Policjanci używali mierników bez ważnych świadectw legalizacji. Mandatów nie da się uchylić? Odpowiedź MSWiA na wniosek RPO
REKLAMA
REKLAMA
- Mandatu z miernika bez homologacji uchylić się nie da...
- Pomiar prędkości i kontrola drogowa. Co ma zrobić kierowca?
- Policjanci dostali mandaty z używanie mierników bez homologacji
- Mierniki prędkości bez homologacji. Trzeba zapobiegać, a nie zwalczać!
Policjanci WRD KPP dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego od 9 lutego 2021 r. do 4 września 2022 r. używali laserowych mierników prędkości bez ważnych świadectw legalizacji. Jak wynika z dokumentów przeanalizowanych przez komendę stołeczną, w tym czasie funkcjonariusze przeprowadzili 75 kontroli. Na podstawie pomiarów wystawili mandaty karne i kierowcy je przyjęli. Nie odwołali się do sądu. Co dalej?
REKLAMA
Legalizacja urządzeń pomiarowych jest dokonywana w oparciu o art. 8 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 ustawy z 11 maja 2001 r. Prawo o miarach.
Mandatu z miernika bez homologacji uchylić się nie da...
REKLAMA
Teoretycznie mandat wystawiony na podstawie miernika prędkości, który nie miał homologacji, powinien być podważony z urzędu. Takiej możliwości prawnej jednak nie ma. Nie została ona zawarta w art. 101 ustawy Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Uchylenie prawomocnego mandatu jest możliwe np. gdy grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie albo na osobę, która popełniła czyn zabroniony przed ukończeniem 17 lat. Rzecznik Praw Obywatelskich postanowił zająć się sprawą. Skierował zatem wniosek do MSWiA z pytaniem o zmiany w prawie, które pozwolą w przyszłości reagować na podobne sytuacje.
Odpowiedź MSWiA? Ta jest prosta. Organ sprawujący nadzór nad postępowaniem mandatowym w żadnym wypadku nie może uchylić prawomocnego mandatu karnego. Ministerstwo w tym punkcie przyznaje rację RPO. Tyle że zmiany w tym zakresie wcale nie pozostają w kompetencji tego resortu. Maciej Wąsik, sekretarza stanu w MSWiA wskazuje bowiem, że rozważenie możliwości zmiany wnioskowanej przez Rzecznika pozostaje w kompetencji Ministra Sprawiedliwości. To on zapewnia przygotowywanie projektów kodyfikacji prawa cywilnego, w tym rodzinnego, oraz prawa karnego.
Pomiar prędkości i kontrola drogowa. Co ma zrobić kierowca?
REKLAMA
Stan faktyczny jest zatem taki. Policjanci wykonywali pomiary prędkości w Warszawie przy pomocy urządzenia, które nie miało ważnej homologacji. Nie wiadomo zatem czy odczyty były prawidłowe. Na podstawie kontroli ukarano kierowców, choć funkcjonariusze nie powinni byli tego robić. I kierowcy mandaty przyjęli, choć nie wiadomo czy zostali słusznie ukarani. Co gorsze, teraz prawomocnych mandatów podważyć się nie da. Nie ma w Polsce podstawy prawnej do takiego działania. I na razie pewnie nie będzie. Bo MSWiA przerzuca się odpowiedzialnością z MS.
A to nadal dopiero połowa historii. Bo przecież nie jest powiedziane, że mierniki używane przez policjantów w pozostałych jednostkach w kraju ważną homologację mają. Kto miałby to niby sprawdzić? No właśnie... Skoro sami policjanci nie pilnują dat ważności dokumentów. Może kierowcy powinni prosić o okazanie świadectwa podczas kontroli? Ale przecież funkcjonariusze nie wożą dokumentów w radiowozach. Kierujący musiałby zatem odmówić przyjęcia mandatu, a świadectwa musiałby oczekiwać sąd. Tylko wtedy może się okazać, że jest ono aktualne. Sąd z pewnością zwiększy zatem karę kierującemu, a do tego obciąży go kosztami postępowania. Kierowcy są zatem w kropce. Bo system, który miał ich chronić, de facto pakuje ich w przysłowiowe maliny. Są w sytuacji bez dobrego wyjścia…
Policjanci dostali mandaty z używanie mierników bez homologacji
Pomijając fakt, że kierowcy dostali mandaty i punkty karne niesłusznie, najsmutniejszym elementem tej historii są konsekwencje, które zostały wyciągnięte w stosunku do... policjantów, którzy pomiarów dokonywali. Część na podstawie art. 26 ust. 1 pkt. 2 i 26 ust. 2 ustawy z 11 maja 2001 r. Prawo o miarach otrzymała mandaty karne, a część poniosła inną odpowiedzialność służbową. Tak, funkcjonariusze popełnili w świetle przepisów błąd. I być może nie powinni używać sprzętu, który nie ma homologacji. Tylko mogli o tym nawet nie wiedzieć. Pobierając urządzenie w czasie służby, przecież nie sprawdzają jego dokumentów. Zakładają, że jest ono dopuszczone do użytkowania.
Karanie policjantów to de facto polowanie na czarownice i karanie w celu znalezienia kozła ofiarnego. Przecież funkcjonariusze ruchu drogowego nie odpowiadają za pilnowanie dokumentacji urządzeń, których używają. Nie oni powinni pilnować dat homologacji i kierować sprzęt na powtórne kontrole. Są od tego zatrudnieni pracownicy, ewentualnie odpowiedzialni za to są ich zwierzchnicy. A ci akurat wyszli z całej sytuacji suchą nogą.
Mierniki prędkości bez homologacji. Trzeba zapobiegać, a nie zwalczać!
Podsumowując, przepisy w zakresie podważania prawomocnych mandatów karnych powinny zostać zmienione. I to jak najszybciej. Bo w obecnym kształcie łamią prawa kierujących i to w sposób rażący. Ci powinni mieć prawo odwołania się po przyjęciu kary. Z drugiej strony zmienione powinny zostać też procedury policyjne. Bo nieco śmieszne jest to, że służba, która ma stać na straży przepisów, sama je łamie. Jednostki policji muszą dysponować procedurami kontrolnymi dotyczącymi dokumentów homologacyjnych. Tak, żeby kierowcy nie mieli poczucia krzywdy, a zwykli policjanci nie płacili mandatów za błędy swoich szefów.
- art. 8 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 ustawy z 11 maja 2001 r. Prawo o miarach,
- art. 26 ust. 1 pkt. 2 ustawy z 11 maja 2001 r. Prawo o miarach,
- 26 ust. 2 ustawy z 11 maja 2001 r. Prawo o miarach,
- art. 101 ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.