REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Historia Chevroleta: Polacy docenili uniwersalność i trwałość

Subskrybuj nas na Youtube
Chevrolet model z 1946 roku (wóz ochrony) prowadzi kolumnę samochodów rządowych. Z tyłu obok i za tramwajem widocznych co najmniej 6 kolejnych Chevroletów. Fot. Chevrolet
Chevrolet model z 1946 roku (wóz ochrony) prowadzi kolumnę samochodów rządowych. Z tyłu obok i za tramwajem widocznych co najmniej 6 kolejnych Chevroletów. Fot. Chevrolet

REKLAMA

REKLAMA

Prawie 20% wzrost sprzedaży Chevroleta w pierwszym półroczu 2011 roku jest wynikiem wysokiego zaufania kupujących do marki. Nie inaczej było przed wojną, gdy nabywcami Chevroletów były m.in. administracja państwowa, policja i wojsko.

Od 1936 roku Policja Państwowa kupowała Chevrolety z warszawskiej montowni Lilpop, Rau i Loewenstein. Policja używała wozów osobowych typu Master oraz uterenowionych „łazików” – jak wówczas nazywano wozy terenowe. „Łaziki” kupował także Korpus Ochrony Pogranicza. Uterenowiony Chevrolet (4x2) był dużym, 5-osobowym samochodem z otwartym nadwoziem. Pojazd charakteryzował się zdolnością pokonywania przeszkód terenowych, dysponując dużym zapasem mocy. Wozy te pełniły służbę głównie we wschodnich i południowo-wschodnich regionach kraju, gdzie sieć drogowa nie była jeszcze wystarczająco rozwinięta.

REKLAMA

Zobacz też: Chevrolet Spark

REKLAMA

„Chevrolet wydostał się zwinnie z zabudowań kompanii KOP i potoczył szybko po »poleskich asfaltach« w kierunku Ludwinowa. »Poleskim asfaltem« nazywaliśmy miejscowe drogi, na przemian to błotniste, to znowu piaszczyste, a nierzadko przechodzące w usypaną na bagnie groblę, wymoszczoną dla utwardzenia gruntu sosnowymi okrąglakami” wspominał inspektor budownictwa Korpusu Ochrony Pogranicza w Sarnach na Polesiu, por. rez. art. Stanisław Sławiński. „Rzecz jasna, każdy wóz musiał być odpowiednio przystosowany do jazdy w takich warunkach. (...) Miał znacznie podniesione resory i koła o odpowiednio większej średnicy, a zamiast ciężkiego, blaszanego dachu, naciągnięty był brezentowy daszek składany”.

W 1938 roku II wiceminister Spraw Wojskowych, gen. Aleksander Litwinowicz, zatwierdził zakup przez siły zbrojne 10 000 podwozi ciężarowych Chevrolet, głównie typu 157, w cenie 9 800 zł. Od stycznia 1939 roku zakłady Lilpopa dostarczały ciężarówki głównie dla potrzeb saperów i broni pancernej. Samochody Chevrolet 157 brały udział w wojnie 1939 roku, między innymi w Warszawskiej Brygadzie Pancerno-Motorowej. W Armii Polskiej można było też spotkać liczne samochody osobowe Chevrolet, które były bardzo popularne wśród dowództwa wyższego szczebla, administracyjnego i liniowego. Były one tam traktowane jako pojazdy nieco wyższej klasy niż Polskie Fiaty. Na przykład w 1938 roku Chevroleta z warszawskiej montowni używał biskup polowy Wojska Polskiego, Józef Gawlina. W 1939 roku wóz tej marki miał również dowódca Warszawskiej Brygady pancerno-motorowej, płk Stefan Rowecki, późniejszy „Grot”, dowódca Armii Krajowej.

Zobacz też: Chevrolet Orlando

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Ciężarówki Chevroleta okazały się tak mocne, że na bazie jednej z nich w czasie Powstania Warszawskiego żołnierze zbudowali chyba najsłynniejszy polski samochód pancerny „Kubuś”. Elektrownia przekazała powstańcom Chevroleta 155, którego przedsiębiorstwo kupiło tuż przed wojną. „Z racji kabiny nad silnikiem i krótkiego »nosa« samochód nazywany był przez kierowców »buldogiem«” – wspominał ówczesny pracownik elektrowni Mieczysław Skorupiński. 10 sierpnia 1944 r. w warsztacie na Tamce inż. Jan (inż. Walerian Bielecki) rozpoczął projektowanie pancerki. Budował ją wraz z zespołem plutonowy „Globus” (Józef Fernik), który przed wojną był majstrem Wydziału Mechanicznego PZL-Okęcie. Samochód miał osłonić powstańców szturmujących Uniwersytet Warszawski. Atak na Uniwersytet dowództwo grupy „Krybar” zaplanowało na 23 sierpnia i do wczesnych godzin rannych tego dnia trwały prace przy samochodzie. Na pancerzu wymalowano białą farbą nazwę „Kubuś”, na cześć poległej żony „Globusa”. Atak nie powiódł się, podobnie jak kolejny, 2 września. „Kubuś” przetrwał jednak walki i można go oglądać w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

Polscy żołnierze używali Chevroletów, bijąc się zarówno na Zachodzie, Południu jak i na Wschodzie. Kpt. Antoni Lipko, który walczył na pustyni i wojnę zakończył jako żołnierz 2. Korpusu Polskiego wspominał, że „najlepsze były wozy amerykańskie, stanowiły klasę same dla siebie”. Chevrolety służb zaopatrzenia, niezależnie od warunków terenowych, z powodzeniem woziły wszystko, czego od nich wymagano: amunicję, żywność, paliwo. Niezawodną służbą zaskarbiły sobie uznanie zarówno wojska, jak i wyzwalanej ludności cywilnej, rozwożąc zaopatrzenie i przede wszystkim żywność.

Kolumna samochodów państwowych. Lata 50. Pierwsze dwa auta Chevrolet Bel Air model z 1953 r., drugie dwa radzieckie Wołgi 21, ostanie dwa wozy Warszawy M20. Ustawienie samochodów nie było przypadkowe i odpowiadało randze urzędników danej instytucji najważniejsi jeździli Chevroletami, średni rangą Wołgami, a niżsi rangą krajowymi Warszawami. Fot. Chevrolet
Zdjęcie wykonane pod koniec lat 40. przed jednym z ministerstw w Warszawie. Pierwszy od lewej (widać tylko przód) Chevrolet z 1947 roku, dalej Buick, a następnie rząd 8 Chevroletów. Fot. Chevrolet
Parking przed sejmem, początek lat 50. Na pierwszym planie (z orłem) radziecki samochód ZIS 110 (prawdopodobnie prezydenta Bolesława Bieruta). Za nim: trzy Chevrolety z 1946 roku, jeden Chevrolet z 1949 roku (De Luxe) i dwa Buicki. Fot. Chevrolet
Zapisz się na newsletter
Wszystko, co ważne dla każdego kierowcy. Zmiany przepisów, mandaty, testy aut, moto porady i wiele innych. Bądź na czasie z tym, co dzieje się w świecie motoryzacji, zapisz się na nasz newsletter.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Moto
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Koniec bezkarności rowerzystów i użytkowników hulajnóg! Czas na tablice rejestracyjne i wyższe mandaty

Ze statystyk policyjnych wynika, że rowerzyści są drugą, po kierowcach, grupą sprawców wypadków drogowych. Tymczasem, aby poruszać się po drodze rowerem nie trzeba mieć żadnych uprawnień (po osiągnięciu pełnoletności). Jak można poprawić bezpieczeństwo na drogach?

KGP: 109 332 interwencji, 291 wypadków drogowych, 12 ofiar śmiertelnych. [Podsumowanie tygodnia]

Oto najświeższe dane dotyczące interwencji policjantów za weekend opublikowane przez Komendę Główną Policji. Policjanci podsumowali także zdarzenia z minionego tygodnia.

19-letni motocyklista bez uprawnień potrącił policjanta i zbiegł

19-nastolatek z Międzyrzecza (Lubuskie) stanie przed sądem za zarzut spowodowania wypadku, niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę z miejsca wypadku.

Nowe przepisy fotoradarowe: Właściciel pojazdu jako kozioł ofiarny?

Ustawodawca szykuje kolejną rewolucję w przepisach drogowych. Tym razem uderzy ona nie tylko w kierowców łamiących przepisy, ale także w właścicieli pojazdów, którzy nie wskażą osoby prowadzącej pojazd w chwili popełnienia wykroczenia. Jeśli fotoradar uchwyci pojazd przekraczający prędkość, a właściciel odmówi podania danych kierowcy, nie tylko zapłaci karę, ale również straci dowód rejestracyjny swojego samochodu.

REKLAMA

Pijany senior uciekał przed policją po polach uprawnych. Auto dachowało

72-latek jechał bez zapiętych pasów, więc policja chciała zatrzymać go do kontroli. Rzucił się w pościg, który zakończył się dachowaniem. Okazało się, że jest pijany.

Otrzymałeś wiadomość ws. zaległych płatności w e-TOLL? KAS ostrzega przed oszustami

Krajowa Administracja Skarbowa w przesłanym we wtorek, 25 marca 2025 r. komunikacie prasowym ostrzega przed oszustami wysyłającymi fałszywe wiadomości w sprawie zaległych płatności w e-TOLL. Publikujemy przykładową fałszywą wiadomość.

Już nie tylko diesel czy benzyna. I nawet nie zawsze samochód. Jak Polacy wybierają środek transportu?

W dzisiejszych czasach wybór środka transportu to nie tylko decyzja między samochodem z silnikiem benzynowym a dieslem. Możliwości jest więcej, a kierowcy mają różne oczekiwania. Jak Polacy wybierają codzienny środek lokomocji?

KGP: 93 352 interwencji, 312 wypadków drogowych, 17 ofiar śmiertelnych. [Podsumowanie tygodnia]

Komenda Główna Policji opublikowała najświeższe dane dotyczące interwencji policjantów za weekend. Poniżej znajduje się podsumowanie ostatniego tygodnia. Policjanci w ubiegłym tygodniu przeprowadzili 93 352 interwencji. Byli wzywani do 312 wypadków drogowych.

REKLAMA

Mandat za przeładowaną ciężarówkę, a zaniżona waga w CMR. Kto za to ponosi odpowiedzialność?

Przeładowanie pojazdu w transporcie drogowym to częsty problem, który może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych i finansowych, w tym mandatów nałożonych na przewoźnika. W sytuacjach, gdy błędne dane o wadze towaru zostały przekazane przez spedytora lub nadawcę towaru, pojawia się pytanie o podział odpowiedzialności między przewoźnika a spedytora czy nadawcę. Najczęściej problem dotyczy mandatów zagranicznych, dlatego kluczowe znaczenie w tej kwestii mają przepisy Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR).

Przestraszył się policjantów, więc uciekał samochodem, łamiąc przepisy

Nocy pościg ulicami Białegostoku zakończył się zatrzymaniem 32-letniego kierowcy. Mężczyzna najpierw przekroczył prędkość, a potem - zamiast zatrzymać się do kontroli - zaczął uciekać.

REKLAMA