Wypadek podczas nielegalnego wyścigu. Poszkodowany dostanie wypłatę z OC?
REKLAMA
REKLAMA
- O wypadek podczas nielegalnego wyścigu nie jest trudno...
- Czy ubezpieczenie OC obejmuje wypadek podczas nielegalnego wyścigu?
- Kto dostanie odszkodowanie z OC po wypadku podczas nielegalnego wyścigu?
- Odszkodowanie z OC a szkody niemajątkowe
- Zdarzenie podczas nielegalnego wyścigu. Czego nie obejmuje OC?
- Wypadek podczas nielegalnego wyścigu a regres ubezpieczeniowy
- Wypadek podczas nielegalnego wyścigu a odpowiedzialność sprawcy
O wypadek podczas nielegalnego wyścigu nie jest trudno...
Piszemy generalnie o zderzeniach podczas nielegalnych wyścigów. Na potrzeby tego materiału do kategorii zaliczymy jednak wszystkie zdarzenia, które są wynikiem piractwa drogowego. Mówimy zatem o rozwijaniu nadmiernej prędkości na drogach publicznych i w ruchu drogowym. A w takim przypadku przecież o kolizję czy jeszcze gorzej wypadek wcale nie jest trudno. Szczególnie że fizyka zachowania pojazdu jadącego z dużą prędkością jest nieubłagana. Ono ani nie zatrzyma się w miejscu, ani tym bardziej nie oferuje pełnej sterowności. Szczególnie że często balansuje na granicy poślizgu.
REKLAMA
W tym punkcie warto podać pewien przykład. Droga hamowania przeciętnego samochodu na nawierzchni asfaltowej z prędkości 70 km/h wynosi 52 metry. Gdy szybkość jazdy wzrośnie do 110 km/h, dystans potrzebny na wyhamowanie zwiększa się do 105 metrów. Przy prędkości 150 km/h wynosi już 170 metrów. To oznacza prawie dwie długości boiska piłkarskiego!
Czy ubezpieczenie OC obejmuje wypadek podczas nielegalnego wyścigu?
REKLAMA
Polisa OC wystawiona dla samochodu chroni właściciela lub kierowcę przed odpowiedzialnością cywilną. I robi to... ZAWSZE! Czemu tak się dzieje? To akurat łatwo wyjaśnić. Napisałem o tym, że OC chroni od odpowiedzialności cywilnej sprawcę. Bardziej prawidłowe stwierdzenie jest jednak takie, że zabezpiecza interes poszkodowanych.
Bardzo ważne jest to, że ubezpieczenie OC nie jest polisą dobrowolną. Jest wymagana przez prawo. W efekcie to prawo też reguluje zakres działania polisy i to ono wskazuje kiedy i jaka wypłata będzie konieczna. Wykładnią prawa w tym przypadku staje się zatem ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.
Kto dostanie odszkodowanie z OC po wypadku podczas nielegalnego wyścigu?
Odszkodowanie z OC sprawy po wypadku podczas nielegalnego wyścigu dostanie poszkodowany w wyniku tego zdarzenia. Zakład ubezpieczeń, który polisę wystawił, w pierwszej kolejności pokryje koszty naprawy jego pojazdu. Oczywiście w tym przypadku funkcjonuje zasada górnej granicy odpowiedzialności firmy ubezpieczeniowej. Aktualnie ubezpieczyciele odpowiadają za szkody w ramach jednego zdarzenia drogowego, których usunięcie nie jest droższe niż 1,05 mln euro. To daje zatem kwotę wynoszącą 4,6 mln zł.
W przypadku klasycznego samochodu cywilnego, czy nawet szkody na kilku pojazdach, taka kwota z pewnością okaże się wystarczająca. Gorzej może być w sytuacji, w której sprawca spowoduje kolizję z rzadkim samochodem sportowym. W tym przypadku koszty kasacji mogą być liczone w milionach. Większej ilości milionów, niż blisko 5.
Odszkodowanie z OC a szkody niemajątkowe
REKLAMA
Ubezpieczenie OC pojazdu oznacza nie tylko wypłatę środków na naprawę pojazdu poszkodowanego. To również pokrycie wartości szkód niemajątkowych, a więc kosztów leczenia poszkodowanych czy utraconych przez te osoby korzyści. Środki mogą być wypłacone za uszczerbek na zdrowiu, brak możliwości zarobkowania czy trwały uszczerbek na zdrowiu. Co ważne, o wypłatę może starać się każdy poszkodowany. Mowa zatem nie tylko o osobach z pojazdu poszkodowanego, ale także i tych podróżujących w pojeździe sprawcy. Tylko sam sprawca nie ma prawa do odszkodowania.
Zasady działania OC opisuje ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, a zgodnie z nią odszkodowanie należy się wszystkim uczestnikom zdarzenia drogowego, którzy nie są jego sprawcą. A zatem jego pasażerom na równi z osobami w innych pojazdach, przechodniami czy rowerzystami itd. Co ważne, prawo nie wprowadza rozróżnienia poszkodowanych ze względu na pokrewieństwo ze sprawcą czy dobrowolne przebywanie z nim w jednym samochodzie – mówi Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
W przypadku szkód osobowych również obowiązuje granica górnej odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Maksymalne odszkodowanie wynosi obecnie 5,21 mln euro (ok 23,18 mln zł) w odniesieniu do jednego zdarzenia, bez względu na liczbę poszkodowanych.
Tu jednak ubezpieczyciele stosują jeszcze jedną zasadę dodatkową. Ubezpieczyciel uważnie analizuje dokumenty sprawy. Szczególnie przygląda się postawie pasażera pojazdu sprawcy. I gdy dopatrzy się w niej przyczynienia się poszkodowanego, może obniżyć wartość wypłaty. Czym może być przyczynienie się? Mowa np. o zaakceptowaniu przez pasażera sytuacji, że kierowca jest pijany, ewentualnie niebezpiecznym zachowaniu się pasażera bezpośrednio przed wystąpieniem zdarzenia.
Zdarzenie podczas nielegalnego wyścigu. Czego nie obejmuje OC?
Zarówno w przypadku standardowej kolizji czy wypadku, jak i zdarzenia, które wystąpiło w czasie nielegalnego wyścigu, odpowiedzialność ubezpieczyciela na mocy ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych jest wyłączana w przypadku:
- pojazdu sprawcy. Nie ma możliwości wypłacenia środków na jego naprawę.
- przewożonych za opłatą ładunków, przesyłek i bagażu.
- utraty cennych rzeczy (m.in. gotówki, biżuterii czy dokumentów).
- szkody, wskutek których doszło do zanieczyszczenia lub skażenia środowiska.
W tym przypadku sprawca będzie musiał zapłacić za likwidowanie szkód we własnym zakresie. A to również może oznaczać potężne koszty. Naprawa nowoczesnego samochodu po poważnej kolizji często wiąże się z wydatkiem sięgającym kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jeszcze więcej można wydać na usuwanie skutków zanieczyszczenia lub skażenia środowiska.
Naprawa samochodu sprawcy. Tu przecież zadziała AC (o ile pojazd je miał)? No właśnie może nie zadziałać. Ubezpieczyciele zastosują wszystkie możliwe klauzule, aby nie zapłacić za naprawę auta, które uległo uszkodzeniu w czasie wypadku podczas nielegalnego wyścigu. Poza tym ubezpieczyciel może się też powołać np. na stan techniczny pojazdu po nielegalnych modyfikacjach.
Wypadek podczas nielegalnego wyścigu a regres ubezpieczeniowy
Warto pamiętać o jeszcze jednym. Może się okazać, że ubezpieczyciel na powyższych zasadach wypłaci odszkodowanie z OC sprawcy zdarzenia. Jego okoliczności staną się jednak podstawą do regresu. Na jego mocy kierujący (nie właściciel, a kierujący!) zostanie wezwany do zwrotu całej sumy wypłaconego odszkodowania wraz z odsetkami ustawowymi. Taka możliwość nie pojawia się jednak zawsze. Dotyczy przede wszystkim przypadku, w którym sprawca kolizji lub wypadku:
- prowadził znajdując się pod wpływem alkoholu lub środka działającego podobnie,
- spowodował szkodę celowo,
- zbiegł z miejsca zdarzenia,
- nie miał uprawnień do kierowania pojazdami danego typu.
Dobry przykład sytuacji 100-procentowo regresowej dotyczy wypadku żółtego Megane RS w Krakowie. Tu kierujący był pijany. Ubezpieczyciel, który wystawił polisę OC dla Renault, zapłaci za naprawę infrastruktury miejskiej i odszkodowania rodzinom zmarłych pasażerów, teoretycznie zgłosi się jednak z roszczeniem mówiący o zwrocie wypłaty do kierującego. Teoretycznie, bo w tym przypadku tego nie zrobi. Kierowca nie przeżył wypadku. A takich roszczeń nie dziedziczą jego spadkobiercy.
Wypadek podczas nielegalnego wyścigu a odpowiedzialność sprawcy
Szczęście sprawcy polega na tym, że na ustawowej liście wyłączeń i powodów do regresu ubezpieczeniowego nie ma uczestnictwa w samochodowych lub motocyklowych, nielegalnych rajdach ulicznych lub piractwa drogowego. To jednak jeszcze nie oznacza, że kierujący wyjdzie ze zdarzenia w pełni suchą nogą.
Sprawcy wypadków podczas nielegalnych wyścigów nie są całkowicie bezkarni. W zależności od przewinienia – zgodnie z Kodeksem wykroczeń i Prawem o ruchu drogowym – narażają się m.in. na kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny czy utratę prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego – mówi Damian Andruszkiewicz, odpowiedzialny za ubezpieczenia komunikacyjne w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Zobacz także: Ubezpieczenie komunikacyjne (OC)
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.