Opony run on flat – jak działają, jakie mają wady i zalety. Czy warto je kupić?
REKLAMA
REKLAMA
Opony umożliwiające jazdę „na kapciu” to wynalazek, który zaczął podbijać motoryzacyjny świat w latach 90. Wszystko dlatego, że producenci zaczęli poszukiwać rozwiązania, które umożliwiłoby względnie bezpieczną jazdę nawet w momencie, gdy z opony zejdzie powietrze.
REKLAMA
Zobacz też: Rodzaje bieżnika w oponach
Wielu purystów powie zapewne: Kolejny gadżet dla tych którzy nie potrafią nic zrobić przy aucie, nawet zmienić koła... Otóż niekoniecznie - szczególnie, gdy ciśnienie w kole zejdzie nagle. Wystrzał zwykłej opony to właściwie pewna kolizja, a w przypadku "run-on-flatów" tego problemu nie ma. To największa, ale nie jedyna zaleta takich opon – o tym jednak za chwilę.
Jak to działa?
REKLAMA
Współczesne opony run on flat na pierwszy rzut oka nie różnią się zwykłych. Sekret tkwi w ich konstrukcji wewnętrznej. Gumy takie mają wzmacniane boczne ścianki, które nie zapadają się pod ciężarem auta, a jedynie odkształcają w kierunku zewnętrznym. W ten sposób chroniona jest felga, a gruby kołnierz minimalizuje się ślizganie opony po feldze.
Opona taka umożliwia jazdę właściwie z zerowym ciśnieniem powietrza, ale z ograniczoną prędkością i tylko na krótkim dystansie. Parametry te zależą od producenta ogumienia, ale zazwyczaj prędkość jest ograniczona do 45 – 60 km/h, a dystans jaki można przejechać wynosi od kilkunastu do 40 kilometrów.
Bezpieczeństwo i... komfort psychiczny
Jakie są największe zalety opon typu run on flat? O pierwszej już wspomnieliśmy, nie ma ryzyka wystrzału – z opony co najwyżej szybko zejdzie powietrze. Auto będzie się prowadzić gorzej, ale bez ryzyka utraty panowania nad kierownicą.
Dość oczywistą zaletą jest również brak konieczności brudzenia sobie rąk. O braku powietrza i tak dowiemy się tylko z wskazań komputera pokładowego, a wtedy... Zamiast wyciągać zapas z bagażnika można dojechać do warsztatu i dać zarobić mechanikowi.
REKLAMA
Kolejna zaleta to oszczędność miejsca w bagażniku. Nie trzeba wozić pełnowymiarowego zapasu, a nawet dojazdówki. Przestrzeń można wykorzystać na bagaż albo na... napęd na cztery koła. To drugie szczególnie istotne było dla producentów dużych limuzyn, które w wersji 4x4 miały zazwyczaj znacznie płytsze bagażniki. Opony ROF sprawę rozwiązały definitywnie.
Opony do jazdy nawet po przebiciu są metodą na ograniczenie masy pojazdu, a zatem również spalania. Duże koło, podnośnik, klucz to nawet 15 kilogramów – mniej więcej 1% masy pojazdu. O tyle spada też spalanie, gdy tych przedmiotów nie wozimy.
Inne plusy? Chociażby dobre chronienie felg przy gwałtownym pokonywaniu krawężników oraz przy jeździe na flaku.
Nie bez wad
Opony run on flat mają tez oczywiście wady. Podstawowa wada to wyższa cena od tych standardowych. Wzmocniona konstrukcja wymaga lepszych materiałów i bardziej odpornych mieszanek gumy, a to ponosi koszty mniej więcej o 15%. Pamiętajmy również, że możliwość jazdy bez powietrza wcale nie oznacza, że opona się wtedy nie niszczy. Po przejechaniu 40 kilometrów z zerowym ciśnieniem będzie się ona nadawała tylko do wyrzucenia.
Zobacz też: Na którą oś montować mniej zużyte ogumienie?
Kolejna rzecz to mniejszy komfort... I to niestety dobrze odczuwalna wada! Takie gumy mają sztywne ścianki, a to oznacza, ze nawet przy profilu 50/55 zachowują się jak zwykłe opony o profilu 30 czy 35. W autach z zawieszeniem pneumatycznym różnica nie jest drastyczna, ale przy konwencjonalnych kolumnach twardsze opony dadzą się wyraźnie wyczuć na kierownicy.
W końcu wada równie ważna, choć nie oczywista. Opon ROF nie można stosować w każdym aucie! Jeśli samochód nie jest wyposażony w system monitorowania ciśnienia, a w felgach nie ma czujników, wtedy ryzykujemy, że bezwiednie będziemy jeździć na kapciu, o wiele trudniej bowiem tego typu awarię "wyczuć".
Przebicia opony run on flat nie widać nawet gdy ciśnienia spadnie do 0,5 atmosfery! A kolejne kilometry pokonanywe w ten sposób nie służą ani oponie, ani zawieszeniu...
REKLAMA
REKLAMA