Diesel: emisja CO2 na najwyższym poziomie
REKLAMA
REKLAMA
Nowe normy emisji spalin 2020. Co na to nowe auta?
Firma analityczna Jato sprawdziła, jakie były średnie ważone emisje CO2 dla nowych samochodów zarejestrowanych w krajach Unii Europejskiej w roku 2020. Wniosek jest jeden. Dane w dużej mierze zależą od źródła napędu. Analizy wykazały, że najwięcej dwutlenku węgla emitowały nowe diesle - średnio 122,2 g/km, czyli grubo powyżej normy ustalonej przez Brukselę na poziomie 95 g/km. Wynik diesla jest szokujący, bo przez lata auta z takimi motorami uchodziły za ekonomiczne. Jakie to ma znaczenie? Im mniej paliwa zużywa samochód, tym mniej CO2 powinien emitować. Jak to zatem możliwe, że w rzeczywistości jest inaczej?
REKLAMA
Diesel: emisja spalin wysoka? Czemu?
REKLAMA
Można to wytłumaczyć między innymi tym, że choć ogólnie udział silników wysokoprężnych w całym rynku spada (w zeszłym roku wynosił już tylko 28 proc. w porównaniu z ponad 50 proc. jeszcze 4 lata wcześniej), nadal cieszą się one popularnością w dużych, mocnych autach. Więc mimo iż kupujemy mniej diesli, zazwyczaj są one o większej pojemności - a więc też okazują się mniej ekonomiczne i mniej ekologiczne.
Audi Q7 50 TDI ma emisję na poziomie 204 g/km – to o ponad 30 gramów więcej, niż w przypadku hybrydowego Lexusa RX 450h, który jednocześnie ma większą jednostkę benzynową i większą moc.
Co z dieslami? Ich sprzedaż maleje!
W końcówce roku 2020 udział diesli spadł do poziomu 25 proc. Wynika to również z faktu, że stały się… zbyt drogie w zakupie. Kolejne unijne regulacje i afery wymusiły stosowanie dodatkowego osprzętu, skomplikowanych katalizatorów opartych na moczniku etc. Efekt? BMW 520d kosztuje 190 tys. zł - dokładnie tyle, co Lexus ES 300h ze znacznie lepszym wyposażeniem. Wygląda zatem na to, że zakup diesla najzwyczajniej w świecie przestał się opłacać. Co więcej, stał się dosyć ryzykowny, bo nie wiadomo co będzie z dieslami za 2-3 lata, skoro już teraz w wielu europejskich krajach i miastach są na cenzurowanym i otrzymują pierwsze zakazy wjazdu do centrów.
Przekroczona emisja spalin? Benzyna z podobnym problemem!
Motory benzynowe? Nie były dużo lepsze od diesli. W ich przypadku ważona emisja wyniosła 121,2 g/km - to zaledwie o gram mniej od jednostek wysokoprężnych. Na trzecim miejscu znalazły się hybrydy z wynikiem 104,1 g/km. Do tego grona zaliczono jednak nie tylko klasyczne napędy spalinowo-elektryczne, ale również tzw. miękkie hybrydy - a te bez wątpienia zawyżyły wynik. Dla przykładu, średnia dla Toyoty i Lexusa, czyli największych producentów „prawdziwych” hybryd, to 100,6 g/km.
Hybryda plug-in a hybryda: czy PHEV rzeczywiście ma przewagę?
Z analiz Jato wynika, że hybrydy plug-in ładowane z gniazdka miały emisję na poziomie 40 g/km. W tym punkcie warto jednak zrobić pewne zastrzeżenie. Podczas budowania statystyk instytut brał pod uwagę wyniki podawane przez samych producentów. A te w przypadku aut PHEV bywają mocno zaniżone w porównaniu z wynikami osiąganymi na drogach. Skąd taki wniosek? W roku 2020 kilka niezależnych instytutów i ośrodków przebadało plug-iny pod kątem realnego zużycia paliwa i emisji CO2. Okazało się, że np. po rozładowaniu baterii niektóre modele wyrzucały z siebie nawet ponad 200-300 gazu cieplarnianego.
Bezemisyjne tak, ale czy samochody elektryczne są ekologiczne?
Najlepiej w statystykach Jato wypadły oczywiście auta elektryczne, które same z siebie są bezemisyjne. Czy są ekologiczne? To zależy od tego, gdzie i jak powstaje prąd służący do ich ładowania. W przypadku elektryków nie można też zapominać o tym, że w porównaniu z innymi technologiami napędowymi, elektryki są zdecydowanie droższe - kosztują 30 - 50 proc. więcej od pojazdów z napędem konwencjonalnym.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.