Ile trzeba wydać, żeby kupić SUVa? Ranking najtańszych miejskich terenówek
REKLAMA
REKLAMA
W świecie SUV-ów jest kilka modeli, które obrosły w piórka i – czy to we, czy używane - straszą cenami. Mowa tu zarówno o produktach z fabryk niemieckich jak i japońskich. Jeśli jednak dobrze rozejrzymy się na rynku może się okazać, że cena SUV-a wcale nie musi być kwotą sześciocyfrową. Oto dowody:
REKLAMA
Dacia Duster
Najtańszym SUV-em w Polsce jest „perła rumuńskiej motoryzacji” i jeśli ktoś myśli, że to przekorna nazwa to się myli.
REKLAMA
Rumuński samochód jest w swojej klasie bezkonkurencyjny. Choć nie jest najpiękniejszy, ani ekstrawagancki, ani też wysublimowany technicznie to jest naprawdę ciekawy. Plusy? Duster korzysta ze sprawdzonych rozwiązań Nissana stosowanych w modelach X-Traila i Murano. W dodatku auto mimo niezbyt imponujących gabarytów jest zaskakująco obszerne i użyteczne.
Na plus trzeba też zapisać dostępność od początku produkcji różnych wersji Dustera można przy kupić w wersji 4x2 lub 4x4 z jednostką benzynową (1.6 16V o mocy 110 KM) lub turbodieslem 1.5 dCi (85 KM i 110 KM). W końcu... 5 lat gwarancji.
Oczywiście auto posiada też minusy. Zastrzeżenia budzą m.in. słabej jakości i źle dopasowane plastiki, mało precyzyjny układ kierowniczy oraz opornie pracująca dźwignia zmiany biegów (w wersji 5-biegowej). Wszystko to jednak rekompensuje bardzo niska cena Dustera, za którego w wersji podstawowej trzeba zapłacić zaledwie 39 900 zł! ZA NOWE AUTO w wersji podstawowej lub roczny egzemplarz w wersji 4x4.
Skoda Yeti
Yeti to drugi z faworytów w konkurencji najlepszego stosunku ceny do jakości. Uterenowiona skoda jest co prawda najmniejszym samochodem w klasie SUV, ale jednym z najbardziej „ustawnych”.
Plusy? Do wyboru jest 7 wersji silnikowych, 3 wersje wyposażenia wnętrza i (jak to w przypadku grupy VW) niezliczona liczba bardziej i mniej potrzebnych „opcji” do dokupienia. Duże brawa należą się też skodzie za podniesienie jakości produkcji i stosunkowo dobre właściwości jezdne w trudniejszych warunkach drogowych.
Zobacz też: Czy warto kupić auto poleasingowe?
Minusy? 62 tysiące kosztuje nowe Yeti w najsłabszej wersji z ubogim wyposażeniem... Warto zatem poszukać egzemplarza rocznego. Za 40 tysięcy można „upolować” auto z praktycznie niezniszczalnym dieslem 1.9, całkiem bogatym wyposażeniem i jeszcze 2-letnią gwarancją.
SsangYong Actyon
REKLAMA
Tu na pewno niektórzy będą kręcić nosem i trudno się dziwić. Koreańczyk jest jak na europejskie standardy projektowania... po prostu brzydki. Ssang Yong ma jednak jedną podstawową zaletę – tak wyposażonego auta w takiej cenie nie dostaniemy z żadnym innym znaczkiem na masce. Roczny egzemplarz z 2-litrowym 140-konnym dieslem można kupić za niecałe 40 tysięcy złotych! Wyposażenie oczywiście pełne – łącznie z tapicerką z łączoną skóra i kamerą cofania...
Dodajmy, że koreańska marka jest z powrotem oficjalnie obecna na polskim rynku, zatem nie ma problemu z gwarancją i naprawami. Jakość samochodów wyprodukowanych po 2009 roku też nie budzi większych zastrzeżeń (choć jeszcze daleko im do Toyoty, Hondy czy Volkswagena)
Potężny minus to kolosalna utrata wartości. Takie auto opłaca się kupić i... brutalnie zajeździć – wręcz idealny kandydat na auto firmowe, najlepiej kupowane w leasingu.
Mitsubishi ASX
Na koniec SUV z najmniejszym rynkowym stażem i bardzo brutalnie walczący o swoje miejsce na rynku. ASX – po kompletnej klapie modelu Pajero Pinin – musiało wyróżnić się od Toyoty i Hondy, a Mitsubishi doskonale wiedziało jak się przebić. Jedyną metodą była bardzo atrakcyjna cena i tak też zrobiono.
Nowy ASX kosztuje katalogowo nieco poniżej progu 68 tysięcy złotych, ale dealerzy oferują dodatkowe zniżki i w efekcie cena jest porównywalna z nowym autem kompaktowym (czyli i dużo i... mało).
Zobacz też: Jakie auto kupić za 10 tysięcy złotych?
Plusy? Atrakcyjny wygląd, rozsądne wyposażenie nawet w najtańszych autach i „marka” (a co za tym idzie mniejsza utrata wartości)
Minusy? Na rynku wtórnym małej pseudo-terenówki mitsubishi jest jak na lekarstwo. Roczne samochody wciąż trzymają cenę na poziomie powyżej 48 tysięcy złotych, a mając takie pieniądze można już kupić zawsze dobrze utrzymaną 4-5 letnią (zawsze modną) Toyotę RAV czy (bardzo przyjazną dla kierowcy) Hondę CRV.
ALTERNATYWA przez DUŻE „Ł” - Prawdziwa terenówka za grosze, czyli Łada Niva
Poszukując jednak prawdziwej taniej terenówki 4x4, która powinna poradzić sobie w trudniejszym terenie, warto przyjrzeć się konstrukcji…naszych wschodnich sąsiadów. Tak, mowa tu o „żywej skamielinie” - Ładzie Nivie 4x4!
Ta jeżdżąca cegłówka z wyglądem z innej epoki ma możliwości przeprawowe porównywalne z Land Roverem i można ją kupić za... 39 000 złotych – nową – prosto z fabryki. Oczywiście pojęcie „komfort” w tym przypadku praktycznie nie istnieje, a i awaryjność może przysporzyć siwych włosów. Jeśli jednak potrzebujemy taniego woła roboczego...
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA