Transport towarów nienormatywnych na przykładzie akumulatora parowego
REKLAMA
REKLAMA
Dostawa 100 tonowego akumulatora z Finlandii do Polski została zlecona ekspertom DSV, którzy w pierwszej fazie dostarczyli go statkiem typu ro-ro (ładowanie poziome metodą toczną) do portu w Gdyni, skąd rozpoczął swoją skomplikowaną wędrówkę do Ostrołęki.
REKLAMA
Biorąc pod uwagę wymiary oraz wagę ładunku, bezpośredni transport drogowy z portu morskiego do Ostrołęki był niemożliwy. 100 ton, prawie 30 metrów długości i 4 metry średnicy ładunku zdecydowanie nie mieszczą się w obowiązujących limitach. Jeśli dodamy do tego zestaw z naczepą, to otrzymamy ostatecznie ponad 160 ton i 40 metrów długości, 17 osi naczepy i 4 ciągnika – oznacza to zestaw drogowy przekraczający normę wszystkimi parametrami. Zadanie trudne, ale nie dla ekspertów od transportu ponadgabarytowego.
Ładunki ponadgabarytowe: Pierwszy krok - trasa wodna
REKLAMA
Ładunek został dostarczony do portu w Gdyni, gdzie przy pomocy dźwigu pływającego został przeładowany na barkę śródlądową. Opracowano kilka wariantów tras i przyczółków na Wiśle gdzie można było wykonać wyładunek. Po wykonaniu objazdów trasy i konsultacjach z gestorami poszczególnych dróg eksperci organizujący dostawę wystąpili o zezwolenia transportowe do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Sam proces weryfikacji planów, przygotowywania ekspertyz i wydawania zezwoleń trwał przeszło trzy miesiące.
Ostatecznie udało się zaplanować trasę i uzyskać pozwolenia. Barka przepłynęła Wisłą w okolice Płocka, gdzie w celu przygotowania przyczółku wyrównaliśmy i wyłożyliśmy płytami podejście. Akumulator został wyładowany - podniesiony na barce przy użyciu siłowników hydraulicznych, a następnie opuszczony na podstawioną naczepę. W tym miejscu zakończono rzeczny etap podróży ładunku.
Drugi krok - trasa drogowa
Dalszy etap transportu odbywał się trasą drogową i objął ok. 200 kilometrów trasy oraz wiele tygodni przygotowań. Transport tak dużego i ciężkiego ładunku wymagał zaangażowania dużo większej liczby podmiotów m.in. firm zajmujących się pilotażem, organizacją zezwoleń transportowych oraz uzgodnieniami z zarządcami dróg i Policją. Przygotowanie trasy w tym przypadku wiązało się z koniecznością dostosowania infrastruktury drogowej – aby nasz transport mógł przejechać wyznaczoną trasą.
Obejmowała ona demontaż znaków i sygnalizacji drogowej, przycinkę gałęzi oraz przebudowę kilku rond i skrzyżowań po drodze. Ostatecznie, po dwóch dniach podróży i pokonaniu 200 kilometrów trasy, dostarczyliśmy bezpiecznie towar do miejsca docelowego w Ostrołęce. Finalną czynnością było posadowanie akumulatora przy użyciu siłowników hydraulicznych i belek na przygotowanych przed odbiorcę w porozumieniu z ekspertami od organizacji transportu, fundamentach. Pomimo bardzo wysokiego stopnia komplikacji transport został zrealizowany bez najmniejszego potknięcia, co było wynikiem wspólnego wysiłku DSV Air & Sea oraz wszystkich partnerów zaangażowanych w ten projekt.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.