Sztuka dobrego stylingu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W zasadzie powinniśmy unikać określenia „tuning optyczny”, bo pojęcie tuningu – mimo, że bardzo obszerne – zakłada poprawę osiągów samochodu. Zaś nowe malowanie czy oryginalne felgi nic nie poprawiają. Ale sprawią, że auto nabierze niepowtarzalnego charakteru. Zostańmy więc przy pojęciu „styling”.
REKLAMA
Od czego zacząć? Od podstaw – żeby auto było ładne, trzeba o nie dbać. Na nic zda się najpiękniejszy nawet kolor lakieru, jeśli ten cały czas będzie przykurzony. Choć pewien typ samochodów powinien być brudny – mowa tu o porządnych terenówkach. Auta, które są w stanie pokonywać bezdroża powinny być nieco brudne. Ale w sumie chodzi o modele sprzed kilku-, kilkunastu lat. Na rynku jest niewiele nowych aut, którymi warto wjeżdżać w błoto. Ale jest trochę samochodów, którym brud dodaje blasku - należą do nich na przykład Land Rovery z serii Defender i Discovery, starsze Toyoty Land Cruiser, Mitsubishi Pajero, Mercedesy klasy G (ale tylko te, których nie dostał w swoje szpony nadworny tuner Mercedesa – AMG).
Jeśli chodzi o czysty tuning mechaniczny, na ogół (ale nie zawsze!) rozwiązania droższe są lepsze. W stylingu pozornie drobne zmiany mogą spowodować, że za Twoim samochodem ludzie będą się oglądać z zachwytem. Ale jeśli przesadzisz, również będą wodzić za nim wzrokiem, tyle, że pełnym niesmaku.
Wróćmy jednak do klasycznego pojęcia piękna i elegancji. Elegancji, bo w aucie warto kierować się tymi samymi zasadami, co przy ubieraniu. Zasady ubierania są proste, niezależnie od tego, czy myślimy o elegancji klasycznej czy sportowej.
Zobacz również: Białe zegary - jak je zamontować?
Po pierwsze – nie mieszać stylów
REKLAMA
Elegancka limuzyna z wielki spojlerem to jak założenie kreszowych spodni od dresu reszty garnituru. Wysmakowane wnętrze z drewnem orzecha i skórą w wysilonej, sportowej Hondzie można porównać z dopasowaniem jedwabnego krawata do t-shirta i szortów. Popatrz do jakiej kategorii należy Twoje auto i dopasuj do niej jego styl.
Limuzyna powinna wyglądać klasycznie – stonowane kolory, materiały dobrej jakości, felgi najlepiej pięcioramienne. Muscle car powinien kojarzyć się z pięknymi latami 50. i 60. ubiegłego wieku. Białe pasy biegnące przez maskę, dach, zachodzące na tył zrobią lepsze wrażenie, niż karbonowa maska, która wtedy nie była montowana, bo nie została jescze wymyślona.
Po drugie – bierz dobry przykład
Poszukaj zdjęć modelu auta, którym dysponujesz. Wybierz te, które Ci się podobają, i te, które uważasz za brzydkie. W ten sposób będziesz miał pewne wyznaczniki – tego, co chcesz uzyskać i tego, czego unikać. Nie musisz powielać pomysłów innych, ale inspirowanie się nimi nie przyniesie ujmy.
Po trzecie – radź się innych
Może się okazać, że cudowne różowe felgi, które chcesz założyć do swojego starego Mercedesa nie zyskają akceptacji znajomych. Miej swoje zdanie, ale przegadaj zmiany z przyjaciółmi, szanuj ich zdanie. Na ogół mają rację...
Zobacz również: Czy przyciemnianie szyb jest bezpieczne?
Wyraź siebie
Twoje auto powinno oddawać Twój stan ducha, poglądy, fascynacje. Lubisz szalone hipisowskie lata? Kup garbusa i pomaluj go w kwiaty. Wolisz mroczniejsze klimaty? Wkomponuj się w czarnego, matowego muscle cara z Ameryki.
Co za dużo, to niezdrowo
Elegancki ubiór powinien składać się z kilku zaledwie podstawowych elementów. Za duża ich liczba powoduje dysonans. Nie przesadzaj więc z montowaniem dodatkowych bajerów, bo można dostać oczopląsu. Ale nikt nie zabroni Ci wprowadzić kilku smaczków, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka.
Celowo unikam podawania konkretnych przykładów. To co mi się podoba, nie musi wzbudzić zachwytu innych. Jedni lubią rude, inni blondynki. Ale owszem, są elementy stylingu, które robią na mnie wrażenie. Ażurowe, szprychowe felgi w nieco starszych autach. Czarny matowy lakier w drogich, sportowych samochodach. Ale też w garbusie wygląda nieziemsko. Cóż, każde auto może wyglądać oryginalnie i gustownie. Więcej – zasługuje na to.
REKLAMA
REKLAMA