Jak reagować na żarty i prowokacje innych kierowców?
REKLAMA
REKLAMA
Jeżdżenie samochodem jest bardzo stresujące. Aby nie dać się opanować złym, pierwotnym instynktom, które prowadzą do wytworzenia syndromu Mad Max’a (wściekłego kierowcy), należy do jazdy podchodzić z ogromnym dystansem. Czy poprawi samopoczucie wymachiwanie pięściami pod adresem każdego napotkanego kierowcy, który może przez przypadek popełnił jakiś błąd? Czy wszystko trzeba przeżywać i na wszystko reagować w spektakularny sposób, machając jak oszalały pięściami, dusząc klakson i błyskając reflektorami?
REKLAMA
Zobacz również: Jak oceniać zachowanie innych kierowców?
Dowcipnisie
REKLAMA
Wielu kierowców ma zabawę z robienia dowcipów innym użytkownikom drogi. A to jadąc przed kimś gwałtownie zahamują bez potrzeby, by potem śmiać się z delikwenta, który dla uniknięcia stłuczki musiał wjechać na trawnik lub pobocze. A to po wyprzedzeniu zmniejszą prędkość i zaczną blokować drogę, nie pozwalając się wyprzedzić. Trudno tu wyliczyć wszystkie głupie żarty szoferów, który się nudzi bez zademonstrowania swojego braku kultury.
Nic nie odwróci już tego, co się wydarzyło. Stało się coś złego? Ktoś zajechał drogę? Ktoś chciał zdenerwować? Może próbował obrazić? I co z tego? Jeżeli inny kierowca doprowadził do groźnej lub tylko nieprzyjemnej sytuacji, a potem szybko oddalił się, można mieć pewność, że on nie rozumie nic z tego, co zaszło. Nic do niego nie dotrze, bo on już taki został stworzony i taki umrze. Być może nawet reakcja złością na jego popisy sprawi mu przyjemność, bo właśnie jego jedynym zamiarem było doprowadzenie kogoś do szewskiej pasji?
Dobry kierowca zlekceważy zawsze to, co go spotkało ze strony innego kierowcy. Nie będzie go ścigał tylko to, żeby mu pogrozić pięścią. Nie będzie wymierzał mu „kary” doganiając go i hałasując jak oszalały klaksonem. Najlepszy sposób na takie niemiłe zachowanie innych użytkowników drogi to uśmiech politowania i… jak najszybsze puszczenie w niepamięć tego, co się stało.
Co się stało, to się nie odstanie
Ponieważ każde zdarzenie na drodze powinno być przeanalizowane, można poświęcić dokładnie pół minuty i ani sekundy więcej na przemyślenie, czy przypadkiem samemu, popełniając jakiś błąd, nie wpłynęło się na zaistnienie nieprzyjemnej sytuacji. A potem – jak najszybciej o wszystkim zapomnieć. Nie roztrząsać, nie analizować, nie przeżywać. Stało się – trudno.
Zobacz również: Jak alkohol wpływa na kierowcę?
Po niemiłym zdarzeniu, sprowokowanym przez innego kierowcę znakomicie poprawia samopoczucie za kierownicą okazanie mu zrozumienia i – uprzejmości. Trzeba poznać, nauczyć się i używać jak najczęściej dwa miłe gesty: „przepraszam” i “dziękuję”. Wydaje się dziwne, że warto przeprosić kogoś, kto powinien przeprosić za swoje zachowanie. A jednak – to działa, jeżeli nie na niego, to na przepraszającego, szybko pozwalając mu uspokoić nerwy i kontynuować bezpiecznie dalszą jazdę.
REKLAMA
REKLAMA