w żaden sposób zobligowanie do znajomości przepisów kodeksu drogowego. Nie można więc zakładać, że będą się do nich stosowali.
REKLAMA
REKLAMA