Rewolucyjne przepisy drogowe w 2024 r. Kierowcy będą musieli nawet... dziwnie otwierać drzwi
REKLAMA
REKLAMA
- Czy holenderski chwyt stanie się obowiązkowy?
- Skąd wzięła się nazwa holenderskiego chwytu?
- Nowe przepisy drogowe w 2024 r. UE ma kilka propozycji
Unia Europejska chce minimalizować ilość wypadków i ofiar śmiertelnych na drogach. Cel jest zatem niezwykle szczytny. Jak jednak włodarze europejscy mają zamiar do niego dążyć? Trzytorowo. Po pierwsze poprzez modernizację dróg. Po drugie poprzez zwiększanie poziomu obowiązkowego wyposażenia aut. Po trzecie poprzez zmianę przepisów drogowych.
REKLAMA
Czy holenderski chwyt stanie się obowiązkowy?
REKLAMA
Bezpieczeństwo drogowe to nie tylko kwestia znajomości przepisów i stosowania się do nich. To czasami również drobne nawyki, które mogą zrobić potężną różnicę. Jednym z nich jest tzw. holenderski chwyt. Na czym polega? Na tym, że kierowca, otwierając drzwi pojazdu, łapie za klamkę tą dłonią, która znajduje się od niej dalej. W ruchu prawostronnym oznacza to otwieranie drzwi prawą dłonią.
Manewr na pierwszy rzut oka może wygląda trochę jak zakładanie sobie samemu dźwigni na szyję. Przynosi jednak potężną zaletę. Wymusza automatyczne obrócenie ciała kierowcy oraz spojrzenie na bok i do tyłu pojazdu. W ten sposób kierujący, który zaparkował auto równolegle, może dostrzec rowerzystę jadącego wzdłuż nadwozia samochodu. Nie zaskoczy go zatem otwarciem drzwi i nie dojdzie do groźnej w skutkach kolizji. Włodarze unijni chcą, aby holenderski chwyt stał się obowiązkowy na egzaminie na prawo jazdy. Dzięki temu kandydat na kierowcę wyrobi sobie nawyk, do którego później będzie się stosował.
Skąd wzięła się nazwa holenderskiego chwytu?
REKLAMA
Etymologia nazwy holenderskiego chwytu rzeczywiście jest powiązana z Holandią. W tym kraju nawyk ten jest szczególnie popularny. To jednak niezwykle łatwo wyjaśnić. Bo w Holandii ilość rowerzystów w miastach jest ogromna. To właśnie w Holandii zatem ilość ofiar tzw. doorningu jest wysoka.
Stosowanie holenderskiego chwytu nie ma sensu tak naprawdę w jednym przypadku. Przede wszystkim wtedy, gdy samochód został wyposażony w system ostrzegający o pojazdach zbliżających się lub przejeżdżających obok pojazdu po jego zaparkowaniu. Te emitują nie tylko pomarańczowe światło w lusterku, ale często wydają też komunikat ostrzegawczy i dźwięk ostrzegawczy.
Nowe przepisy drogowe w 2024 r. UE ma kilka propozycji
Pomysł z tzw. holenderskim chwytem nie wyczerpuje wszystkich pomysłów UE, które zostały zaakceptowane w projekcie zmian przepisów drogowych. Tych jest zdecydowanie więcej. Europejscy legislatorzy chcą bowiem również, aby:
- w ramach uczenia przekazywać kandydatom na kierowców im wiedzę dotyczącą bezpiecznego korzystania z telefonu podczas jazdy czy poruszać kwestię martwego pola,
- świeżo upieczeni kierowcy byli poddawani dwuletniemu okresowi próbnemu.
- wprowadzone zostało ogólnoeuropejskie, cyfrowe prawo jazdy. To byłoby "przechowywane" w aplikacji. Nie byłoby konieczności wożenia fizycznego druku przy sobie.
- usprawniony został system wzajemnego informowania się o przypadkach utraty prawa jazdy przez kierowcę w jednym z krajów. Odebranie uprawnień w jednym państwie oznaczałoby utratę uprawnień na terenie całej UE.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.