Jak jeździć autami z silnikiem benzynowym i diesla: jakie są różnice?
REKLAMA
REKLAMA
Jak zmieniać biegi w dieslu (ale i benzynie) z turbiną
W silnikach diesla zmieniaj biegi na wyższe najpóźniej przy 2000 obrotach na minutę. Później zużycie paliwa nieproporcjonalnie rośnie, a wzrost momentu obrotowego i mocy i tak niewiele ci daje (chyba że akurat wyprzedzasz). Wcześniej nie, na dłuższą metę wzrasta zużycie silnika. Robi tak większość automatycznych skrzyń biegów, co zadaje kłam obiegowym opiniom, że "benzynę" trzeba rozkręcić do 3000 obrotów.
REKLAMA
Zobacz też: Jak bezpiecznie hamować?
Przedział z najniższym spalaniem jest bardzo wąski, zwykle mieści się między 1700 a 2200 obrotami. Poniżej 1500-1700 obrotów silnik będzie szarpał, powyżej efektywność spalania jest już mniej korzystna.
Jak zmieniać biegi w samochodzie bez turbo
Samochody, szczególnie benzynowe, bez turbo wymagają innego traktowania niż te doładowane, a mianowicie rozkręcenia do przynajmniej 2500-3000 obrotów do zmiany biegu.
REKLAMA
Długa jazda poniżej 2000 obrotów może skończyć się uszkodzeniem łożysk przy skrzyni biegów lub koła dwumasowego i naprawą kosztującą 3-7 tysięcy złotych! Oczywiście mowa tu o długich przebiegach, rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy kilometrów.
Warto jednak pamiętać, że im mocniejszy silnik (benzyna tez turbo), tym bardziej jest elastyczny. Silnik o pojemności 1,4 litra musi być rozkręcony do ok. 3000 obrotów, silnik 2,0 się wartością 2500 - 2600, silnik V6 o pojemności 3 litrów pozwoli zmianę biegów nawet w okolicy już 1800 2000 obrotów.
Zobacz też: Zawracanie: jak je bezpiecznie wykonać?
Nie należy jednak przesadzać z eksperymentami. Elastyczność bywa przydatna, ale poniżej 1500 obrotów schodzić nie należy.
Przyspieszaj dynamicznie, w mieście działa pełzanie...
REKLAMA
Teraz wskazówki bardziej ogólne. Niezależnie od tego czy twoje auto to „benzyna” czy Diesel najlepiej jeździć dość dynamicznie. Dlaczego? Energiczne wciśnięcie pedału gazu sprawia, że silnik jest prawie maksymalnie wysilony, to znaczy, że każdy gram paliwa zostaje zamieniony na relatywnie największą porcję energii, czyli pracuje najoszczędniej.
Wprawdzie chwilowe zużycie paliwa istotnie się zwiększy, jednak pojazd znacznie szybciej osiągnie docelową prędkość, przy której zużycie paliwa znów będzie niskie. Chodzi o to, aby jeździć jak najdłużej w maksymalnie ekonomicznym przedziale prędkości (50-80 km/h), a także unikać niepotrzebnych hamowań, bo każde hamowanie oznacza bezpowrotną stratę energii zużytej uprzednio na rozpędzenie pojazdu.
Oczywiście nie zawsze taka dynamiczna technika przyspieszania jest możliwa. Posuwając się w miejskim korku, należy naciskać gaz delikatnie i brać przykład z uświadomionych w jeździe eko kierowców tirów (dla których oszczędna jazda to sposób na większy zarobek). Oni w takich przypadkach starają się jechać jak najwolniej i bez zatrzymywania się, bo ponowne ruszanie spowoduje zużycie znacznie większej dawki paliwa, niż "pełzanie".
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.