Wpływ wspólnych przejazdów na rynek kolejowy
REKLAMA
REKLAMA
Okazuje się, że niezwykła popularność wspólnych przejazdów samochodowych odbija się na kondycji kolei państwowych. Przekonali się o tym Francuzi, których narodowy przewoźnik kolejowy SNCF znajduje się w najgorszej kondycji od lat.
REKLAMA
Tymczasem to właśnie z Francji przybył do nas serwis kojarzący ze sobą pasażerów potrzebujących dojechać do jakiegoś miasta oraz kierowców z samochodami podążających w tym samym kierunku.
Wspólne przejazdy, a rynek francuski
We Francji serwis BlaBlaCar jest największą platformą organizującą wspólne przejazdy i to on zdeklasował na rynku sławę francuskich kolei – TGV. Miesięcznie kierowcy wspomnianego serwisu przewożą w Europie ponad 600 tys. pasażerów - to tyle, co 1,5 tysiąca pełnych składów pociągowych TGV. Na taką sytuację na francuskim rynku transportowym wpływ miał nie tylko kryzys ekonomiczny, lecz również strajki pracowników kolei czy stale drożejące bilety. Tymczasem przejazd z kierowcą skojarzonym poprzez serwis internetowy może być nawet 3 razy tańszy niż pociąg na tej samej trasie.
Czy polskie koleje są zagrożone?
Według Michała Pawelca, współzałożyciela platformy wspólnych przejazdów BlaBlaCar w Polsce, jeszcze nie, ale to kwestia najbliższych lat. - „Wszyscy znamy obrazki z telewizji, gdy jadąc na święta do domu, ludzie nie mieszczą się w wagonach albo pociąg grzęźnie w polu na trzy godziny. Z drugiej strony wciąż rozwija się sieć nowoczesnych autostrad i dróg ekspresowych. W Polsce BlaBlaCar działa dużo krócej niż we Francji, ale jeśli liczba zwolenników wspólnych przejazdów będzie rosła tak szybko, jak do tej pory, PKP może odczuć to już za 2-3 lata.”- mówi Pawelec.
Źródło: Materiały prasowe BlaBlaCar
REKLAMA
REKLAMA