Co to jest chiptuning?
REKLAMA
REKLAMA
Producenci samochodów zawierają pewnego rodzaju kompromis – pomiędzy osiągami a żywotnością silnika. Im więcej koni mechanicznych z litra pojemności, tym silnik będzie miał krótsze życie, przerywane częstszymi naprawami i remontami.
REKLAMA
REKLAMA
Oczywiście zwiększenie mocy o 10% nie skończy się tym, że po miesiącu zawory wyskoczą przez maskę a silnik zostanie zaspawany na dębowo i nie da się go reanimować. Po prostu trzeba liczyć się z odrobinę zmniejszoną trwałością podzespołów.
Kompromis producentów oznacza, że w silniku tkwią jeszcze pokłady mocy, które bez większych problemów można wykorzystać. Dobre firmy tuningowe badają oprogramowanie silników różnych modeli samochodów i szukają miejsc, w których zostało coś do poprawienia. To pokojowe współżycie, producenci na ogół nie utrudniają życia tunerom. Jeśli poprawki przez nich wprowadzone okażą się skuteczne i nie będą miały większego wpływu na żywotność auta, to nie utraci nawet gwarancji. Taka obustronna współpraca jest możliwa w przypadku uznanych tunerów a nie garażowych warsztatów. Najlepszym przykładem jest tu AMG i Mercedes, które współpracują bardzo ściśle i w pełnej przyjaźni.
Zobacz również: Co to jest hamownia i jak z niej korzystać?
Co można poprawić chiptuningiem?
REKLAMA
Wszystko, co się da – a to zależy od auta. Można jednak założyć, że poprawnie przeprowadzony remap potrafi nieco podnieść moc silnika – o kilka do kilkunastu procent, moment obrotowy – o podobne wartości. Ważniejsza jest jednak zmiana krzywej ich przebiegu. Auto uzyskuje maksymalną moc i moment w niższym zakresie obrotów i dłużej utrzymuje ich wysokie wartości. Słowem – płynniej i lepiej wchodzi na obroty, lepiej przyspiesza, równiej pracuje. Co więcej – chiptuning potrafi przy zwiększeniu powyższych parametrów równocześnie obniżyć zużycie paliwa.
Wgranie nowego programu do standardowego auta jest banalnie proste. Specjalny komputer podłączony do auta przez złącze diagnostyczne załatwi sprawę nawet w kilkanaście minut. Ale przy remapie nie warto iść na łatwiznę i skąpić na dobre oprogramowanie. Za wgraniem nowego software’u stoją godziny pracy inżynierów i mechaników, którzy całą swoją wiedzą gwarantują dobrą jego jakość. Program kupiony na aukcji internetowej czy sprzedawany w garażowych warsztatach to nie jest to samo. Może zwiększyć moc silnika, ale przy okazji wiele napsuć.
Dla aut typowo sportowych inżynierowie programują specjalne rozwiązania, szyte na miarę i powiązane z innymi parametrami. Większa turbina z mocniejszym doładowaniem wymaga bowiem przeprogramowania kilku linijek programu. A potem efekt i tak jest sprawdzany na hamowni.
Zobacz również: Podtlenek azotu, czyli NOS - porady.
Nie wierz w cuda!
Nie ufaj cudownym rozwiązaniom za 100 czy 200 zł, które podniosą moc o 50% i o tyle samo zmniejszą zużycie paliwa. Na porządny remap w zależności od auta wydasz od kilkuset do kilku tysięcy złotych, na ogół 1000-1500 zł wystarczy.
Czasem warto wydać te pieniądze bez wahania. Szczególnie podatne na remap są zwykłe turbodiesle. Tu inżynierowie potrafią sporo poprawić – i moc, i moment, i przebieg ich krzywych. Przez to poprawia się komfort codziennej jazdy.
REKLAMA
REKLAMA