Czy Polacy boją się udzielać pierwszej pomocy ofiarom wypadków?
REKLAMA
REKLAMA
Dowodem na panującą znieczulicę jest akcja policji, która miała miejsce na początku sierpnia. Polegała ona na zaaranżowaniu wypadku i zbadaniu ilu kierowców się zatrzyma i udzieli pomocy lub chociażby zgłosi, że zdarzył się wypadek. W ciągu trzech godzin zatrzymało się 216 kierowców, 40 powiadomiło służby ratownicze, a kilkudziesięciu niestety minęło miejsce zdarzenia nie próbując nawet udzielić jakiejkolwiek pomocy. Podobny eksperyment miał też miejsce w lipcu, zorganizowała go śląska policja w ramach akcji Szacunek + Zrozumienie + Rozwaga = bezpieczeństwo wówczas przy drodze leżeli „zakrwawieni” motocykliści - przejechało koło nich obojętnie 15 samochodów i rowerzysta.
REKLAMA
Zobacz też: Agresywne zachowania poszczególnych kierowców, budzą agresję innych uczestników ruchu
Jedną z przyczyn takiego zachowania jest rozproszenie odpowiedzialności – kierowcy liczą na to, że po prostu zajmie się tym ktoś inny. Nie chcą problemów, zeznań i straty czasu. Istnieje też obawa o to, że ich umiejętności nie są wystarczające, w wyniku czego nieumyślnie mogą doprowadzić do pogorszenia stanu osoby poszkodowanej. Jak wynika z badania przeprowadzonego w 2010 r. przez ExxonMobil, aż połowa badanych stwierdziła, że nie umiałaby przeprowadzić reanimacji. Kierowcy boją się też o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za spowodowanie ewentualnego uszczerbku na zdrowiu. Tymczasem w świetle prawa lepiej udzielić jakiejkolwiek pomocy, choćby nieumiejętnej, niż nie udzielić jej wcale. To właśnie przez zaniechanie można ponieść konsekwencje. – mówi Agnieszka Kaźmierczak z serwisu Yanosik.pl, producenta komunikatora dla kierowców o zdarzeniach na drodze.
Zobacz też: Czy starsi kierowcy jeżdżą bezpieczniej?
REKLAMA
- Od zwykłego śmiertelnika, nie posiadającego wiedzy jaką dysponują ratownicy, ustawodawca nie wymaga niczego ponad jego siły. Najważniejsze jest działanie w dobrej wierze i wykonanie czynności pomocniczych najlepiej jak się potrafi. Punktem wyjścia zawsze jest powiadomienie pogotowia ratunkowego, dyspozytor przyjmujący zgłoszenie na pewno udzieli nam telefonicznych wskazówek.
Udzielenie pomocy w pierwszych minutach po wypadku jest bardzo ważne, bo to właśnie one decydują o tym czy ofiara przeżyje. Nie ma czasu na zastanawianie się nad tym czy np. robiąc masaż serca połamiemy komuś żebra. One i tak się zrosną, lepiej jest więc je złamać, niż skazywać kogoś na śmierć z obawy przed zrobieniem mu krzywdy. Istotna jest prawidłowa ocena sytuacji, jeśli nie jest to absolutnie konieczne nie wyciągajmy poszkodowanego z auta i czynności ratownicze wykonujmy w pojeździe, zmniejsza się wtedy ryzyko ewentualnego uszkodzenia kręgosłupa.
Zobacz też: Zaskakujące wyniki badań Continentala: wychowujemy piratów drogowych
Źródło: Creandi
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA