Czy ubezpieczyciele naprawdę nie zarabiają na OC?
REKLAMA
REKLAMA
Czy ubezpieczyciele naprawdę nie zarabiają na OC?
W III kwartałach 2016 roku ubezpieczyciele zebrali 7,96 mld zł składki OC. W tym samym okresie wypłacili tylko 5,71 mld zł odszkodowań i świadczeń. Zespół porównywarki OC/AC mfind.pl wyjaśnia, dlaczego towarzystwa nadal notują straty w segmencie polis OC.
REKLAMA
Od stycznia do września 2016 r. ubezpieczyciele zebrali o 1,95 mld zł składek OC więcej niż rok wcześniej. Oznacza to wzrost o 32,4 proc. Nieco wolniej rosną wypłaty odszkodowań i świadczeń. W III kwartałach 2016 r. wyniosły o 14,8 proc. więcej niż 12 miesięcy wcześniej (wzrost z 4,97 mld do 5,71 mld zł).
Zobacz też: Czy oszukujący kierowca może liczyć na odszkodowanie?
REKLAMA
Na co zatem idą pieniądze poza wypłatą odszkodowań? Jak wyjaśniają eksperci mfind.pl, na rzeczoznawców, likwidatorów, prawników, wydatki administracyjne, a przede wszystkim szybko rosną koszty wynajmu samochodów zastępczych. Poszkodowani bowiem coraz chętniej korzystają z takich możliwości.
Cały segment polis OC przynosi ubezpieczycielom straty. – Ubezpieczenia OC pozostają nierentowne, natomiast na rynku widać wyraźny wzrost składki – komentował pod koniec zeszłego roku Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Ma to ekonomiczne uzasadnienie, co w swoich wypowiedziach podkreślali ostatnio m.in. przedstawiciele UOKiK. Warto podkreślić, że wzrost wysokości składek obliguje ubezpieczycieli do zawiązywania wyższych rezerw finansowych, co w znacznym stopniu niweluje wpływ wzrostu składki na bieżący wynik – dodawał Prądzyński.
Zobacz też: Zakup polisy na firmę lub osobę prywatną - znaczące różnice
Jednak konieczność utrzymywania rezerw na poczet przyszłych wypłat odszkodowań i świadczeń, to nie jedyny dodatkowy koszt towarzystw.
– Oprócz samych odszkodowań, firmy ubezpieczeniowe wydają pieniądze przede wszystkim na obsługę szkód – wyjaśnia Łukasz Leus, ekspert porównywarki OC/AC mfind.pl. – Chodzi m.in. właśnie o opłacenie rzeczoznawców, likwidatorów, prawników, wydatki administracyjne, a także koszty wynajmu samochodów zastępczych, z których coraz chętniej korzystają poszkodowani. Pamiętajmy również o wynagrodzeniach dla wszystkich pracowników obsługujących klienta – zarówno przy sprzedaży, jak i likwidacji szkód – dodaje Leus.
Firmy ubezpieczeniowe dążą obecnie do tego, aby zacząć wychodzić „na zero” przy sprzedaży ubezpieczeń komunikacyjnych i nie dokładać do interesu z innych rodzajów ochrony, którą sprzedają.
Źródło: Materiały mfind.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.