Jak powinna wyglądać kontrola drogowa? Co może policjant, co kierowca?
REKLAMA
REKLAMA
Zatrzymanie przez policję to moment, którego kierowcy nie lubią i często się przy tej okazji denerwują. Cóż... Nie powinno to nikogo dziwić, w przypadku, gdy policjant wymachuje lizakiem, bo właśnie złamaliśmy przepisy – w końcu nikt nie lubi jak się go „przyłapie” na gorącym uczynku. Jeśli jednak to tylko kontrola to po co te nerwy?
REKLAMA
Tak czy inaczej warto wiedzieć jak postępować podczas kontroli drogowej, bo nerwy to marny doradca, a o zasadach kultury w spotkaniu z policją niektórym zdarza się zapomnieć. Tymczasem przepisy są dość precyzyjne określają jak powinno wyglądać „książkowe” zatrzymanie i co powinna robić każda ze stron. Taka wiedza może oszczędzić nam czasu i późniejszych kłopotów.
Zobacz również: Sprawdź jak zmienił się taryfikator mandatów
Lizak przed maską i co dalej?
REKLAMA
Po pierwsze gdy już nas policja „wymacha” nie wysiadamy z auta. Zatrzymujemy się na poboczu lub miejscu wskazanym przez policjanta lizakiem, wrzucamy luz i trzymając dłonie na kierownicy czekamy aż funkcjonariusz do nas podejdzie. To bardzo ważne. Jeśli spróbujemy wyjść z auta, a funkcjonariusze stwierdzą, że to próba ataku, może być bardzo nieprzyjemnie.
Co dalej? Policjant, który podejdzie zawsze od strony kierowcy, powinien się nam przedstawić. Podać imię, nazwisko i stopień służbowy oraz pełną nazwę jednostki, w której pełni służbę. Od razu powinien podać również powody zatrzymania. Takim powodem może być: „kontrola prędkości”, „kontrola trzeźwości", ale i rutynowa „kontrola drogowa”
Pamiętajmy, że możemy w tym momencie poprosić o okazanie odznaki. Jeśli funkcjonariusz jest umundurowany legitymacje pokaże tylko jeśli go o to poprosimy. Policjant w cywilu powinien pokazać legitymacje sam i to w tym samym momencie gdy podejdzie do kierowcy.
Dalej zostaniemy najczęściej poproszeni o wyłączenie silnika i o okazanie prawa jazdy i dokumentów samochodu. Funkcjonariusz odbierze od nas dokumenty i powie co mamy robić dalej: czekać, czy może wyjść z auta, żeby poddać się kontroli alkomatem.
Mandat, a może tylko pouczenie?
REKLAMA
Jeśli złamaliśmy przepisy oczywiście zostaniemy również poinformowani o tym jaką karę przewiduje taryfikator. Pamiętajmy przy tym, że nie każde wykroczenie ma tzw. widełki, jak to jest w przypadku przekroczenia prędkości. Niektóre przewinienia będą kosztowały określoną kwotę i ilość punktów. W tym wypadku lepiej zarzucić „negocjacje”. Mogą być one potraktowane jako próba przekupstwa, a to już nie wykroczenie, a przestępstwo.
Jeśli popełniliśmy błahy błąd, policjant może poprzestać na pouczeniu. Może - ale to czy nas pouczy czy jednak wlepi mandat zależy od niego. Jeśli chcemy by funkcjonariusz był wyrozumiały, my też bądźmy. Nie próbujmy go popędzać, pouczać czy udowadniać, że wiemy lepiej.
Zobacz również: Na czym polega kontrola kierowcy
Jeśli mamy konkretne zastrzeżenia do pracy policjantów można je zgłosić przełożonym funkcjonariusza, bezpośrednio na komendzie (w której pełni on służbę) lub w sądzie np. odwołując się od mandatu. Sąd zajmie się również każdą sprawą odmowy przyjęcia mandatu – w sprawach ewidentnie spornych właśnie to może być najlepsze rozwiązanie.
REKLAMA
REKLAMA